Rozmowy zawsze mają sens i przekonywanie się wzajemne. No, jest oczywiście czas kampanii wyborczej, w związku z czym wszystko nabiera przesadnej wartości czysto wyborczej. Podczas gdy rozmowa może dotyczyć spraw ważnych. Młodzi ludzie to sprawy ważne
— stwierdził filozoficznie Bronisław Komorowski u w programie Wojewódzkiego, odżegnując się od oczywistych skojarzeń, że jego wizyta w TVN-owskim show to ustawka wyborcza.
Atmosfera prezydenckiej gawędy i infantylnego poczucia humoru Wojewódzkiego miała ocieplić wizerunek Bronisława Komorowskiego. O tym, jak wyglądała atmosfera w studio, pisaliśmy już przywołując relację uczestnika nagrania.
Głosowałem na pana 5 lat temu, a dzisiaj mam ciągle jakiś dylemat. Kim jest ta pani, która za panem chodzi i mówi, niech się pan uśmiechnie, niech pan przytuli. O co chodzi?
— pytał Wojewódzki.
Pan też ma słuchawkę w uchu, też panu ktoś mówi, co pan ma teraz zrobić. Każdy ma takie osoby, które kierują ruchem, podpowiadają co zrobić, czy iść w lewo czy w prawo, żeby się nie zderzyć z samochodem
— tłumaczył się Komorowski, że w takiej sytuacji „nic się nie widzi”.
Nikt mi nigdy nie mówił kiedy mam żonę pocałować, a mojemu konkurentowi to się zdarzyło
— dodał.
Od pana zależy czy pójdę na pana zagłosować czy zostanę w domu. Niech mnie pan przekupi
— ciągnął Wojewódzki, na co Komorowski odpowiedział wykładem na temat słuszności przesunięcia wieku emerytalnego.
Na pytanie Wojewódzkiego o słabą pozycję młodych ludzi na rynku pracy, Bronisław Komorowski stwierdził:
Odpaliłem dzisiaj program, który jest realny i oznacza że państwo wspomoże pierwszą pracę
— wykładał dalej prezydent. Na pytanie dlaczego zrobił to dopiero teraz, a przecież 5 lat planował, prezydent stwierdził że dopiero teraz są na to pieniądze.
Nie można obiecywać jak się nie ma forsy
— dodał Komorowski.
W czym Andrzej Duda jest lepszy od pana?
— spytał Wojewódzki.
Lepiej jeździ na nartach
— przyznał Komorowski.
Wojewódzki zagadnął Komorowskiego o jego stanowisko na temat zalegalizowania leczniczej marihuany.
Nie ma żadnego problemu ze stosowaniem także narkotyków w produkcji leków
— odparł i pochwalił się, że był jednym z pierwszych polityków, którzy opowiedzieli się za in vitro.
Dotykając kwestii podatkowych, Wojewódzki przypomniał sprawę obniżenia kosztów uzyskania artystom i dziennikarzom. Gdzie był wtedy prezydent?
Gdyby prezydent się kierował interesami poszczególnych grup społecznych to by Polska na tym kiepsko wyszła. Działam na rzecz ucywilizowania systemu podatkowego i dlatego jest referendum, że wątpliwości mają być rozstrzygane na korzyść podatnika
— bronił się Komorowski.
Wojewódzki pytał jak prezydent ma zamiar przekonać coraz większą grupę zniechęconych wobec siebie ludzi.
Oni widzą konformistę, który nagle, gwałtownie w ciągu 10 dni próbuje przemodelować całą swoją prezydenturę?
— pytał.
Mnie o konformizm podejrzewać jest dosyć trudno. Wszystkie moje działania były zawsze elementem kontroli obecnego rządu, w którym mam wielu przyjaciół, ale veta moje dotyczyły tylko tego rządu
— mówił, oskarżając śp. Lecha Kaczyńskiego, o to, że kierował veta tylko przeciwko ustawom obcego rządu.
Nie zabrakło wątków okołoseksualnych. Padło także pytanie czy prezydent miewał sny z Magdaleną Ogórek czy także w towarzystwie innych kandydatów, na co odpowiedział, że tego rodzaju sny nie pojawiają się nigdy wymiarze zbiorowym.
„Nie mam snów w wymiarze zbiorowym”. Panie prezydencie to jest najbardziej kulturalne określenie grupensexu, jakie kiedykolwiek słyszałem
— cieszył się Wojewódzki.
Co ja z panem załatwiłem? Na pewno legalizację medycznej marihuany
— bawił się Wojewódzki, dopytując czy Komorowski w młodości palił trawkę.
Różne rzeczy się paliło
— mówił wymijająco.
Nie zabrakło prezentów. Wojewódzki podarował prezydentowi film „Wkręceni 2”. Ten zaś odwzajemnił się niespodzianką, żartując że „mogłaby to być wypchana kaczka”.
Żyrandol stał się dzisiaj obiektem pożądania
— powiedział prezydent wręczając prezent Wojewódzkiemu.
Powieszę go w sypialni i za każdym razem, gdy będziemy to robić, będziemy mówić: Bronisław na nas patrzy
— skwitował sprawę Wojewódzki, na co Komorowski odpowiedział rubasznym śmiechem.
Ostatecznie Bronisław Komorowski dodał to, po co przyszedł - poparcie Wojewódzkiego.
Panie prezydencie, proszę się nie obrazić. Nie jest pan z mojej ulubionej listy kandydatów, ale moi ulubieni kandydaci nie istnieją. Jeśli ktoś ma robić zamieszanie w tym kraju, to ja chyba wolę, żeby to był pan, ale to jest cholernie duży kredyt. Ja się będę po wyborach uważnie przyglądał. Jak pana wybiorą a pan nas okłamie, to ja pana odwołam
— powiedział Wojewódzki i dodał:
Największym atutem Bronisława Komorowskiego jest to, ze nie jest Andrzejem Dudą.
Czy błazenada u Wojewódzkiego poskutkuje? Zobaczymy.
mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/245101-komorowski-wyprosil-poparcie-u-wojewodzkiego-jak-pana-wybiora-a-pan-nas-oklamie-to-ja-pana-odwolam