Komorowski chyba nabierze dystansu do skracania dystansu. Pechowy dzień prezydenta

Fot. PAP / Marcin Obara
Fot. PAP / Marcin Obara

Nie wyszedł panu prezydentowi spacer po Warszawie, choć do pewnego momentu było nawet miło i sympatycznie.

Wręczał ulotki taksówkarzom beztrosko przyznając:

Agitujemy, jak możemy.

Ściskał dłonie, pozdrawiał robotników na wysokości, serwował uśmiechy. Wyglądało na to, że będzie sukces, a zmiękczenie i „uczłowieczenie” wizerunku poprzez wyjście do ludzi jest naprawdę proste. Ale w drugiej części spaceru wszystko zaczęło się sypać. Najpierw pewna pani oznajmiła prezydentowi, że wspólnie podawali dziecko do chrztu, czego Bronisław Komorowski za cholerę nie mógł sobie przypomnieć. Mógł się tylko na oczach kamer rozradować i panią wyściskać.

Za chwilę Andrzejek Hadacz, którym Platforma straszyła w antypisowskich spotach, wycałował Bronisława Komorowskiego i dyrygował dziecięcym chórem wychwalającym pana prezydenta. Paweł Rybicki próbując uzyskać autograf prezydenta na książce Wojciecha Sumlińskiego, przypomniał Komorowskiemu, że choć nazywa „Niebezpieczne związki…” pozycją kłamliwą, procesu autorowi nie wytoczył. Wreszcie mężczyzna z plikiem dokumentów w ręku bardzo chciał, by pan prezydent pochylił się nad prawami ojców. Gdy Bronisław Komorowski wyraził chęć wzięcia jednego z pism, usłyszał, że pokaźna korespondencja do jego kancelarii już bywała w tej sprawie wysyłana, a w jedynej odpowiedzi stwierdzono, że głowa państwa nawet się z nią nie zapoznała…

To wszystko jednak nic wobec najpoważniejszego ciosu, jaki kandydat PO oraz Aleksandra Kwaśniewskiego otrzymał tego dnia. I to od kogo! Od nastolatka, który uświadomił Bronisławowi Komorowskiemu, że jego siostrze ciężko wyżyć za 2 tys. miesięcznie. Prezydent wykazał się dobrze znanym odklejeniem od rzeczywistości, podpowiadając, by siostra zmieniła pracę i wzięła kredyt, a po przypomnieniu, że miał być „dobry start dla młodych”, pan prezydent sobie po prostu poszedł. Na odchodnym usłyszał, że młodzian… „wpłaci na Pro Civili”.

Sporo jak na jeden spacer. I to bez Korwinowców pokrzykujących z tylnych rzędów. Komorowski chyba nabierze dystansu do skracania dystansu wobec narodu…

Jaki jest tego efekt? Informacje o spotkaniu z młodym człowiekiem podawały wszystkie media i wcale nie roztaczały nad prezydentem parasola ochronnego. Spacer więc należy uznać za porażkę, bo pozostaje po nim wrażenie arogancji.

W dodatku dzieją się rzeczy, o jakich sztabowi Bronisława Komorowskiego jeszcze niedawno by się nie śniło. TVN24 drwił aż wióry leciały. Panowie Kurkiewicz z Wróblem snuli wizję, co to by było, gdyby prezydent z PiS dwa dni po przegranej pierwszej turze wyborów zaczął majstrować przy konstytucji…

Pisząc te słowa, nie wiem jeszcze, jaka będzie odpowiedź na propozycję Pawła Kukiza poprowadzenia przez niego debaty (w lubińskiej hali, wśród zwolenników numeru 3 z pierwszej tury) pomiędzy finałowymi rywalami. Andrzej Duda odniósł się niemal natychmiast lakonicznym:

Ok, wchodzę.

Czym znów wyprzedził urzędującego jeszcze prezydenta.

A zaczęło się od porannego poparcia Aleksandra Kwaśniewskiego, nie wiadomo po co zaproszonego na wspólną konferencję prasową. Z Wałęsą też się sfotografuje? Z Jaruzelskim już nie da rady, ale może zapalić świeczkę na Powązkach.

Zdaje się, że wyborcy Pawła Kukiza, o których Bronisław Komorowski zaczął tak desperacko, chaotycznie i mało wiarygodnie walczyć, mają coraz mniejszy ból głowy, co zrobić 24 maja. Jednak dzień w plecy.


Prawdziwe oblicze Bronisława Komorowskiego w najnowszej książce Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Przeczytaj koniecznie!

Pozycja dostępna wSklepiku.pl.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.