Hanna Gronkiewicz-Waltz: Zaszkodziły nam taśmy. Słowa Elżbiety Bieńkowskiej były obrażające

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Nie ma takiego pomysłu, by Bronisław Komorowski stanął na czele PO - zapewnia Hanna Gronkiewicz - Waltz, wiceprzewodnicząca Platformy i prezydent Warszawy.

Myślę, że pan prezydent (…) na pewno sobie da radę

— przekonywała przedstawicielka Platformy na antenie RMF FM, wyraźnie dystansując się jednak od pomysłu „przygarnięcia” przegranego polityka.

Oceniając przyczyny porażki Hanna Gronkiewicz- Waltz stwierdziła:

Myślę, że kampania na początku była zbyt powolna, mało polaryzująca, bo jednak trzeba było bardziej polaryzować. Prezydent chciał zgody. Myślę, że kampanie tym się charakteryzują, że musi być pewna polaryzacja

—mówiła.

Jej zdaniem duże znaczenie miała też kampania negatywna:

Hejtów było bardzo dużo. Przeciwnicy bardzo ostro pracowali, kandydat był miły i grzeczny natomiast te zajścia, które były podczas spotkań z prezydentem. One były bardzo nieprzyjemne. Umówmy się, że nie robili tego ludzie, którzy nagle się skrzyknęli

— stwierdziła wiceprzewodnicząca PO.

Pytana o wnioski w związku z nadchodzącą kampanią parlamentarną, powiedziała:

Na pewno trzeba bardziej intensywnie zrobić tę kampanię, która teraz będzie. To inna zresztą kampania, kampania parlamentarna. Tysiąc osób będzie walczyło najpierw o miejsca na listach, a potem będzie walczyło w terenie. To, co jest jeszcze ważne, to mówiliśmy o nowym otwarciu Platform

— stwierdziła, odnosząc się do wieczornej dyskusji zarządu PO.

W przekonaniu Hanny Gronkiewicz Waltz na wyniku Bronisława Komorowskiego zaważyły też kolejne nagrania z afery taśmowej, opublikowane w trakcie kampanii.

Zgadzam się, że zrobiły nam szkodę. Nawet te ostatnie, które zostały wyemitowane na tydzień przed

— powiedziała polityk PO.

Hanna Gronkiewicz - Waltz przyznała się, że słowa Elżbiety Bieńkowskiej, która mówi, że „za 6 tys. to idiota albo złodziej może pracować” - „były dla Polaków rzeczywiście obrażające”.

Jednocześnie nie widzi jednak potrzeby odwoływania byłej wicepremier z Brukseli.

Ona tam robi dużo dobrej roboty, bo jest sprawna, zorganizowana i egzekwująca i nie kandyduje do Sejmu z list Platformy

— podkreśliła prezydent Warszawy..

Według prezydent Warszawy pozycja Ewy Kopacz w PO nie jest zagrożona.

Hanna Gronkiewicz-Waltz jest natomiast przeciwna wciąganiu do PO byłych polityków lewicy:

Uważam, że Platforma musi mieć swój charakter, a nie różne osoby, którym się nie powiodło życie polityczne - inkorporować

— argumentuje wiceszefowa PO.

ansa/ RMF FM


Poznaj prawdziwe oblicze rządu Donalda Tuska! Przeczytaj książkę „Afery czasów Donalda Tuska” .

Książka do kupienia wSklepiku.pl. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.