Damą być. "Coś się z Bronisławem Komorowskim i jego małżonką porobiło w tym Belwederze"

Fot. PAP/Kamiński
Fot. PAP/Kamiński

Prezydent dużego europejskiego państwa jakim jest Polska powinien świecić narodowi przykładem, nie tylko w realizowaniu zadań politycznych, ale również być osobistością nie narażającą nas na kompromitację, również za granicą. Nie twierdzę, że powinien być wielce przystojny i mieć atrakcyjną żonę, choć trzeba przyznać, że elegancka, zadbana i poruszająca się z gracją małżonka dodaje głowie państwa splendoru. Gdy tych cech nie posiada, odbiera mu połowę sukcesu na forum publicznym oraz zagranicznym. Nasz jeszcze prezydent Bronisław Komorowski nigdy by prezydentem nie został, gdyby nie katastrofa w Smoleńsku, w której zginął w niewyjaśnionych wciąż okolicznościach prezydent Lech Kaczyński wraz małżonką. Maria Kaczyńska była prawdziwą Pierwszą Damą, jedną z najelegantszych Polek, osobą uroczą, a zarazem dystyngowaną.

Nie zamierzam porównywać obu tych pań, żeby nie zostać posądzona o złośliwość. Zresztą znacznej części społeczności wiejskiej, a zwłaszcza małomiasteczkowej Anna Komorowska tak jak i jej zażywny małżonek bardzo się podobają, gdyż stwarzają wrażenie, że są sąsiadami zza płota, tak jak oni lubią bigos i polowania na kaczki. Coś jednak się zmieniło w mentalności Polaków, przede wszystkim w mentalności młodego pokolenia, a także średniego. Otóż nie chcą się już wstydzić za swoich polityków popełniających gafy tak na forum krajowym i zagranicznym. Oliwy do ognia dolał Komorowski włażąc w parlamencie japońskim na wyścielaną ławeczkę dla przewodniczącego zgromadzenia. Gdyby mu się to zdarzyło na Białorusi albo w Papui Nowej Gwinei, nie zrobiłoby to większego wrażenia, ale w Japonii, gdzie etykieta jest wręcz nakazem, nie do wiary. Prezydent III RP zachował się tam wraz ze swoim „szogunem” jak sołtys na imieninach w podmiejskiej knajpie, przepraszam sołtysów za to porównanie, bo co ma sołtys do prezydenta. Otóż ma, jeśli taką figurę wybrał na reprezentanta państwa polskiego.

Dama, Anna Komorowska pasuje do tego stereotypu Polaka i można ją porównać do przeciętnej gospodyni wiejskiej wybierającej się do kościoła, odzianej „gustownie” w to co ma najlepszego. Przez długi czas nie prezentowała się publicznie ale teraz musi, bo jej małżonek walczy o reelekcję. I zabiera głos. Jest kobietą i jako taka powinna sprawiać wrażenie osoby wrażliwej na ludzką krzywdę, a taką krzywdą jest wypędzenie blisko 3 milionów młodych Polek i Polaków na zmywak. W tym wielu absolwentów wyższych uczelni. A ona na to -

Ja bym emigracji za pracą nie traktowała w kategorii dramatu. To jest też jakaś szansa”.

Brakowało tylko powtórzenia za małżonkiem, że przecież on też wyjeżdżał na zmywak, a teraz jest prezydentem. Oto jak według Komorowskich wygląda awans polityczny, wystarczy tylko zmywać gary w pubie, być nikim, służyć postkomunie i prezydentura gotowa. Ta sama Komorowska na zarzut, że jej małżonek niewłaściwie potraktował obywatela, który zapytał, jak ma jego siostra żyć za 2000 złotych i nie stać jej na mieszkanie, radził, żeby zmieniła pracę i wzięła kredyt - zauważyła bystrze: „zachęcanie do dzielności nie jest niczym złym”.

Coś się z Bronisławem Komorowskim i jego małżonką porobiło w tym Belwederze. Żyją w luksusie za pieniądze podatnika i tak im to uderzyło do głowy, że stracili kontakt z rzeczywistością. Czy na pewno stracili? Oni świetnie rzeczywistość znają, wszak mają pięcioro dorosłych dzieci, które nie żyją w próżni, ale w społeczeństwie. Im się przewróciło w głowach, nabyli pogardy dla podatnika, który ich żywi i ubiera. I płaci za godne reprezentowanie państwa za granicą. Przepełnia ich pycha, która dopada ludzi bez klasy, politycznych dorobkiewiczów. Smutne to i trudno się dziwić, że młodzi Polacy nie zostawiają na nich na forach internetowych suchej nitki i wołają „pakujcie manatki!”. Nasz naród zasługuje na prezydenta z prawdziwego zdarzenia, takiego jak Andrzej Duda, młodego polityka na poziomie europejskim, otwartego na troski i dramaty ludzi, zwłaszcza ludzi młodych. Jeśli Komorowski liczy na to, że występem w programie Kuby Wojewódzkiego zawojuje dusze młodzieży, bardzo się myli. Młodzież polska jest mądrzejsza od naszej „głowy państwa” i świetnie poinformowana, także o tym, jak cwaniactwo dochodzi do władzy i trzęsie narodem. To nie jest śmieszne, jak by chciał specjalista od wtykania flagi w psią kupę i od gwałcenia ukraińskich sprzątaczek. To jest obrzydliwe.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.