Paweł Kukiz: "Nie mogę zagłosować na Komorowskiego. Referendum to populistyczny chwyt marketingowy"

fot. facebook
fot. facebook

Start w wyborach prezydenckich był jednym z etapów w drodze po nową konstytucję. Podobnie jak nie jest celem samym w sobie dostanie się do parlamentu, a jest nim zmiana konstytucji, zmiana prawa - mówi Paweł Kukiz na łamach Polski the Times.

Niedawny kandydat na prezydetna zapewnia, że Bronisław Komorowski nie przekonał go do siebie podpisaniem wniosku w sprawie referendum dotyczącego JOW-ów.

To populistyczny chwyt marketingowy, który jakiś niezbyt rozgarnięty PR-owiec mu podsunął. Pierwsza podstawowa sprawa to jest też, oczywiście, chęć ogłupienia ludzi.

Kukiz podkreśla, że dziś wynik referendum ws. JOW-ów nie miałby większego znaczenia, gdyż zmiana ordynacji wyborczej wymaga zmiany konstytucji, a do zmiany konstytucji jest uprawnionych tylko dwie trzecie parlamentarzystów.

Dlatego ruch prezydenta uważa za pupulistyczny.

Zresztą bardzo zły, bo to stawia - z punktu widzenia interesów czy Platformy, czy Bronisława Komorowskiego - w złym świetle. Tylko idiota nie zrozumie tego, że to jest cyniczna gra o elektorat, który głosuje za przywróceniem Polski obywatelom.

— mówi Kukiz.

Podtrzymuje też pomysł debaty, która mogłaby jego wyborcom ułatwić podjęcie decyzji co do tego, kogo poprzeć w drugiej turze wyborów.

Te głosy mogą rozstrzygnąć albo o jednym, albo o drugim kandydacie. Stąd mój pomysł na debatę. Kiedy mnie pytano: „Komu pan odda głosy”, to pokazuję, na czym polega demokracja. Demokracja to nie jest to, jak oni rozumieją, że między sobą dysponują ludźmi. Tylko to, że mój elektorat to są wolni ludzie

— podkreśla.

Kukiz zdementował też pogłoski o swoich bliskich relacjach z Grzegorzem Schetyną.

Nie pamiętam, kiedy z nim ostatnio rozmawiałem, pół roku, może rok temu.

— zapewnił. I przypomina inne plotki z początku kampanii.

Pamiętam, jak na początku było, pusty śmiech mnie ogarniał, jak cała oligarchia pisowska twierdziła, że Kukiz jest agentem Platformy, podobnie jak kiedyś Palikot, ponieważ zabiera głosy Dudzie. To jest absurdalne! Badania pokazały, że jeśli komuś zabrałem głosy, to Komorowskiemu. Podobnie i tutaj, ze Schetyną

—przekonuje.

Komentując słowa Adama Michnika: „Nie oddajmy Polski gówniarzom” Paweł Kukiz mówi:

Liczę na to, że kiedy gówniarze dostaną Polskę, to sprowadzą staruszka ze Szwecji, który skazywał na śmierć polskich oficerów i jest spokrewniony z panem Michnikiem.

Ekskandydat potwierdza natomiast swoje dobre relacje z Jarosławem Gowinem.

Ja, nigdy tego nie ukrywałem, do Gowina czuję sympatię, to znaczy nie do niego, ale do programu. On jest od zawsze zwolennikiem JOW-ów, to jest prawicowiec, w wielu rzeczach się zgadzamy, również w kilku postulatach gospodarczych. Tak, rozmawiałem z Gowinem,[po wyborach - red.] ale to na zasadzie przyszłości, bardzo ogólnie, bardzo ogólne rozmowy

— mówi.

Pytany o start w wyborach parlamentarnych i ewentualną koalicję z PiSem - odpowiada:

My się mamy skupić w tej chwili na uzyskaniu jak największego wyniku w wyborach parlamentarnych, a potem - w zależności od oferty i od rodzaju tej oferty - wspólnie wybierzemy koalicjanta.

Nie ukrywa, że już szykuje listy wyborcze do parlamentu.

Od dawna jest to wszystko szykowane. Start w wyborach prezydenckich to był jeden z etapów w drodze po nową konstytucję. Podobnie jak też nie jest celem samym w sobie dostanie się do parlamentu, a celem jest zmiana konstytucji, zmiana prawa. To jest cel. Gdyby celem był tylko urząd, to ja już dawno skorzystałbym z propozycji Platformy czy Ruchu Palikota, czy tego „ZSL-u”, który chciał mnie dać do Senatu, abym startował z ich list partyjnych. Nigdy mnie to nie interesowało. Mnie, nas, podkreślam - nas - interesuje zmiana konstytucji, przywrócenie państwa obywatelom.

— mówi Kukiz.

Nie chce jednak ujawnić kogo umieści na swoich listach wyborczych:

Przed wyborami się dowiedzą wszyscy, kto się znajdzie

Nie ujawnia też na kogo sam zagłosuje w drugiej turze wyborów. Nie kryje jednak na kogo głosu nie odda.

Osobiście nie mogę zagłosować na Komorowskiego, bo po prostu nie wywiązał się z wcześniejszych obietnic. Jako funkcjonariusz czy - powiedzmy - członek Platformy Obywatelskiej oraz jako prezydent RP. Powiem ci jedno, cały czas szczerze do bólu mówię, że Duda w moich oczach ma w tej chwili jeden jedyny atut: że ja go nie znam…

— mówi do dziennikarki. Dodaje też:

Jestem bardzo ostrożny w zaufaniu politykowi.

(wywiad, jak zaznacza redakcja, jest nieautoryzowany)

ansa/ Polska the Times

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.