Ze zdolnego i utalentowanego człowieka, dr nauk prawnych Andrzej Duda wyrasta na męża stanu

fot. PAP/ M. Obara
fot. PAP/ M. Obara

Ze zdolnego i utalentowanego człowieka, dr nauk prawnych Andrzej Duda wyrasta na męża stanu. Wreszcie ktoś ma sposób i odwagę przeciwstawienia się systemowi władzy PO-PSL, która pogrążyła Polskę i Polaków w strukturalnych długach.

Całe zło, jakie paraliżuje system władzy w Polsce pochodzi od wadliwego zarządzania zasobami ludzkimi, w obszarze działalności publicznej, jak i w zakresie stosunków gospodarczych o charakterze prywatnym, czy publiczno-prywatnym. Piętno korupcji, ciążące na urzędnikach wykonujących funkcje publiczne przez ostatnie 25 lat przemian ustrojowych i gospodarczych w Rzeczypospolitej Polskiej, ma dojmujące znaczenie w świadomości społecznej, która coraz częściej dostrzega widmo katastrofy ekonomicznej, jakie zagraża polskiemu państwu z powodu drastycznego zadłużenia finansów publicznych.

I nie chodzi tu tylko o konstytucyjne progi ostrożnościowe dopuszczalnego zadłużenia w relacji państwowego długu publicznego do PKB (Produkt Krajowy Brutto), wynoszące maksymalnie 3/5 (55-60%) wartości rocznego produktu krajowego brutto (art. 216 ust. 5 Konstytucji RP). Ten szczegół fiskalizmu państwowego podlega ciągłym modyfikacjom, a za rządów PO-PSL obrał kierunek wręcz wirtualnej księgowości (?).

Zasadniczo - sprawie tej nie zaradził na dłuższą metę skok rządu Tuska w 2014 roku na środki emerytalne milionów Polaków zgromadzone w OFE. Poszło o 51,5% środków zgromadzonych w OFE, które trafiło do ZUS w wyniku wprowadzenia do obiegu prawnego wymuszonej ustawy rządowej (emerytalnej). Umorzono w ten sposób obligacje Skarbu Państwa przejęte przez państwowego ubezpieczyciela (ZUS), co jednorazowo obniżyło jawny dług publiczny o około 134 mld zł. Pozostałe 19 mld zł zostały przeznaczone na bieżące wypłaty świadczeń FUS (Fundusz Ubezpieczeń Społecznych). Ponieważ operacja ta miała znamiona księgowego zabiegu, dlatego drugą stroną tych operacji był wzrost ukrytego długu publicznego o ok. 150 mld zł. W sumie polski realny dług publiczny skoczył na wysokość ponad 3 bln zł. I dalej rośnie w tempie formuły F1.

Rząd premier Kopacz też nie bardzo wie jak wyjść z tego impasu, próbując rękami ministra finansów Szczurka przed wyborami prezydenckimi odmrozić płace w budżetówce i zwiększyć ich wartość, co niby miałoby pozytywnie wpłynąć na zwiększenie wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) za 2015 roku. Niestety hasła tego typu wprowadzają zamęt decyzyjny i mają prawdopodobnie na celu podkopanie jeszcze bardziej wiarygodności urzędników państwowych w oczach obywateli. Tak niestety działa nieodpowiedzialny system władzy publicznej, kiedy skutki błędnych decyzji gospodarczych - z roku na rok - rujnują budżet państwa, i to jeszcze przy drakońskim wzroście podatku VAT do 23%.

Ratunkiem dla kraju jest nowe rozdanie polityczne. Pierwszy krok, to wybór nowego prezydenta Polski w dniu 24 maja. Nie ma przesady w tym stwierdzeniu, że ze zdolnego i utalentowanego człowieka, dr nauk prawnych Andrzej Duda wyrasta na męża stanu. Wreszcie ktoś ma sposób i odwagę przeciwstawienia się systemowi władzy PO-PSL, która pogrążyła Polskę i Polaków w strukturalnych długach. Symboliczna jest więc obecność przyszłego prezydenta RP wśród strajkujących grup zawodowych oraz podtrzymanie na duchu osób poszkodowanych przez polski wymiar sprawiedliwości. Wbrew pozorom, to bardzo poważny problem dla milionów Polaków, przyciśniętych do ziemi rosnącymi zobowiązaniami finansowymi.

Kończący swoją kadencję prezydent Komorowski jest niewątpliwie tego świadom, że życie publiczne wymaga dużej staranności, osobistego zaangażowania i nieprzeciętnego talentu do podejmowania trafnych rozwiązań polityczno-gospodarczych. Nie wystarczą same gołosłowne obietnice i względna umiejętność fałszowania (?) rzeczywistości.

Antoni Ciszewski

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.