Ten kamień uruchomi lawinę: finałowe zwycięstwo Dudy na wyciągnięcie ręki! A jesienią Platforma odsunięta od władzy...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Nokdaun! Bronisław Komorowski, który jeszcze niedawno typowany był na zwycięzcę wyborów prezydenckich już w pierwszej turze, został powalony na deski przez Andrzeja Dudę.

To jeszcze nie nokaut, bo czeka nas decydująca runda. Ale urzędujący prezydent chwieje się na nogach, a od wyborców Pawła Kukiza zależeć będzie czy upadnie na kolana.

Chłodna kalkulacja nie zawsze sprawdza się w polityce, którą rządzą emocje, ale w walce o elektorat Kukiza, który zdobywając ponad 20 proc. poparcia odniósł ogromny sukces, faworytem wydaje się Andrzej Duda.

Rockowego muzyka, zwolennika jednomandatowych okręgów wyborczych i przeciwnika „partiokracji” poparli wyborcy szukający świeżego oddechu w stęchłej atmosferze III RP. Nawet jeśli wielu z nich nie pójdzie na wybory za dwa tygodnie, to ci, którzy pójdą, prędzej zagłosują na młodego Dudę, obiecującego nowe otwarcie, niż na Bronisława Komorowskiego - ucieleśnienie kontynuacji obecnego układu władzy.

Na rzecz Dudy przemawia też to, iż nie wykorzystał do tej pory wszystkich swoich atutów. Rezerwy jego kampanii tkwią choćby w szerszym niż do tej pory eksponowaniu żony i córki.

Oczywiście nie można lekceważyć Komorowskiego i stojącej za nim Platformy. Zagrożony utratą władzy układ może brutalizować kampanię i uprawiać propagandę strachu, by zmobilizować tych, którzy być może nie poszli na wybory w pierwszej turze, bo wydawało im się, iż „Bronek” tak czy siak przesądzi wybory 10 maja, więc po co mają sobie w niedzielę zakłócać majówkę. Nie wydaje się jednak, by elektorat rozleniwionych oportunistów był na tyle liczny, żeby przeważył szalę zwycięstwa.

Po ośmiu latach rządów Platformy i pięciu latach prezydentury Komorowskiego pojawia się więc realna szansa na przełom! Finalne zwycięstwo Dudy w batalii o stanowisko głowy państwa wydaje się być na wyciągnięcie ręki.

Poruszony 10 maja kamień powinien uruchomić lawinę, która przebije psychologiczny „szklany sufit” chroniący status quo, pogrzebać władzę Platformy i wytyczyć drogę do zmiany rządu po jesiennej elekcji parlamentarnej.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych