Mafia pod auspicjami państwa czy narzędzia do walki o interes narodowy? Pytania o służby po 25 latach III RP

Na zdj. B.Komorowski z szefem ABW i SKW;PAP/Bartłomiej Zborowski
Na zdj. B.Komorowski z szefem ABW i SKW;PAP/Bartłomiej Zborowski

Pod koniec kwietnia odbyły się uroczyste obchody 25-lecia polskich cywilnych służb specjalnych. Jak wynika z oficjalnych rządowych relacji uroczystość wpisała się w świętowanie 25-lecia polskiej wolności. Były uroczyste spotkania, medale, przemówienia. Służby świętowały w towarzystwie najważniejszych osób w państwie. Rząd docenił polskie służby, którymi zdaje się III RP może się chwalić. Tymczasem zupełnie inny obraz polskich służb wyłania się z ostatniego programu Jana Pospieszalskiego „Bliżej”. Tam wskazywano, że polskie służby są przeżarte patologiami, zostały zbudowane na zepsutym PRLowskim kośćcu, a obecnie nie są w stanie gwarantować Polsce i Polakom bezpieczeństwa i ochrony interesów narodowych.

Jaka zatem jest prawda o polskich służbach? Jak oceniać ich 25-lecie?

Z punktu widzenia nawet bacznego obserwatora życia publicznego jest to utrudnione. Służby są z natury tajne, więc bieżące monitorowanie ich pracy jest szalenie trudne. Przy obecnym prawie nawet komisja ds. służb ma z tym poważne problemy. Zwykły obserwator jest skazany na obserwację skutków działań lub zaniechań polskich służb (a nie wszystkie są przecież widoczne), a także na obserwację przecieków medialnych, za którymi niemal zawsze stoi jakaś gra służb z opinią publiczną (co samo w sobie jest patologią). Dodatkowo ocenę działań służb III RP utrudnia fakt, że środowisko służb specjalnych jest bardzo złożone. Służby specjalne to zarówno bowiem oficjalne struktury państwa, czyli ABW, AW, SKW, SWW, a także CBA, czy BOR (definicje służb w polskim prawie nie są sztywne), ale także struktury nieoficjalne, jak podmioty prywatne założone przez ludzi służb, np. Fundacja PRO Civili, czy SKOK Wołomin, a także konkretni ludzie, którzy z racji swojej kariery, powiązań, wiedzy, czy możliwości szantażu mają wpływ nieoficjalny i pozaproceduralny na decyzje i procedury. Z tym wszystkim mamy do czynienia do dziś, co sprawia, że służby nie dają się łatwo klasyfikować i oceniać. Dla opinii publicznej bowiem struktura „służb” nie jest jasna.

Słabe służby w słabym państwie

Służby, te oficjalne, są narzędziem działania państwa. Ich poziom jakości nie odbiega na ogół od poziomu państwa i jego administracji. Tak samo jest w III RP. Służby bowiem nie powinny być instytucjami wyizolowanymi, nie powinny mieć zgody na życie swoim życiem. Są one elementem prowadzenia przez państwo polityki. To oznacza, że aby służby były profesjonalne i działały dobrze muszą z nim pracować – profesjonalnie i efektywnie – odpowiedni urzędnicy. Z kolei profesjonalizm samych służb jest zależny od tego, jaką politykę w tej sprawie prowadzą władze. To od ich decyzji zależy poziom działań służb. Nawet jeśli służby byłyby profesjonalne ich starania mogę być niweczone przez kadrę zarządzającą państwem, jeśli jest na słabym poziomie, albo też nie ma ochoty korzystać ze służb, nie ma ochoty walczyć z patologiami, czy realizować suwerennej polityki. Warto pamiętać, że WSI, które były przeżarte patologiami, które były infiltrowane przez Rosję, których ludzie prowadzili szereg nielegalnych działań, wywiązywały się w pewnej mierze z obowiązku monitorowania i sprawozdawania z sytuacji bieżącej. To przecież również dzięki dokumentacji WSI udało się stworzyć Raport z likwidacji tych służb, który ujawnił szereg skandalicznych działań, jakie były prowadzone w tych formacjach i wokół nich. Jednak urzędnicy nadzorujący WSI nie byli zainteresowani ich rzetelną działalnością. Wiele informacji tych służb było marnotrawionych, zaś na patologie było przyzwolenie. Przyzwolenie świata politycznego.

Niestety podobnie toksyczny obraz relacji służb i władzy politycznej wyłania się z działalności służb specjalnych III RP. 25-lecie polskich formacji to szereg kompromitacji, m.in. związanych z: brakiem ochrony kontrwywiadowczej strategicznych inwestycji – wspomnieć warto budowę gazoportu, sprawę likwidacji stoczni, budowy autostrad przed Euro 2012, czy sprawę skandali przy cyfryzacji Polski; brakiem walki z korupcją w Polsce – specjalna służba w tej sprawie powstała dop. w 2006 roku, a walka z korupcją jest obecnie nieefektywna; brakiem ochrony polskich interesów ekonomicznych – patrz choćby rozmowy gazowe z Rosją czy brak osłony procesów prywatyzacyjnych; brakiem osłony interesów ekonomicznych Polaków – pamiętamy o Amber Gold czy sprawie SKOK Wołomin; czy też brakiem osłony najważniejszych polskich polityków – patrz skandal dot. tragedii smoleńskiej, czy też brak zabezpieczenia rodziny premiera Tuska ws. Amber Gold i prezydenta Komorowskiego ws. afery SKOK Wołomin.

Gdzie sukcesy?

Okres III RP obfituje w wiele wydarzeń, zza których wyłania się seria sytuacji kompromitujących służby i ich „nadzorców”. Skandali w tej sprawie było znacznie więcej niż sukcesów, które często wyglądały jak naciągane. Prawdziwych sukcesów służby nie notują właściwie wcale, nie łapią szpiegów, nie łapią wysoko postawionych malwersantów i przestępców o politycznych umocowaniach, nie neutralizują zagrożeń związanych z aktywnością rosyjskiej agentury wpływu, czy niebezpieczeństwa związanego ze spuścizną PRLowską. Dość powiedzieć, że żadnej reakcji nie wywołał raport ABW, który wskazał, że powiązania służb PRL i służb sowieckich do dziś stanowią zagrożenie dla Polski. Służbom III RP brak sukcesów. W tym samym czasie do opinii publicznej docierały natomiast doniesienia o konkretnych skandalach i przestępstwach dotyczących służb. Nad służbami wojskowymi do dziś widać cień związany z tym, co działo się w WSI. Nielegalny handel bronią, nielegalne wydawanie poświadczeń bezpieczeństwa, udział w mafii paliwowej, inwigilacja polityków, wykorzystywanie służb do prywatnych celów polityków, drenaż za pozwoleniem służb publicznych środków. To wszystko obciąża służby wojskowe, zaś bezczynność służb cywilnych budzi pytania dotyczące przyczyn braku działań. Wydaje się, że nad działalnością aferalną służb wojskowych ktoś przez lata trzymał parasol ochronny. Sytuacja służb cywilnych wygląda w III RP trochę lepiej, ale niestety i w tym przypadku widać brak realnych sukcesów na miarę potrzeb i wyzwań. Co więcej i w tym przypadku mamy do czynienia z wieloma skandalami, jak choćby sprawa zniknięcia z funduszy operacyjnych AW 2 milionów złotych. Do dziś nie wiadomo, co stało się z tymi pieniędzmi… Serię pytań budzi również sprawa zaangażowania służb w życie publiczne III RP. Co rusz w debacie widać wydarzenia wyglądające jak typowe ustawki służb i mediów. Kontrolowane przecieki, „wrzutki”, kampanie nagonkowe, przecieki ze śledztw itd. budzą podejrzenia, że służby chętnie do dziś angażują się w zbieranie informacji o ludziach życia publicznego i grają swoimi materiałami w sposób nieuczciwy. Uwiarygadnia to również działania na rzecz rozbijania antyrządowych środowisk.

Ktoś zbiera haki?

Równie wiele alarmujących wydarzeń ma miejsce wokół służb. Do dziś czkawką odbija się brak przecięcia powiązań związanych z PRLowską spuścizną. Sprawa afery taśmowej, która wyglądała jak przecięcie intratnego biznesu prowadzonego przez ludzi służb, sprawa czerpania korzyści z prywatyzacji, działalność służb w SKOK Wołomin, czy sprawa kolejnych afer – jak Amber Gold, Infoafera, budzą pytania o to, czym zajmują się obecni i byli funkcjonariusze służb będących wokół oficjalnych instytucji, ludzie, którzy korzystają ze swoich umiejętności. Modelowym przykładem takiej działalności jest aktywność płk. Aleksandra Makowskiego, który współpracując z WSI zainkasował gigantyczne pieniądze, ponoć jako zapłatę za namierzenie Osamy Bin Ladena. Skończyło się na wyprowadzeniu pieniędzy. Niestety wiele wskazuje, że takie działania mają miejsce i dziś…

Kolejnym zasadnym pytaniem otwierającym analizę na patologiczne działania służb jest sprawa spuścizny archiwalnej po PRL-u. Dostęp do materiałów hakowych, które zostały po SB i służbach wojskowych, dla wielu ludzi w III RP był gwarantem nie tylko spokojnej starości, ale zapewne i dostatniego życia. Ludzie służb mieli dostęp do materiałów, którymi mogli szantażować również ludzi z życia publicznego. Ludzie bojący się kompromitacji musieli płacić, czy też wykonywać polecenia. Takie mechanizmy, w wyniku nie przecięcia powiązań z czasów PRL przeszły do współczesnej Polski. I widać, że wciąż służby zbierają podobne materiały. Można więc sądzić, że i dziś kompromaty są zbierane i wykorzystywane. Niestety wątpliwe, by w ramach walki o polskie interesy narodowe.

25-lecie służb specjalnych naznaczone jest serią kompromitacji i skandali na miarę III RP. Niestety służby jakością nie odbiegają od współczesnej Polski. Są jej wytworem i jak ona są uwikłane w szereg powiązań niebezpiecznych oraz działań niezgodnych z interesami Polski i Polaków.

Należy mieć nadzieję, że w służbach pracują jedynie patrioci, fachowcy i profesjonaliści. Jednak dziwi, że tak często brakuje na to dowodów.

Zatem służby to mafia pod auspicjami państwa, czy narzędzie dbania o interes narodowy? Niestety dziś o dbaniu o interes narodowy raczej trudno mówić…


Polecamy kolejną ciekawą pozycję w naszej Księgarni:„Miecz i tarcza komunizmu. Historia aparatu bezpieczeństwa w Polsce 1944-1990” autorstwa profesora Ryszarda Terleckiego.

Książka ilustrowana zdjęciami, zawiera bogaty indeks nazwisk. Do nabycia TUTAJ!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.