Jarosław Kaczyński w Telewizji Trwam: "Paweł Kukiz powinien zwrócić się ku naszej formacji". Szef PiS mówi też o warunkach debaty Duda - Komorowski

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/Telewizja Trwam
wPolityce.pl/Telewizja Trwam

Bronisław Komorowski przyznał się do tego, że w warunkach równej walki nie jest w stanie rywalizować

mówił Jarosław Kaczyński w rozmowie z Telewizją Trwam.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości był gościem „Rozmów Niedokończonych”, gdzie mówił między innymi o debatę w TVP, którą Kaczyński oznajmił jako „bezsensowną”.

Sens miałaby debata między dwoma kandydatami: Andrzejem Dudą i Bronisławem Komorowskim - to sytuacja, która odnosi się do faktów. A to, co uczyniono, spowodowało, że audycja była niezbyt porywająca. (…) To była mieszanina niekoherentnych wypowiedzi na różne tematy - przy tym wypowiedzi, jakie miały jakiś sens mieszały się z wypowiedziami, co do których sensu można mieć wątpliwości

— ocenił były premier.

Kaczyński mówił, że Andrzej Duda nie mógł rozwinąć skrzydeł na wtorkowej dyskusji w TVP.

Mógł pokazać więcej, gdyby mu na to pozwolono, gdyby miał obecnego prezydenta za przeciwnika i mogliby ze sobą rozmawiać na argumenty. Niedługo przed tą audycją była inna debata, w Polsacie, to było coś zawstydzającego. Ale to powinna być rozmowa z dziennikarzami, a nie ustawka - nieukrywająca, że jest ustawką

— przekonywał.

Pytany, czy prezydent postąpił słusznie, nie pojawiając się na tej debacie, Kaczyński stwierdził, że z pewnością popełnił błąd.

Bronisław Komorowski wykazał brak szacunku do innych - to było w pewnej mierze żenujące, ale polityka to nie jest zajęcie, w którym można uniknąć także żenujących sytuacji. Prezydent popełnił błąd wyborczy, nie idąc na debatę. Nie sądzę, by błysnął, gdyby tam był. Rezygnacja Komorowskiego nie była aktem, który można oceniać dobrze. To był akt, który może być oceniany jako błąd

— mówił.

W ocenie Kaczyńskiego prezydent „przyznał się do tego, że w warunkach równej walki nie jest w stanie rywalizować”.

Wolałbym, by prezydent zabiegał o reelekcję na równych prawach

— odparł szef PiS.

Mówił też o tym, że warunkiem sztabu PiS na debatę wyborczą jest zgoda na wytypowanie po jednym dziennikarzu przez obu kandydatów. W ocenie Kaczyńskiego sztab Komorowskiego może proponować warunki nie do przyjęcia ws. debaty.

Uważam, że to jest wysoce prawdopodobne - tym bardziej, że jakoś wyraźnie przybyło ducha bojowego prezydentowi i zaczyna mówić, że w drugiej turze wyzwie swojego kontrkandydata na dyskusję. Stawia się w sytuacji tego, który zmusza drugą stronę do przyjęcia warunków, a w razie ich nieprzyjęcia będzie mówił, że Andrzej Duda unika dyskusji. To sytuacja, która byłaby zupełnym przeciwieństwem tego, co jest naprawdę, ale tego rodzaju chwyt może być zastosowany

— mówił.

Kaczyński był też pytany o krzyki Komorowskiego na wiecach.

Bywał atakowany i bardzo źle to znosił, czasem wypadało to zupełnie fatalnie - co nie jest, można powiedzieć, dobrą przesłanką, by go wybierać ponownie prezydentem… Prezydent powinien być przygotowany na dużo, dużo trudniejsze sytuacje

— ocenił.

Szef PiS stwierdził przy tym, że Polska ma ogromne możliwości, które nie są wykorzystywane.

Polska nawet tak bardzo przyciśnięta przez tę władzę, przez ten worek kamieni, jakoś się rozwija. Proszę sobie wyobrazić, jak moglibyśmy rozwijać się bez tego worka. Moglibyśmy iść niemal drogą Irlandii. (…) Mogłoby być bardzo, bardzo dobrze - w tej chwili marnujemy nasze szanse

— przekonywał.

Kaczyński zwracał też uwagę na problemy związane z dzietnością i demografią. Zdaniem prezesa PiS polityka rządu jest niewystarczająca w tej kwestii.

Prowadzący ojciec redemptorysta pytał o specyfikę wyborów prezydenckich. Kaczyński stwierdził, że uprawnienia głowy państwa są „fatalnie skonstruowane”.

To nie jest w Polsce urząd dobrze skonstruowany, którego siła odpowiada mocy legitymacji. To człowiek wybierany przez cały naród, więc powinien mieć daleko idące uprawnienia. (…) Jeżeli jest sytuacja zgodna z konstytucją, że rząd współpracuje z prezydentem, to prezydent może oddziaływać na rząd

— tłumaczył.

Były premier był też pytany o nierównowagę medialną - zwłaszcza w Telewizji Polskiej.

Jeżeli chodzi o zmiany, to najłatwiej jest w TVP - tutaj wyczerpują się kadencje, trzeba powoływać nową Radę i władze telewizji. Jest pytanie o zachowanie prywatnych telewizji - nastąpiła zmiana właściciela w TVN, (…) więc mam nadzieję, że sytuacja będzie lepsza niż za czasów mojego rządu i rządu Marcinkiewicza

— ocenił.

Zdaniem Kaczyńskiego powrót PiS do władzy zmieni myślenie wielu ludzi, którzy przekonają się, że tej partii nie udało się zniszczyć. Dopytywany, czy Andrzej Duda jest kandydatem antysystemowym, Kaczyński odparł, że jeżeli uznać demokrację - to Duda jest systemowy.

Ale jeżeli uznać tę całą patologię jako system, to jest antysystemowy. Jeżeli pan Kukiz z tym chce walczyć, to powinien zwrócić się ku naszej formacji. Jesteśmy najgroźniejszym przeciwnikiem tego systemu i dlatego jesteśmy tak atakowani

— ocenił.

Jak mówił, Bronisław Komorowski jest personifikacją systemu - „pani premier, przy całym szacunku, nie zapracowała na tę pozycję”.

Każdy, kto chce zmiany systemu i widzi nieuczciwość tej władzy, kto wie, jaki jest realny stosunek rządzących do majątku państwowego i wszystkiego, co wspólne, powinien głosować na Andrzeja Dudę - jeśli nie w pierwszej, to w drugiej turze

— podkreślił.

I dodawał:

Nasza formacja nie jest doskonała, ale dojście do władzy PiS spowoduje, że będziemy budowali system, który jest zdolny do przestrzegania w naszym kraju norm. To jest dziś trudne, bo demokracja przeżywa kryzys

— stwierdził.

Druga część audycji na antenie Radia Maryja o godz. 21:30.

maf, Telewizja Trwam

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych