Andrzej Duda jest właściwie jedynym rzeczywistym kontrkandydatem urzędującego prezydenta i ja bym nie wykluczył jego zwycięstwa. Jeżeli w debacie między I a II rundą osiągnie znaczący sukces, może te wybory wygrać

— mówi prof. Ryszard Bugaj w rozmowie z dziennikiem „Polska The Times”, oceniając szanse wyborcze kontrkandydatów Bronisława Komorowskiego.

Ekonomista przyznaje przy tym, że ma „mieszane uczucia” co do kampanii Andrzeja Dudy.

On jest w jakiś sposób pewnym rodzajem tożsamości pisowskiej i koniecznością, a właściwie chęcią bycia rzecznikiem ich tradycyjnego elektoratu, prawicowego i mocno kościelnego

— czytamy.

Bugajowi brakuje przede wszystkim odniesień socjalnych i mocniejszego skoncentrowania na sprawach podatków.

Oczywiście w pierwszej rundzie oddam na niego głos, bo chcę, żeby była debata, ale czy oddam w drugiej rundzie - jeszcze nie wiem. Chociaż na pewno nie zagłosuję na prezydenta Komorowskiego

— zaznacza.

A co z oceną kampanii urzędującego prezydenta?

Jego kampania jest fatalna. Te jego hasła, ta ospałość widoczna na kilometr, ten styl, który sprowadza się tylko do uścisków dłoni i spotykania się na różnych ustawkach… Ludzie to wszystko widzą. I on za pomocą kampanii zredukował swoje poparcie bardzo istotne

— czytamy.

W rozmowie pojawia się też wątek Pawła Kukiza.

Awans Pawła Kukiza jest na tyle ewidentny, ze oznacza, że w polskiej polityce dzieje się po prostu źle. I to nie dzieje się źle dlatego, że awans przeżywa Kukiz. On tylko odbija ten zły stan rzeczy. Jest jego rezultatem, a nie przyczyną. Kukiz absorbuje bowiem wszystkich, którzy są zniechęceni do całej klasy politycznej. I jest w tym stosunkowo najbardziej autentyczny

— przekonuje Bugaj.

svl, „Polska The Times”