Nasz prezydent, wasz Michnik. Czy „salon” chce takim właśnie językiem jednoczyć? Dopóki Czerscy nie otrzeźwieją, będzie zamęt. I jest…

fot.wPolityce/ szyma 2
fot.wPolityce/ szyma 2

Elekcja zakończona. Kto wygrał – wiadomo, kto mącił, kręcił, judził i szydził – także. Kto nadal chce podpalać i mieszać – ci sami. W czasie kampanii ”salonowa” prasa wyłącznie poniżała osobę kontrkandydata urzędującego prezydenta, kłamiąc nawet w sprawie legalności jego zarobków na poznańskiej uczelni.

Nie ma potrzeby oddzielać, co wyczyniali Lis, Pochanke, Olejnik, Kraśko, Tadla, ich koledzy i cała gromada Czerskich. W gruncie rzeczy wszyscy oni tworzą rodzinę Czerskich, która jest już w bardzo bliskim kontakcie z rodziną Kiepskich. Może tylko polotu już nie starcza.

Ktoś pewnie sądził, że po wyborach ten i ów się opamięta. Może ten i ów – owszem, ale Czerscy na pewno nie. Wszak ich weteran w niszczeniu wszystkich, którzy mają odwagę myśleć inaczej, czyli Michnik Adam od razu wrzasnął: to aksamitna droga do dyktatury. Jego zdaniem to, co wyczynia PO wespół ze swym koalicjantem nie jest dyktaturą. Opanowanie wszystkich, małych i największych przyczółków kontroli państwowej nie jest dyktaturą. Broń Boże. Jedna partia w zasadzie rządzi, sama kręci, rozdaje publiczne pieniądze sobie i samym swoim, a jeszcze na dodatek sama się kontroluje! I Michnik Adam nie widzi w tym niczego złego, normalka. Czyli dokładnie tak, jak było u komuchów. Z tą różnicą, że teraz jest więcej szmalu do rozkradania.

Tuż przed wyborami Michnik Adam napisał niby nowe, choć wyjęte z naftaliny hasło, ale „salon” z entuzjazmem je podchwycił. Nasz prezydent, wasz prezes. Cóż, gdyby trzymać się tego marnego szablonu, można ogłosić – nasz prezydent, wasz Michnik. Wraz z szogunami i WSI. Taki schemat publicznej dyskusji narzuca, ponoć cywilizowany „salon”.

A gdyby tak przystosować do nowych warunków inną mądrość tegoż Adama M. Pamiętacie Państwo zapewnienie, że Bronisław Komorowski może przegrać, ale tylko w przypadku przejechania na pasach dla pieszych, po pijanemu, zakonnicy w ciąży?

Czy Adam M. chciałby przeczytać przypowieść, tak samo kulturalnego, jak on publicysty, tylko na przykład, z prawej strony sceny? Że, powiedzmy, kandydat prawicy może oddać pole tylko wówczas, gdy przejedzie na pasach, na trzeźwo, pijanego obywatela, wciskającego salceson, któremu religia nie pozwala ani na alkohol, ani wieprzowinę? Przecież to dokładnie to samo, co wredna opowieść o zakonnicy!

Takie standardy fundują nam Czerscy. Od lat i z tą samą energią. Na szczęście ich głos rozlega się już tylko w bardzo ograniczonym gronie. Niedługo zafundują sobie najważniejszą samoobsługę. Sami napiszą i sami będą czytać. Jako jedyni koneserzy.


TOM 2 BESTSELLEROWEJ KSIĄŻKI 2014 ROKU.

Nieznane fakty z życia ludzi służb - Spadkobierców PRL:„Resortowe dzieci. Służby”.

Prawie 1000 stron fascynujących historii, nazwisk, dat, liczb i dokumentów. Twarde dane o dynastiach w służbach specjalnych Peerelu i III RP. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.