Jeżeli Duda nie wygra tych wyborów to powody mogą być dwa: przekręt albo żyjemy w kraju dla tych, którzy powinni unikać jednej sieci sklepów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Obara
Fot. PAP/Obara

Ta kampania była  dla Bronisława Komorowskiego katastrofą. Jeszcze w styczniu wydawało się, że pierwsza tura wystarczy by dalej mógł sprawować swoją funkcję. Zaufanie dla obecnego prezydenta sięgało już stu procent. Do tego przychylna Państwowa Komisja Wyborcza, zresztą desygnowana przez samego zainteresowanego, „zaprzyjaźnione media”, wsparcie największej siły parlamentarnej czyli Platformy, dawały pewność, że wszystko jest pod kontrolą.

Z drugiej strony był wystawiony zupełnie nieznany kandydat opozycji i co tu dużo mówić spora ekipa egzotycznych chętnych by wziąć udział w wyścigu do Belwederu.

Wystarczyło parę miesięcy, by nawet, ci którzy  nie interesują się polityką, zaczęli przecierać oczy,  kto w tej chwili piastuje najważniejsze stanowisko w państwie. I nie chodzi już o wyliczanie wpadek i przejęzyczeń, mogą się każdemu przytrafić, tylko o cechy osobowości, które się ujawniły podczas niecenzurowanych spotkań z ludźmi.

Ta emanująca buta i zadufanie. Wdawanie się w prostackie przekrzykiwanie ze skandującymi nieprzychylne hasła  na wiecach, które miały być w założeniu wyreżyserowanymi orgiami poparcia. Obnoszenie się z prymitywnymi hasłami o zgodzie i bezpieczeństwie, z jednoczesnym dzieleniem społeczeństwa na tych lepszych racjonalnych i tych wstrętnych radykałów. Nawoływanie: „nie dajcie się uwieść frustratom i spóźnionym rewolucjonistom”

Także wygrażanie pięścią w ramach programu wyborczego też nie zrobiło dobrego wrażenia.

A już pogardliwe odniesienie się do telewizyjnej debaty, gdzie postawił się ponad resztą kandydatów i nie uznał za stosowne by stanąć wspólnie z nimi przed kamerami, to kompletna kompromitacja.

Wyjście z medialnego inkubatora nie posłużyło prezydentowi zupełnie.

Fatalnym finałem tego okazała się dziennikarska „przepytywanka” w TVN tuż przed ciszą wyborczą. Wydawałoby się, że w tej stacji prezydentowi włos z głowy spaść nie może. Bogdan Rymanowski zacytował pytanie od widza: Dlaczego Bronisław Komorowski nie podaje w trybie wyborczym Wojciecha Sumlińskiego za książkę „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”? Wywołało to ogromne wzburzenie prezydenta. Potraktował dziennikarza wyjątkowo opryskliwie, zadając mu kontrpytanie czy Wojciech Sumliński jest jego kolegą, bo jeśli tak, to niech wieł, że autor książki jest pod oskarżeniem. Można to odczytać wręcz jako groźbę.

W każdym razie jowialny wujek Bronek okazał się już całkiem ewidentnie aroganckim rzecznikiem interesów WSI i kłamczuszkiem, który udaje, że zarzucił strzelanie do sarenek.

Konkludując, niezbyt elegancko można streścić efekt kampanii.

Rządzi nami Bredzisałw Bezwąsy herbu Krzesło i jeszcze by chciał.

Jakże inaczej na tym tle zaprezentował się nam Andrzej Duda.

Nie rozpieszczany przez media, za to wsparty przez kompetentny sztab kandydat PiS, osiągnął chyba zdecydowanie więcej, niż oczekiwali od niego jego koledzy, a być może i sam Jarosław Kaczyński, powierzając mu start w niezwykle prestiżowych wyborach.

Co tu dużo mówić objawił się nam prawdziwy mąż stanu.

Pomimo polowania nieprzychylnych mediów nie udało się go przyłapać na niczym przez całą kampanię. Wmanewrowanie w sprawę SKOK –ów, nie wypaliło. Ze sprowokowanej awantury o in vitro, też Andrzej Duda wybrnął całkiem poprawnie. A zarzuty, że był w Unii Wolności i ma żonę pochodzenia żydowskiego, były tak dęte, że upadły same.

Nawet biorąc pod uwagę stan umysłów przepranych przez te ćwierćwiecze, wybór jest chyba dość łatwy i kto powinien wygrać ewidentne.

Jedno jest pewne, zamiast nudnej i przewidywalnej elekcji, mamy sytuacje, że w pałacu prezydenckim muszą mieć niezłego cykora.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych