Jak by tu skrytykować? Markowski: Gdyby mierzyć produktywność kampanii, to jest to fatalny wynik Dudy

Fot. wPolityce.pl/TVP
Fot. wPolityce.pl/TVP

Niesłychane ćwiczenia intelektu zapewniło zwycięstwo Andrzeja Dudy obrońcom interesów establishmentu. Prof. Radosław Markowski w TVP Info wysilał się ile mógł, by wskazać, że wygrana kandydata PiS nie jest żadnym sukcesem.

Przy takim zaangażowaniu jednej strony i przy sabotażu drugiego kandydata, to jest zwycięstwo, ale nie żadne wielkie

-– przekonywał politolog w TVP1.

Ekspert znalazł nawet sposób, by kampanię Dudy krytykować.

Gdyby mierzyć produktywność kampanii wyborczej, to jest to fatalny wynik Andrzeja Dudy. (…) Mówmy o tym ile zainwestowano w kampanię. (…) Ile sił, środków i tak dalej

-– ciągnął Markowski.

Przy 56-procentowej frekwencji, to nawet gdyby się ostało 52 procent do 48 procent, to jest zwycięstwo, ale nie jest ono żadne wielkie

-– przekonywał Markowski. Dodał, że Polska znowu jest podzielona na dwie części.

Co ciekawe, Markowski utyskując, że Polska po kampanii jest znów podzielona. I natychmiast obraża wyborców Andrzeja Dudy.

W przypadku Andrzeja Dudy to jest wieś. Wielkie miasta zdecydowanie opowiedziały się za Komorowskim. Na kandydata PiS zagłosowali głównie ludzie bardzo młodzi z podstawowym wykształceniem. To nie jest ta Polska, w której tworzy się innowacje. To jest Polska, która domaga się redystrybucji

-– mówił Markowski, widząc w elektoracie Andrzeja Dudy gorsze grupy społeczne.

Zupełnie inaczej wypowiadała się prof. Jadwiga Staniszkis. Ona próbowała chłodno analizować to, z czym mieliśmy do czynienia. Jej zdaniem Bronisławowi Komorowskiemu zaszkodziło poparcie „establishmentu”: Donalda Tuska, Leszka Balcerowicza i Aleksandra Kwaśniewskiego.

To pokazywało, że mimo bardzo ostrej krytyki Balcerowicza, zabrania pieniędzy z OFE i zadłużania państwa przez ostatnie siedem lat, nagle okazało się, że jest jakiś wspólny fundament. Nie używam słowa „układ”, ale wtedy to się narzucało

-– mówiła i przypomniała o liście ministrów spraw zagranicznych popierającym prezydenta Komorowskiego.

Prof. Staniszkis mówiła o tej sprawie również w wywiadzie dla wPolityce.pl. CZYTAJ CAŁY WYWIAD!

Fot. wPolityce.pl/TVP
Fot. wPolityce.pl/TVP

Gości TVP poróżniła również ocena obietnic wyborczych, jakie padły w czasie tej kampanii.

Markowski przekonywał, że obietnice Andrzeja Dudy są „nierealizowalne”.

To rozsadza budżet niemiecki, a nie polski. Takich pieniędzy nie ma. (…) To są obietnice na kampanię

-– tłumaczył. Przyznał, że kampania Andrzeja Dudy była bardzo dobrze prowadzona.

To była dobrze robiona kampania i on ją wygrał. Teraz jednak zaczynają się schody i myślę, że ci, którzy na niego zagłosowali, mają to wszystko w pamięci

— zaznaczał Markowski.

Prof. Staniszkis przypomniała jednak, że prezydent Komorowski także w kampanii zaczął bardzo dużo obiecywał.

I to było żenujące, bo właściwie w kwestii funduszu pracy związki apelowały latami, aby go uruchomić dla małych i średnich przedsiębiorstw. Wtedy mówiło się, że nie, bo jesteśmy w nadmiernym zadłużeniu. Potem okazało się, że wszystko jest możliwe. I myślę, że tym sobie zaszkodził

-– konkludowała profesor.

Na koniec rozmowy miała miejsce ciekawa wymiana zdań.

Wybory parlamentarne są jesienią. Ja nie jestem pewna. Cieszę się, że specjalista najlepszy od taktyk wyborczych mówi, że wygra PiS

— mówiła prof. Staniszkis odnosząc się do prof. Markowskiego.

Ten odparł:

Ja powiedziałem, że wolałbym, żeby wygrał PiS…

Jadwiga Staniszkis zareagowała natychmiast.

To jeszcze lepiej

— wskazała.

Uważam, że lepiej oddać to w ręce tych, którzy naobiecywali

— mówił dalej Markowski.

Logiczne, modelowe myślenie w polityce jest zabójcze. Jednak dobrze, że ktoś taki się znajduje…

— zakończyła swoją wypowiedzią program prof. Staniszkis.

wrp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.