Migalski wzywa do bojkotu wyborów. "To, kto będzie prezydentem, w zerowy sposób wpłynie na losy kraju". Politolog nie wierzy w siłę własnego głosu?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Były europoseł Marek Migalski wzywa na Twitterze do bojkotu wyborów prezydenckich. Politolog uważa, że głos przeciętnego Kowalskiego nie ma wpływu na ostateczny werdykt.

Zrób to z Migalskim. Nie idź na wybory”

— takie hasło Migalski przedstawił na popularnym portalu społecznościowym.

Po tym tweecie przyszła pora na kolejne, utrzymane w podobnym tonie:

Jeśli pomimo tego cyrku, który wam politycy zaproponowali, pokornie poczłapiecie do lokali, to nie dziwcie się potem, że was tak traktują.

*

I tak wiemy, kto wejdzie do II tury. To po co idziesz, człowiekowi, do tego lokalu? Bo ci politycy tak nakazali?

*

Nie ma znaczenia dla kraju kto wygra w II turze. I tak nie spełni swoich obietnic. Dzisiaj się obudziłeś, biedaku? Wierzysz politykom?

*

Przy 30 mln uprawnionych, trafienie 6-ki w totku jest bardziej prawdopodobne, niż to, że twój głos o czymś zdecyduje. Nie widzisz tego?

*

Masz prawo, a nie obowiązek. Korzystaj ze swoich praw.

*

To, kto będzie prezydentem, w zerowy sposób wpłynie na losy kraju. Naprawdę uważacie inaczej? Że ten wasz kandydat nas od czegoś uratuje?

Głos w sprawie zabrali internauci, którzy nie potrafili zrozumieć decyzji politologa.

Skoro nie idziesz na wybory od jutra nie masz prawa komentować sytuacji w kraju

— napisał jeden z nich.

A ja nie pójdę i będę komentował

— odpowiedział Migalski.

Na wpis:

Politolog który namawia, żeby zostać w domu. Nie wierzę.

Migalski odpowiedział:

A co, politolodzy przyzwyczaili Pana, że agitują za?

Zdaniem byłego europosła zrozumiałe jest tylko głosowanie w pozostałych wyborach.

Absolutnie rozumiem dlaczego warto iść na wybory samorządowe. Trochę rozumiem udział w parlamentarnych. Ale w prezydenckich?!

— napisał politolog.

Zdaniem Marka Migalskiego nikt nie potrafił przedstawić dobrego kontrargumentu na postawioną przez niego tezę.

Wiecie, że na razie nikt nie wysunął jednego sensownego argumentu przeciwko mojej akcji? Nikt. Ani jednego

— podkreśla b. europoseł.

Okazuje się, że Migalski wierzy w siłę swojego oddziaływania…

Czuję, że dziś 55% narodu poprze moją akcję „Zrób to z Migalskim. Nie idź na wybory”

— napisał politolog.

Nie zabrakło barwnych porównań…

Kto dziś pójdzie na wybory, jest jak zdradzony setki razy mąż, który wciąż wierzy swojej rozwiązłej żonie, że teraz to już będzie mu wierna

— czytamy w tweecie Migalskiego.

A w mojej akcji bojkotu nie doszukujcie się motywów politycznych/psychologicznych. Ale przeanalizujcie racje i argumenty. To łatwiejsze

— podkreślił były europoseł.

Stanowisko Marka Migalskiego, który jest przecież politologiem, wydaje się zaskakujące. Tym bardziej, że Migalski wyraża zrozumienie wyłącznie dla głosowania w wyborach samorządowych i w parlamentarnych. Dlaczego zatem sam ubiegał się o mandat w wyborach do Parlamentu Europejskiego?

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych