Tomasz Nałęcz nie kryje, satysfakcji. Jego zdaniem decyzja prezydenta Komorowskiego by nie uczestniczyć w debacie kandydatów na prezydenta - była słuszna. Uchroniła go bowiem od konieczności reagowania na antysemickie wypowiedzi.*

Samą formułę debaty ocenił krytycznie:

To był ciąg monologów. Ponadto prezydenta do wzięcia udziału w debacie zniechęcało to, że przyszłoby mu wysłuchać treści, których nie powinien zaakceptować. Chodzi mi o obrzydliwe, antysemickie hasła Grzegorza Brauna

— mówił w „Kropce nad i” prezydencki doradca.

Tadeusz Cymański był zdania, że prezydent powinien był wziąć udział w telewizyjnej debacie.

Ciekawe jakby się spisał

— zastanawiał się. Politycy komentowali też ostatnie spięcie na linii Kukiz - Korwin-Mikke:

Korwin-Mikke zachował się nieelegancko w stosunku do Kukiza

— ocenił Cymański, ale wyznał:

Całym sercem rozumiem tych ludzi, którzy głosują na tych dwóch kandydatów

Zdaniem Cymańskiego, Janusz Korwin-Mikke i Paweł Kukiz mają wiele wspólnego.

Ich porozumienie byłoby rozsądne, mają podobny elektorat

— dodał.

Słuchając tych ocen Nałęcz stwierdził:

Nabrałem podejrzeń, czy nie ma jakieś delikatnej umowy między kandydatami antysystemowymi a PiS.

Tłumacząc absencję prezydenta podczas debaty powiedział natomiast:

Prezydenta do debaty zniechęcało to, że musiałby wysłuchać kwestii, których nie mógłby zaakceptować. Chodzi mi o te obrzydliwe hasła antysemickie Grzegorza Brauna

Nie przekonał tym swojego adwersarza:

Prezydent Bronisław Komorowski powinien był przyjść na debatę. Ciekawie jakby się spisał. Prezydent umknął, bał się przyjść

— powiedział Cymański.

Boicie się Dudy. Ten strach jest widoczny

— podsumował.

ansa/TVN 24

---

Super oferta dla czytelników tygodnika „wSieci”! Zamów roczną prenumeratę naszego pisma a oszczędzisz nie tylko czas, ale i pieniądze! Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku nawet o 47%!

Więcej informacji o warunkach prenumeraty na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.