Popłoch w obozie Komorowskiego! Tajne narady i strach przed II turą. Schetyna przejmuje kampanię?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Bolesna porażka Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich wywołuje nerwowe ruchy w politycznym zapleczu urzędującego prezydenta. Liderzy PO zbierają się na poufnych naradach, by zapobiec zapowiadającej się klęsce. Według nieoficjalnych doniesień, pieczę nad kampanią Komorowskiego przejmuje Grzegorz Schetyna…

Jak donosi „Fakt”, Platforma aż kipi od gniewu z powodu słabego wyniku Komorowskiego. W obozie urzędującego prezydenta spodziewano się, że uzyska on 45 proc. głosów i zyska bezpieczną przewagę nad Andrzejem Dudą. A wyszło jak wyszło…

Trwa rozpaczliwe poszukiwanie nowego pomysłu na jego kampanię. Dotychczasowy sposób jej prowadzenia – zamiast spodziewanego zwycięstwa prezydenta – niechybnie prowadzi do porażki

— podkreśla gazeta.

Według „Faktu”, poufną naradę w Belwederze – dotyczącą kampanii Komorowskiego, zwołano w wyborczą niedzielę, pół godziny przed ogłoszeniem sondażowych wyników, ale po pierwszych przeciekach wskazujących przegraną kandydata PO. W spotkaniu uczestniczyli Ewa Kopacz i Tomasz Siemoniak.

Padają ostre słowa z obu stron – premier i sztabu wyborczego prezydenta. Wszyscy gorączkowo szukają konkretu, który mógłby ogłosić prezydent za kilkadziesiąt minut, gdy oficjalnie zostaną podane sondażowe wyniki wyborów. Dodatkowo swój plan ma Kopacz: chce, by doszło do zmian w sztabie, bo jej zdaniem ten się nie sprawdził

— relacjonuje „Fakt”.

Nie wykluczone, że to na tej naradzie sporządzona dla Komorowskiego karteczkę, na którą zerkał przemawiając podczas wieczoru wyborczego. Prezydencką „ściągawkę” podpatrzył „Super Express”.

fot. wPolityce.pl/
fot. wPolityce.pl/”SE

Zaskoczony porażką prezydent ratował się, czytając swoje krótkie wystąpienie z kartki. Na skrawku papieru żółtym flamastrem zaznaczono mu takie frazy jak: „podziękować”, „ostrzeżenie”, „mobilizacja”, „gratuluję”, „wzywam do debaty”

— podaje gazeta, dodając, że wieczór wyborczy urzędującego prezydenta zorganizowany na Stadionie Narodowym atmosferą przypominał stypę, na której PR-owcy zmuszali zażenowanych gości do klaskania.

„Fakt” opisuje zamieszanie, jakie zapanowało w obozie Komorowskiego.

Tyszkiewicz biega od kancelarii premiera do prezydenta, a każda kancelaria widzi kampanię zupełnie inaczej. Nieszczęsny Tyszkiewicz jest między młotem a kowadłem

— donosi gazeta.

Złość w Platformie ma powodować m.in. Tomasz Nałęcz, doradca Komorowskiego.

„Czerwoni” robią kampanię, więc tak to wychodzi

— „Fakt”cytuje opinie padające w Platformie.

Według „Rzeczpospolitej”, w sztabie Komorowskiego dojdzie do zmian, a decyzje w tej sprawie zapadły już w przedwyborczą sobotę, kiedy to Komorowski miał spotkać się ze swoimi sztabowcami na działce w Budzie Ruskiej.

Choć jeszcze wówczas ani prezydent, ani jego ludzie nie mogli się spodziewać porażki, to wiedzieli, że notowania spadają i że dojdzie do drugiej tury wyborów

-– pisze Andrzej Stankiewicz.

Publicysta podaje, że spotkanie przekształciło się w sąd nad szefem kampanii Robertem Tyszkiewiczem. Miał go ostro skrytykować Grzegorz Schetyna, wytykając błędy w kampanii. Szef MSZ za bezsensowne i zbyt kosztowne uznał m.in. – jak donosi informator „Rz” - podróże bronkobusem, których jedynym efektem było przemęczenie Komorowskiego.

Jak twierdzi Stankiewicz, podczas rozliczeniowych awantur zapadły decyzje o zmianach personalnych. Wprawdzie Tyszkiewicz formalnie pozostanie szefem sztabu, ale odpowiedzialność za kampanię ma przejąć Schetyna. Ma bowiem większe doświadczenie w kampaniach wyborczych. A przede wszystkich - świetne kontakty z Kukizem, którego zna od czasów studiów…

CZYTAJ WIĘCEJ: Komorowski prędzej zedrze buty niż dojdzie do zwycięstwa. Chyba że lemingi wyskoczą z kapci…

JUB/”Fakt”/”SE”/”Rz”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych