Wyszkowski o książce Sumlińskiego: Bronisław Komorowski wie, że nie jest w stanie się obronić, więc milczy. NASZ WYWIAD

Fot. Archiwum K.Wyszkowskiego/wSieci
Fot. Archiwum K.Wyszkowskiego/wSieci

Gdyby prezydent chciał się odnieść do zarzutu A, to powstałaby kwestia odpowiedzi na zarzut B. I tak dalej. A gdyby prezydent zaczął tłumaczyć się z całego alfabetu, to w końcu zostały zmuszony do rezygnacji z kandydowania

— mówi portalowi wPolityce.pl Krzysztof Wyszkowski, opozycjonista, twórca Wolnych Związków Zawodowych, publicysta.

wPolityce.pl: Niemal w samym środku kampanii wyborczej ukazała się w Polsce książka „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”, która stanowi poważne oskarżenie prezydenta Bronisława Komorowskiego. Chodzi o jego związki z WSI i tuszowanie działań niezgodnych z prawem. Choć zarzuty są bardzo poważne, prezydent się nie odniósł do tej książki, zaś media nie naciskają go w tej sprawie. Jak Pan ocenia taką sytuację?

Krzysztof Wyszkowski: To jest typowa strategia unieszkodliwiania oskarżeń przez ich pomijanie. Gdy dysponuje się przewagą medialną, i to niemal absolutną, gdy „zaprzyjaźnione media” realizują taktykę narzuconą przez sztab Komorowskiego, to takie oskarżenia, nawet najpoważniejsze, zostają zneutralizowane milczeniem. Gdyby prezydent Komorowski miał szacunek dla interesu państwowego, gdyby poważnie traktował swoje obowiązki jako prezydenta, musiałby się odnieść do zarzutów, które stawiają pod znakiem zapytania jego zdolność do realizacji interesów państwowych i narodowych. W moim przekonaniu Bronisław Komorowski wie, że nie jest w stanie obronić się przed oskarżeniami, więc po prostu milczy. Głowa w piasek i tyle.

Czy to może być skuteczna taktyka?

Jak widać to jest skuteczna metoda działania. Przecież Platforma w ten sam sposób działa od dawna. Liczba tematów i wydarzeń, które są przemilczane za rządów PO-PSL jest coraz dłuższa. Taką samą taktykę stosował z powodzeniem przez lata Donald Tusk w czasie swoich rządów. PO ma wielkie doświadczenie w tej sprawie. Zaś Komorowski, jako działacz PO, został wprowadzony w tajniki tych manipulacji opinią publiczną. Jest więc w tym bardzo dobrze zorientowany.

Dlaczego to się udaje? Jaką rolę w tej sprawie pełnią media? Sprawą książki Sumlińskiego zajmuje się niewiele mediów…

Bez pomocy zaprzyjaźnionych mediów, całego bloku postkomunistycznego, związanego z agenturą WSI, SB, to by się nie udawało. Wielka odpowiedzialność spoczywa więc na dziennikarzach. Oni często zasłaniają się jednak innymi instytucjami. Jedna z dziennikarek TVN tłumaczyła niedawno na twitterze, że takimi zarzutami powinny się zajmować „odpowiednie instytucje”. To jednak jest właśnie ta pomoc dla rządzących, która blokuje dostęp opinii publicznej do wiedzy o Bronisławie Komorowskim i władzy w Polsce. Dziennikarze „reżimowi” swoje obowiązki składają na barki innych podmiotów.

Może rzeczywiście jednak to ABW czy prokuratura powinna się zajmować takimi doniesieniami?

Ależ ani prokuratura, ani ABW nie podejmą się publicznie objaśniania związków Komorowskiego z WSI i jego działań, które jak wskazuje Sumliński ocierają się również o działania przestępcze. Przecież te instytucje musiałyby wyprowadzić zapewne formalne oskarżenie. A mowa o instytucjach, które współdziałają z systemem postkomunistycznym, który nosi nazwę III RP.

Sytuacja jednak jest więcej niż zaskakująca. Podejrzenia i zarzuty płynące z książki nie spotykają się ani z dementi ani z pozwem. Czytelnicy mogą uznać, że to wszystko prawda. Czy prezydent nie staje się ofiarą swojej bezczynności?

Oczywiście brak stanowiska prezydenta, brak pozwu uwiarygadnia zarzuty i podejrzenia z książki. Jednak gdyby prezydent chciałby się odnieść do zarzutu A, to powstałaby kwestia odpowiedzi na zarzut B. I tak dalej. A gdyby prezydent zaczął tłumaczyć się z całego alfabetu, to w końcu zostały zmuszony do rezygnacji z kandydowania. To jest oczywiste. Prezydent Komorowski chcąc zachować szanse na wygraną musi stworzyć cały system przemilczania, zakłamywania i pomijania najważniejszych wiadomości o sobie, o swoim otoczeniu, o systemie postkomunistycznym, którego jest reprezentantem.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Więcej o książce Wojciecha Sumlińskiego w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”. WARTO PRZECZYTAĆ

CZYTAJ TAKŻE: Wojciech Sumliński: „Odkryłem Bronisława Komorowskiego od takiej strony, od jakiej nie odkrył go nikt. Na wszelki wypadek drukujemy książkę o nim w Czechach…”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.