Nie ma dobrego słowa dla kandydatów na urząd prezydenta prof. Marcin Król. Filozof w rozmowie z Polska The Times wyjątkowo źle wyraża się o kończącej się właśnie kampanii wyborczej.
Fatalna, trudno sobie wyobrazić gorszą. (…) bo nie jest kampanią wyborczą witanie chlebem i solą, grillowanie kiełbasek, słuchanie zespołów ludowych, wyjących starszych pań, malowanie kubków z dziećmi, i mógłbym tak wymieniać jeszcze trochę
—- ocenił Król.
Następuje taki wzajemny mechanizm zgłupienia. Kandydaci zachowują się jak w „Tańcu z gwiazdami”, nawet gorzej, bo „Taniec z gwiazdami” jest jeszcze do zniesienia, można go czasami oglądać, prawda?
—- stwierdził publicysta. W swoich ocenach Król posuwa się za granicę dobrego smaku, a dobre słowo ma tylko dla dwóch kandydatów.
Ślady, drobne elementy, podobały mi się w kampanii Kukiza. Kukiz, poza Komorowskim, występował w innej konkurencji niż reszta. Występował w konkurencji poważnego polityka, który nie ma specjalnie dużo do powiedzenia, bo wie, jak ograniczone są możliwości prezydenta. (…) on miał tę zaletę niewątpliwie, że nie mówił jak inni kandydaci, jak to on zmieni państwo, jak zmieni świat: banki, szkoły, rolnictwo. Mówił głosem zawiedzionych, czy raczej zniecierpliwionych ludzi
—- ocenił Marcin Król. Delikatnie mówiąc ekscentryczna wydaje się wypowiedź Króla nt. kampanii ubiegającego się o reelekcję prezydenta Komorowskiego.
(…) szczerze mówiąc, nie wiem po co prowadził kampanię. Pewnie dlatego, że musiał, bo jakby jej nie prowadził, toby wszyscy mu to wytykali. Wystarczyłoby, jakby kilka razy przemówił. Po co jeździć po wsiach, mordować się z jakimiś rodzinami, po co?
—- pyta Król, który kilka „ciepłych” słów ma także o kandydacie PiS, Andrzeju Dudzie.
Nie podoba mi się i mnie nie przekonuje. (…) Czytałem opinie, które podzielam: człowiek z plastiku, człowiek z gumy. Jeśli w Kukizie jest autentyczność, to Duda jest dokładnie na przeciwległym biegunie. Zero autentyczności
-— powiedział politolog i doprecyzował, dlaczego Duda nie jest dobrym kandydatem na schedę po Jarosławie Kaczyńskim.
Ktoś tak mało bystry, tak niezręczny, nawet kiedy kłamie, nie ma na to szans. (…) Myślę, że z tego względu został wybrany. Jarosław Kaczyński wybrał takiego kandydata, który mu nigdy w życiu nie zagrozi
-— ocenił Marcin Król. A co do oceny kandydata PSL…
Adam Jarubas jest tak głupi, że nie rozumie, iż jest antysemitą, ale jednak on jest wyraźnym przedstawicielem PSL. Był w PSL, jest marszałkiem województwa z PSL
—- powiedział Król z wyraźną aluzją w stronę kandydatki SLD, która wyraźnie „urwała się” sojuszowi.
Uważam, że pani Ogórek, z całym dla niej szacunkiem, startuje w tych wyborach w roli półwariatki, osoby nieco szalonej. Czy ona uważa, że mówiąc to, co mówi, ma jakieś szanse w tych wyborach? (…) Nie wiem, jaki ona ma interes, aby się pchać w to kandydowanie. Najeździ się, namęczy się. No chyba, że pani Ogórek chce zostać piarowcem w jakiejś firmie. Bo jeśli myśli, wierzy, że może zostać prezydentem, to świadczy o pewnym stopniu szaleństwa umysłowego. (…) Może jej chodziło, aby zostać wyższą sekretarką w jakiejś firmie. Tam może byłaby przydatna. Jeśli tak sobie myśli, to ją rozumiem. Ale chyba nie chodzi jej o to, aby zostać politykiem, nie daj Boże
—- twierdzi Król.
Na te słowa zareagował na twitterze bliski znajomy Magdaleny Ogórek, dziennikarz TVN Bartosz Węglarczyk.
Panie profesorze Marcinie Królu - z całym szacunkiem, jest Pan chamem, prostakiem i seksistą. Mam nadzieję że powiem to Panu w oczy kiedyś
-— napisał Węglarczyk.
źródło: polskatimes.pl/WUj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/243736-duda-malo-bystry-jarubas-glupi-antysemita-ogorek-polwariatka-prof-krol-wylewa-wiadro-pomyj-na-kandydatow-prawie-wszystkich