Jeśli prezydent się nie sprzeciwi Ewie Kopacz (przecież mógłby, prawda? ha, ha, ha!) to niebawem ministrem sprawiedliwości zostanie pan Borys Budka. Człowiek nieznany ani szerokiej, ani wąskiej publiczności. Nawet pani premier przedstawiając i zachwalając swojego kandydata pomyliła się w jego imieniu, zapowiadając zamiast Borysa, „Borysława”.
CZYTAJ TAKŻE: Kopacz wybrała nowego ministra sprawiedliwości: „Borysław Budka - młody i doświadczony reprezentant woj. śląskiego”
Doktor Freud nad tym błędem pochyliłby się zapewne z uwagą. Pochylmy się i my. Cóż z niego można wywnioskować? Przede wszystkim to, co widać gołym okiem, miałkie i intelektualnie przezroczyste zaplecze polityczne obecnej Platformy Obywatelskiej.
Ale przejdźmy do skojarzeń. Dlaczego pani premier pomyliła Borysa z Borysławem? Ani jedno, ani drugie imię nie jest bardzo popularne. Pisząc we wrześniu ubiegłego roku artykuł do tygodnika „wSieci” o karierze politycznej Ewy Kopacz natrafiłem na historię, która dziś może nam co nieco rozjaśnić. Oto fragment, rzecz dzieje się na początku lat 90-tych:
Jak „skuteczna” potrafi być Ewa Kopacz odczuł na własnej skórze szef radomskiej kampanii wyborczej UW, mecenas Borysław Szlanta. To on wcześniej rekomendował ją na szefa szydłowieckiej struktury. Ale o lojalności nie mogło być mowy, bo zbliżała się konwencja wyborcza całego województwa. Przywiozła na nią w wynajętym autokarze całe szydłowieckie koło, w sumie ze 40 osób, same pielęgniarki.
”Jak nam to zaproponowała, to tylko patrzyłyśmy jedna na drugą. Jedziemy? No, jedziemy. Żadna się nie sprzeciwiła, bo było jasne, że to nie była prośba” - mówi nam była pielęgniarka, która wtedy zagłosowała na swoją szefową.
Kopacz umawia się ze Szlantą, że zgłosi go na szefa regionu. I formalnie zgłasza, ale ten przegrywa wybory kilkoma głosami. Wynik wskazuje wyraźnie, że całe szydłowieckie koło Kopacz było przeciwko niemu. Incydent w Radomiu przechodzi do historii pod hasłem „pompowania kół”. Szlanta - prawnik próbuje jednak się bronić, kwestionuje wynik wyborczy, bo żadna z pasażerek autokaru nie miała trzymiesięcznego stażu w partii, który dawał czynne prawo wyborcze. Procedura odwoławcza jednak jest mozolna, mija dostatecznie dużo czasu, żeby każda z pasażerek autokaru prawa wyborcze już nabyła. I scenariusz się powtarza, autokar z Szydłowca znów jedzie na wybory do Radomia. Szlanta znów przegrywa. Kopacz zostaje szefową wojewódzkich struktur UW w Radomiu.
To właściwie tyle. Są takie imiona, które pani premier po prostu się kojarzą. Czy dobrze, czy źle? Tę ocenę pozostawię Państwu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/242910-borys-boryslaw-co-za-roznica-dla-ewy-kopacz-wlasciwie-zadna-no-moze-poza-tym-ze-jednego-boryslawa-juz-kiedys-zalatwila-z-zimna-krwia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.