Komorowskiego dyskwalifikuje nie tylko skala prostactwa, ale przede wszystkim brak honoru

fot. PAP/ A. Grygiel
fot. PAP/ A. Grygiel

Czytam w różnych miejscach rozważania na temat kandydujących w najbliższych wyborach prezydenckich. Często pojawia się tam pytanie, czy Andrzej Duda będzie lepszym prezydentem od Bronisława Komorowskiego?

Oczywiście, że tak. Nie tylko z powodu swych zalet, ale przede wszystkim dlatego, że gorszym być nie może. Wszak obecny lokator Pałacu Namiestnikowskiego, to człowiek bez twarzy, choć jego portrety wiszą teraz wszędzie, a telewizyjne stacje ścigają się, by pokazać nam zupełnie innego obywatela, niż tego, którego dobrze znamy. Chmara osób przywiązanych do obecnego systemu polityczno – kasowego wydziera gardła na jego cześć, ale w większości, to nowy rodzaj najemników, żyjących z przywilejów zafundowanych przez dzisiejszy układ na nasz koszt.

Może tylko zastanawiać skala tego poparcia dla osoby zupełnie skompromitowanej właściwie pod każdym względem. Przecież jako polityk notował i wciąż notuje Bronisław Komorowski same klęski, nie załatwił żadnej pozytywnej dla Polski sprawy, jedynie wciąż ośmieszał swój urząd zarówno na arenie międzypaństwowej, jak i na własnym podwórku. Gagów z jego udziałem wystarczyłoby dla paru filmowych komedii, w których bohater, szef jakiegoś śmiesznego państwa wyczynia i wygaduje durnoty z szybkością karabinu maszynowego. W najlepszym przypadku komunały na poziomie prezesa spółdzielni mieszkaniowej, władającej blokiem przy ul. Alternatywy 4.

Ale puśćmy wszystkie te prostactwa w niepamięć. Dla mnie Komorowski nie może być prezydentem mojej Ojczyzny z powodu braku nawet odrobiny honoru. Po pierwsze całkowicie wyrzuca go poza zgromadzenie osób mających poczucie własnej godności sprawa prof. Romualda Szeremietiewa. Komorowski jest osobiście odpowiedzialny za rozpoczęcie akcji przeciwko Szeremietiewowi i buńczucznie wówczas obwieszczał, że w przypadku uniewinnienia go, zrezygnuje z dalszej działalności publicznej.

Złamana kariera świetnie zapowiadającego się fachowca od polskich sił zbrojnych, życiowy dramat osoby niesłusznie oskarżonej, wszystko to za mało, by Komorowski zobaczył w lustrze, kim naprawdę jest. Przeszedł nad tym przypadkiem nawet bez słowa przepraszam, choć obiecywał zapaść się pod ziemię. I to ma być znowu mój prezydent? Bez grama honoru, ale z dumą prostaka? Bez kpin z urzędu proszę…

A wtargnięcie do gabinetu Lecha Kaczyńskiego, kiedy nawet nie odnaleziono jeszcze ciała Prezydenta? Pozostawiam bez komentarza powody, dla których wielbiciel szeregów WSI tak bardzo się spieszył. I trzecia sprawa – brak jakiejkolwiek reakcji na masowe, podpisane czasem przez więcej niż milion obywateli, akcje domagające się referendum. Na przykład w sprawie reformy oświatowej.

Tchórzostwo na tym szczeblu dyskwalifikuje tchórza całkowicie. Szczególnie w trakcie wygłaszania dyrdymałów o prezydenturze wszystkich Polaków. Czy Pan to rozumie, Panie Prezydencie?

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.