Obłęd Komorowskiego w Opolu. Prezydent CAŁE przemówienie poświęcił Andrzejowi Dudzie. "Nie oddajmy Polski w ręce tego środowiska!"

PAP/Marek Zimny
PAP/Marek Zimny

Jeszcze raz proszę i apeluję o udział w głosowaniu wszystkich, którzy nie chcą oddania Polski w oddania ręce tego środowiska!

— krzyczał Bronisław Komorowski na wiecu w Opolu.

Prezydent poświęcił całe swoje przemówienie właśnie Andrzejowi Dudzie.

Jestem pewien, że w wielu polskich domach debata jest żywo komentowana - są komentowane różne sprawy. Chciałbym zwrócić uwagę na trzy wątki. Po pierwsze - ze względu na to, że jestem na Opolszczyźnie, gdzie jest odczuwalny proces zmniejszania się ilości rodzących się dzieci - głęboko wierzę to, że strategicznym zadaniem państwa jest przełamanie kryzysu demograficznego

— mówił Komorowski.

Kandydat Platformy Obywatelskiej krytykował propozycje PiS jako lekarstwo na ten problem. Zdaniem prezydenta to „dwa bieguny” stosunki do rodziny.

Komorowski krytykował też otoczenie Andrzeja Dudy, do którego wpisał Jacka Kurskiego.

Druga kwestia dotyczy też tego, co na Opolszczyźnie w sposób szczególnie mocny brzmi. Pamiętacie państwo poprzednie kampanie, gdzie używano zabiegu, który żerował na trudnej historii. Pamiętacie słynnego „dziadka z Wehrmachtu”. Ze zdumieniem odczytuję, że pan Kurski pojawia się u boku pana Dudy, jakby się nic nie stało

— ocenił.

Prezydent ostro krytykował też Andrzeja Dudę za pytanie o list prezydenta ws. Jedwabnego i słów Komorowskiego o „narodzie polskim, który bywał sprawcą”.

Nic prostszego! Nic łatwiejszego, jak uruchamiać tego rodzaju negatywne myślenie! Sztuka dobrej polityka polega na tym, by nad trudną i bolesną historią iść do lepszej historii. Nie mogę zrozumieć tego pytania skierowanego do mnie jak uleganie pokusie, że się walczy o poparcie ludzi o skrajnych poglądach i nacjonalistycznych postawach. To przyjęcie poparcia udzielonego przez Grzegorza Brauna

— stwierdził Komorowski.

To trzeba traktować jako poważne ostrzeżenie! Jako wyzwanie stojące przed nami - którzy są zbiorowym strażnikiem polityki pojednania i współpracy!

— dodawał prezydent.

Trzecią sprawą, jaką poruszył Komorowski w Opolu, było stwierdzenie, że „konkurent ucieka od przynależności do PiS”.

Można poznać każdego człowieka, jeśli się przyjrzy jego przyjaciołom - za moim kontrkandydatem jest cała grupa ludzi znanych z PiS: jak Jacek Kurski, Antoni Macierewicz, pan Kamiński i sam pan prezes. Na wszelki wypadek - ja naprawdę nie mam żadnego prezesa!

— przekonywał.

W ocenie Komorowskiego to miara zdolności do prowadzenia samodzielnej polityki.

svl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.