Oglądają, ale nie widzą i nie słyszą ... Wczorajsza debata to bardzo pouczająca "powtórka z historii"

fot. PAP/Adam Warżawa
fot. PAP/Adam Warżawa

Ten tytuł dedykuję niezależnym i niepokornym komentatorom, którzy ogłaszają wygraną B. Komorowskiego we wczorajszej debacie. Dlaczego? Bo nie dostrzegają, że prezydent Komorowski był w czasie debaty dokładnie taki sam, jak w trakcie kampanii oraz taki sam, jak najważniejsi politycy PO w ostatnich latach.

Podobnie, jak liderzy PO z nonszalancją i poczuciem wyższości pomijał takie „polityczne drobiazgi”, jak nie dotrzymane obietnice przedwyborcze, czy podejmowanie decyzji sprzecznych z deklarowanymi poglądami. Nie widział powodów, by poważnie (a nie ogólnikami) odpowiadać na krytyczne opinie o prowadzonej przez „obóz władzy PO” polityce gospodarczej, zagranicznej, historycznej, czy społecznej. Afery? Nie było, więc nie warto zaprzeczać…

Dostarczenie międzynarodowej opinii publicznej argumentu na rzecz tezy o Polakach, jako narodzie ofiar i sprawców? Nonsens, przecież naśladował sformułowanie z Posłania polskich biskupów - Wybaczamy i prosimy o wybaczenie…

Nic nowego pod słońcem - z pewną miną powtarzał tezy o strasznych (przypominam - dwuletnich) rządach PiS oraz cytował wypowiedzi A. Dudy, które ten odrzucił, jako nieprawdziwe. I dokładnie tak samo, jak PO w minionych latach łamał reguły debaty, przerywał wypowiedzi rywala, zaskakiwał nieprawdziwymi zarzutami i agresywnymi sformułowaniami…. Było, jak „zawsze”.

Tak PO zbudowała swoją polityczna dominację; pycha, nie pokora, spryt, nie racjonalne argumenty, arogancja i lekceważenie oponentów oraz brak merytorycznej dyskusji o problemach. No i notoryczne wprowadzanie w błąd, co w mowie potocznej nazywamy kłamstwem.

Niezależni i niepokorni” komentatorzy doświadczyli na sobie skutków polityki medialnej PO. Wielu krytykowało brak skuteczności polityków PiS, gdy odpowiadali podobną agresją, histerią, oburzeniem, czy inwektywami. Andrzej Duda nie zmienił swojego stylu pod wpływem postawy Bronisława Komorowskiego i dotrzymał ustalonych reguł gry.

Nie zawsze wystarczająco zdecydowanie prostował kłamstwa i nonsensy, np. jak ten o blokowaniu etatu na UJ, (przejście do służby publicznej na bezpłatnym urlopie to prawne rozwiązanie pozwalające po przegranej w wyborach wrócić do pracy).

Był zaskoczony, ale nie poddał się i nie odpowiedział „pięknym za nadobne”. Na stare metody PO, czyli straszenie PiS -em, dzielenie wyborców na „lepszych” - wyborców własnych i tych „gorszych” - którzy popierają opozycję odpowiedział w znakomitym stylu i z wielką kulturą.

Okazuje się, że niektórym „niezależnym i niepokornym” komentatorom wciąż imponuje styl rodem z PRL, w którym „wszystko wolno”, gdy masz za sobą siłę, służby i media.

Więc pozwolę sobie przypomnieć, że także ś.p. Lech Kaczyński nie poddał się stylowi PO i nie odpowiadał nań agresją, kłamstwem, czy upokarzaniem ludzi o odmiennych poglądach. Jedno, jedyne nieparlamentarne zdanie wykorzystywano w mediach na setki sposobów. Prezydent L. Kaczyński także był wobec takiej taktyki nieco bezradny.

Niestety, także (!!) jego zwolennicy nie potrafili skutecznie stawić czoła platformerskim metodom.

Wczorajsza debata to bardzo pouczająca „powtórka z historii”. Mam nadzieję, że wyborcy zobaczyli, usłyszeli i zrozumieli więcej, niż wielu „ich” komentatorów.

CZYTAJ TEŻ: Duda kontra Komorowski! „Dziś czas na powrót do uczciwej polityki!”

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.