Karolak od dawna dostaje forsę od ludzi PO. Kampania prezydenta chwieje się pod ciężarem kłamstw i fałszywych tonów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Michałowski
Fot. PAP/Michałowski

Wygląda na to, że Platforma Obywatelska wpadła ze swoim prezydentem już w taki korkociąg, iż w drodze na ziemię z wyżyn systemu pośpiesznie wyrzuca cały balast. A że w jej przypadku balastem największym jest akurat prawda, goła prawda o niej samej i dzisiejszej Polsce, więc to z niej, a w zasadzie z resztek owej prawdy muszą dziś rezygnować wygwizdywane „gwiazdy” obozu władzy. Więc kłamią i to bezczelnie.

Kłamią. Radosław Sikorski z groźną miną zapowiada, że jeśli wybory prezydenckie wygra „kandydat Duda”, Polska „wypadnie z głównego nurtu decyzyjnego”, w którym teraz jest. Dwa kłamstwa – po pierwsze nie ma żadnych oznak, że Polska rzeczywiście jest w jakimś „głównym nurcie”, wręcz przeciwnie, o czym świadczy choćby jej brak podczas rozmów o przyszłości Ukrainy w Mińsku. Po drugie – gdyby była, nie ma żadnego powodu, by po zmianie prezydenta miała z niego wypaść. Jakże zresztą mocna musi być pozycja Polski w Europie, skoro tak obeznany z „przyduplomacją” człowiek, jak Radek „Kilometrówka” Sikorski uważa, że jeśli Polacy skorzystają z demokratycznego prawa do zmiany władzy, cała moc RP ujdzie z niej jak powietrze z balonika.

Kłamią. Bronisław Komorowski opowiada niestworzone historie, że kobieta, która podpowiadała mu, jak zachować się wobec niepełnosprawnej pani na wózku, o co ją zapytać, kiedy przytulić, co robić dalej itd. – to jedna z osób odpowiedzialnych za „kwestie techniczne” – gdzie skręcić, gdzie stanąć, kto czeka w tłumie. Cała Polska widziała, jak pani suflerka wtulała się w plecy Komorowskiego tak, by nikt inny jej podpowiedzi nie usłyszał. Cała Polska słyszała, czego dotyczyły jej podpowiedzi, ale głowa państwa (sic!) brnie w bujdy o „kwestiach technicznych”, a dziennikarze, którym wciska tę ciemnotę, ani pisną, tacy są niepokorni. Żaden z nich nie zapyta także, jak to możliwe, iż sztab prezydenta wiedział, że jego dzieci z wnukami jednak zaangażują się w kampanię, a on sam, ich dziadek i ojciec – absolutnie nie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych