Kandydaci są bliżej siebie, niż w 2010 roku. Wszystko może się zdarzyć

Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

Nie wiem, kto wygra w niedzielnych wyborach. Warto jednak zwrócić uwagę na trzy, znaczące moim zdaniem okoliczności:

— Dzisiejsze media przyniosły wyniki dwóch sondaży, według których większość respondentów uznała, iż czwartkową debatę wygrał Komorowski. Pamiętajmy otóż, że – co naturalne – w badaniu tym uczestniczyli ci, którzy ową debatę oglądali. Odbywała się ona zaś w TVN, a więc wśród tych, którzy siedzieli przed telewizorami, bardzo nadreprezentowani byli (być może wręcz przeważali?) stali widzowie tej stacji. Zaś korelacja między poglądami politycznymi a tym, jaką stację telewizyjną się najczęściej ogląda, jest prawidłowością znaną.

Innymi słowy: stali widzowie TVN to nie jest średnia statystyczna populacji. To ludzie w większości emocjonalnie niechętni, wręcz wrodzy PiS-owi, a więc i Andrzejowi Dudzie. Tacy przeważali wśród widzów czwartkowej debaty, a więc i wśród uczestników obu sondaży. Z całą pewnością zaważyło to na ich wyniku.

— Ta dobra dla Dudy okoliczność ma oczywiście i swoją negatywną stronę. Czwartkowa debata była dla niego znacznie lepsza, niż poprzednia. Tylko że wśród jej widzów odsetek tych, których mógł do siebie przekonać, był niższy niż wśród obserwujących debatę zorganizowaną przez TVP i Polsat…

— Ale zarazem tak wyrównanej walki jeszcze nie było, i Duda ma naprawdę realne szanse na zwycięstwo. Skąd to wiem? Ano stąd, że w poprzednich wyborach prezydenckich, w 2010 roku, wśród sondaży robionych przed drugą turą nie było ani jednego, który dawałby zwycięstwo Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Spójrzmy:

01.VII - Sondaż GfK Polonia dla „Rzeczpospolitej”

Komorowski - 49%, Kaczyński - 47%

01.VII - Sondaż IBO Homo Homini dla „Dziennika”

Komorowski - 52%, Kaczyński - 42%

26.VI - Sondaż IBO Homo Homini :

Komorowski - 51,3%, Kaczyński - 43,3%

No i wtedy wygrał Komorowski. Zgodnie z prawie jednobrzmiącymi sondażami.

A dziś sondażownie podają bardzo różne wyniki badań. Wskazujące na zwycięstwo albo Komorowskiego, albo Dudy.

Wyprowadzam z tego wniosek: nie wiem, na czyją korzyść wahnie się ostatecznie opinia. Ale obaj kandydaci są obecnie znacznie bliżej siebie (w sensie stopnia poparcia społecznego) niż było to w 2010 roku.

Powtórzmy więc: wszystko może się zdarzyć. Może być wręcz tak, że ostateczne wyniki (niezależnie od tego, kto wygra) obu kandydatów może dzielić od siebie mniej niż sto tysięcy głosów. Różnica może też oczywiście być większa.

Ale najważniejsze: szansa na przegraną Komorowskiego jest zupełnie realna.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.