Bajka Komorowskiego o finansowaniu partii. 7 powodów, dla których Lech Kaczyński przestrzegał przed populizmem Platformy!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Przegrywający Bronisław Komorowski zaserwował obywatelom odgrzewany kotlet pod postacią pomysłu rezygnacji z przyznawania partiom politycznym subwencji finansowanej z budżetu państwa.

11.05.2015 r. ogłosił zamiar zarządzenia ogólnopolskiego referendum m. in. w tej sprawie, a 17.05.2015 r. podczas debaty z Andrzejem Dudą wykrzyczał swoje pseudo-oskarżenie: „Pana ugrupowanie jest przeciwne odejściu finansowania partii z budżetu państwa!”. Propozycja prezydenta z Platformy to nie tylko Himalaje populizmu i demagogii, lecz także objaw jego antydemokratycznych inklinacji. Lech Kaczyński, którego ideowym sukcesorem jest Andrzej Duda, opowiadał się zdecydowanie za utrzymaniem finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Przyjrzyjmy się racjom, które przedstawił Prezydent w rozmowie z Łukaszem Warzechą (Łukasz Warzecha, „Lech Kaczyński. Ostatni wywiad”, 2010 r., s.232-234).

1.) Lech Kaczyński:

Jeśli przy braku finansowania z budżetu jakaś partia w Polsce miałaby pieniądze, to byłoby oczywiste, że to jest partia bogatych.

PO od powstania, zdaniem Lecha Kaczyńskiego, wykazywała się predylekcją w dążeniu do zbudowania państwa dla bogatych. Czy w efekcie likwidacji dotacji i subwencji dla partii ogromna liczba obywateli, zwłaszcza gorzej usytuowanych, nie zostałaby pozbawiona swojej reprezentacji politycznej? A w ten sposób wykluczona z udziału w demokracji? Czy nie byłoby to prywatyzacją przestrzeni publicznej? Jeśli obywatele uwierzą, że pieniądze, które miały trafić do partii politycznych zostaną w ich kieszeniach, to niech się nie zdziwią, że pieniędzy wcale więcej nie będzie, ale za to demokracji mniej.

2.) Lech Kaczyński:

Brak finansowania partii z budżetu oznaczałby, że liczyłyby się tylko ugrupowania mające bardzo silnych sponsorów.

Lech Kaczyński ostrzegał, że owi sponsorzy „nie będą dawali pieniędzy za nic”. Przypomniał „bohaterów” afery hazardowej, którzy nie kręcili się przy PO „z bezinteresownej przyjaźni”. Partia nieutrzymująca się z publicznych pieniędzy, będzie – jako „organizacja prywatna” – dbać o interes oligarchów, a nie państwa i obywateli. Supozycja jakoby partia, której pieniądze będą pochodziły od prywatnych sponsorów, miała cieszyć się większym zaufaniem społecznym jest, w tym kontekście, absurdalna i śmieszna. Czy niski poziom zaufania wobec partii politycznych jest rezultatem budżetowego finansowania? A może raczej wynika z obrzydzania obywatelom polityki i polityków przez rządzącą od 8 lat Polską PO i wywodzącego się z niej prezydenta? 13.05.2015 r. Komorowski oznajmił nawet, że polityk to człowiek, który nie jest obywatelem: „Albo jest się politykiem, albo jest się obywatelem tylko i wyłącznie”.

3.) Lech Kaczyński:

Zdaję sobie sprawę, że finansowanie partii z budżetu państwa jest społecznie niepopularne. Rozumiem ludzi, którzy je krytykują. Tylko, że oni nie mają obowiązku rozumieć mechanizmów, rządzących życiem publicznym, a ja mam.

Komorowski niewiedzy obywateli schlebia posługując się argumentem ad populum:

Należy słuchać wyborców (…) Chciałbym, aby w referendum obywatele opowiedzieli się, co do zmian w ordynacji wyborczej. Obywatele powinni powiedzieć, czy chcą głębokiej zmiany w tym zakresie. Będzie pytanie dotyczące likwidacji dotychczasowego systemu finansowania partii politycznej z budżetu państwa., a więc z budżetu tworzonego w wyniku wysiłku wszystkich obywateli, wszystkich podatników

— 11.05.2015 r.;

Wiemy doskonale że nie wszystkie partie polityczne są orędownikami tych rozwiązań (rezygnacji z finansowania partii z budżetu państwa – AK). Ba, niektóre partie nie chcą. Taką partią jest PiS, która jest głucha na głos obywateli

— (14.05.2015 r.).

Podobnie wypowiadał się dawny pryncypał partyjny Komorowskiego – Tusk:

Wystarczy przeciętna intuicja, żeby stwierdzić, że Polacy w przytłaczającej większości opowiadają się za tym, aby partie polityczne utrzymywały się ze składek swoich członków, z dobrowolnych danin sympatyków tych partii, a na pewno nie z budżetu państwa

— 3.12.2010 r.

Pomysł Komorowskiego ma być więc rzekomo odpowiedzią na te „naglące” oczekiwania społeczne. Ale nawet jeśli większość obywateli jest przeciwna finansowaniu partii z budżetu państwa, to nie oznacza, iż ma ona rację – patrz: cytowana powyżej wypowiedź Lecha Kaczyńskiego.

4.) Lech Kaczyński:

Sumy przeznaczane na partie, z punktu widzenia budżetu państwa nie mają praktycznie znaczenia. Gdyby porównać to do przeciętnej pensji – powiedzmy, że ktoś zarabia 2700 złotych netto. Wydatki na partie byłyby na poziomie 60-70 groszy.

Opowieści o bajońskich sumach dla finansów państwa z oszczędności, jakie miałaby przynieść likwidacja subwencji budżetowej to bajki. Wprowadzenie proponowanych rozwiązań  nie miałoby żadnego wpływu na budżet państwa. Komorowski nie przejmował się zadłużaniem Polski przez Tuska i wzrastającym deficytem budżetowym. Ale czego oczekiwać od prezydenta, który nawet nie wie, że podpisuje ustawę budżetową? 6.05.2015 r. oświadczył bowiem wyniośle:

Prezydent nie podpisuje nawet budżetu, nie ma prawa go wetować, może tylko doradzać rządowi w tym zakresie. Jeśli kandydaci tego nie wiedzą – to jest to element kompromitacji politycznej.

5.) Lech Kaczyński:

Finansowanie partii z budżetu obowiązuje w bardzo wielu krajach o utrwalonej demokracji.

W 27 na 28 krajów Unii Europejskiej partie są finansowane ze środków publicznych. Komorowski oskarżając PiS o niechęć wobec likwidacji państwowych subwencji jednocześnie oskarża o propagowanie haseł „radykalnego zaprzeczenia dorobku i kierunku ku Unii Europejskiej” (14.05.2015 r.). Czy zatem owe 27 krajów nie należą do niej, skoro utrzymują subwencje dla partii? Co mają znaczyć słowa Komorowskiego:

Jeżeli pasuje wam to, by Polska bokiem lub tyłem odwracała się do UE, to głosujcie na kandydata PiS

— (17.05.2015 r.)

Czy nie należałoby ich w tym kontekście sparafrazować:

Jeżeli pasuje wam to, by Polska bokiem lub tyłem odwracała się do UE, to głosujcie na kandydata PO?

6.) Lech Kaczyński:

Pierwszym ciosem w korupcję w Polsce było wprowadzenie finansowania partii politycznych z budżetu .

Rada Europy, powołana w jej ramach Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo, (Komisja Wenecka,) oraz GRECO (Grupa Państw Przeciwko Korupcji) wypowiadają się przeciwko znoszeniu finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Czy unijnych ekspertów Komorowski chciałby rugać tak, jak Tusk polskich posłów w Sejmie w 2010 roku:

Nie ma gorszej korupcji politycznej niż ta, która polega na tym, że grupa polityków zmawia się i zmusza podatnika, nie pytając go o zdanie, do płacenia haraczu na politykę?

Czy Komorowski wzorem „króla Europy” nazwie finansowanie partii z budżetu używając tzw. nienawistnych pojęć: „mechanizmem wyciągania pieniędzy z kieszeni podatnika”, „systemem nieuczciwym i chorym”, „niemoralnym procederem”?

7.) Lech Kaczyński:

Utrzymanie w dzisiejszych czasach jakiejkolwiek dużej partii ze składek to fikcja. Tego nie da się zrobić. (…) Gdyby nastąpiła zmiana systemu finansowania partii, to zapewniłoby praktycznie monopol władzy Platformie Obywatelskiej.

Obywatelu, jeśli masz dość monopolu PO, nie głosuj na Komorowskiego! Polska potrzebuje dobrej zmiany! Głosuj na Andrzeja Dudę!

Agnieszka Kanclerska, członkini Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego na Dolnym Śląsku

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych