Jan Olszewski: Bronisława Komorowskiego może uratować jedynie hasło: „schowaj wnuczkowi dowód!” A ws. jego obywatelskości przypomnę historię z 1994 roku... NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Jak Pan ocenia wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich? Bronisław Komorowski wytracił dużą część swojego poparcia, Andrzej Duda w zaskakujący sposób wygrał pierwszą turę, zaś zaskoczył wszystkich Paweł Kukiz. Czuć klimat na zmianę władzy?

Jan Olszewski, b. premier: Przede wszystkim jestem zaskoczony nagłą przemianą pana prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jestem zafascynowany tą przemianą osobowości. Od niedzieli okazuje się, że prezydent Komorowski jest i był największym zwolennikiem JOWów w Polsce. Dla mnie to jest wielkie zaskoczenie. Znałem obu inicjatorów koncepcji dot. JOWów, to była bardzo popularna rzecz na początku lat 90. współpracowałem z nimi, i nie przypominam sobie aktywności Bronisława Komorowskiego w tamtym czasie. Nie pamiętam, by on popierał ten ruch w ogóle.

Może potem zmienił zdanie? Prezydent i jego zaplecze polityczne przekonuje, że od lat jest on za JOWami

Warto zatem przypomnieć historię z 1994 roku. W związku z faktem, że pracowano nad nową konstytucją, zaś Sejm i Senat były całkowicie zdominowane przez postkomunistów, rozpoczęły się prace nad alternatywnym projektem obywatelskim. Stworzono społeczny projekt konstytucji. Chodziło o to, by w Sejmie złożyć alternatywny projekt. Brałem udział w zespole pracującym nad tym dokumentem. Myśmy uzyskali poparcie od „Solidarności”. „Solidarność” zorganizowała wtedy ruch społeczny, który zebrał niemal 2 miliony podpisów poparcia dla tego projektu. On trafił potem do Sejmu. Liczyliśmy mocno, że posłowie Unii Demokratycznej, którzy mieli silną przeszłość opozycyjną, byli w „Solidarności” wesprą ten projekt, że zabiorą głos w tej sprawie. Wśród tych, na których liczyliśmy był również Bronisław Komorowski. Liczył na niego bardzo mocno czynny w tym zespole śp. Wojciech Ziembiński, który był swego czasu promotorem obecnego prezydenta.

Projekt konstytucji otrzymał wsparcie, na które Państwo liczyli?

Liczyliśmy na głos ludzi przyzwoitych, liczyliśmy, że ktoś się wstawi za naszą propozycją. Jednak nie było nikogo. Niestety Bronisław Komorowski również głosu nie zabrał. A nasz projekt różnił się m.in. tym od parlamentarnych propozycji, że właśnie zakładał wprowadzenie JOWów w wyborach do Sejmu. W takich okręgach miało być obsadzanych przynajmniej 2/3 składu Sejmu. Jeśli dziś prezydent nie pamięta, że nie tylko nie poparł takiej inicjatywy, ale wręcz ją zwalczał, głosując przeciwko niej, to jestem zaskoczony. Z zaskoczeniem obserwuję tę nagłą zmianę poglądów.

Z czego to może wynikać? Wydaje się, że obóz prezydencki jest w poważnych tarapatach…

Trudno się dziwić. Mamy do czynienia z odruchami rozpaczy, jakie powstają w kręgach prezydencko-rządowych w związku z wynikami wyborów. Widać wyraźnie, że okres społecznej aprobaty dla tego układu, który powstał w ciągu ostatnich 25 lat, tego układu III RP się kończy. Widać to i w bardzo niskiej frekwencji wyborczej w wyborach prezydenckich i w wyniku Andrzeja Dudy i Pawła Kukiza. Widać wyraźną większość przeciwko obecnej formule panującego systemu.

Sądzi Pan, że Bronisław Komorowski może jeszcze odzyskać utracone poparcie?

Rozumiem zamęt w jego sztabie. Jednak gdybym miał mu radzić, poradziłbym mu zostawienie w spokoju tego hasła, którego oni się uchwycili. Prezydent chwycił się tezy, że jest zwolennikiem JOWów, nawet dwa akty prawne podpisał w tej sprawie. Ten krok nie może być skuteczny. Wydaję mi się, że jedynym, co prezydenta może uratować, jest akcja nawiązująca do kampanii wyborczej sprzed kilku lat. Bronisława Komorowskiego może uratować jedynie hasło: „schowaj wnuczkowi dowód!”. W tych wyborach dla obozu prezydent Komorowskiego może być najbardziej skuteczne.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.