Kwiatkowski: Wiemy, w których komisjach dochodziło do największych „cudów nad urną”. Będziemy je bacznie obserwować. NASZ WYWIAD

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

wPolityce.pl: Kolejne niepokojące doniesienia docierają do nas w związku z przygotowaniem do wyborów prezydenckich. Krajowe Biuro Wyborcze informowało, że 30 proc. gmin zgłasza problemy przy tworzeniu rejestru wyborców. Wszystko przez aplikację „Źródło”, która miała usprawnić zarządzanie danymi, ale wywołuje problemy. Czy to Pana niepokoi?

Adam Kwiatkowski: PiS już od dawna zwraca uwagę na przygotowania do wyborów prezydenckich. Sygnalizowaliśmy, że naszym zdaniem może dojść do sytuacji, w której polskie państwo i powołane do tego organy, głównie PKW i kluczowe instytucje współpracujące z Komisją, nie będą w stanie przygotować wyborów. Wskazywaliśmy, że te podmioty są nieprzygotowane. Na ostatnim posiedzeniu Sejmu na wniosek PiS informacja rządu poświęcona była właśnie przygotowaniom do wyborów. Niepokój dotyczy i tej aplikacji, o którą Pan pyta, i wyborów poza granicami Polski. Do nas dociera wiele sygnałów, które świadczą o tym, że nie mamy do czynienia z sytuacją, o jakiej mówią urzędnicy. Dziś wyborcy spoza Polski mają ostatni dzień na zarejestrowanie chęci głosowania korespondencyjnego. Mam wiele sygnałów zaniepokojonych ludzi, którzy nie mogą się zarejestrować, ponieważ nie działa system. Gdy napisałem o tym na portalu społecznościowym rzecznik MSZ zapewnił jednak, że wszystko działa.

Może tak było? Czy sądzi Pan, że jednak są problemy?

Problem w tym, że codzienne problemy i pytania Polaków żyjących poza ojczyzną, rozmijają się z hurra optymistyczną opinią urzędników rządu premier Ewy Kopacz.

O problemach związanych z wyborami słyszymy od dawna. Jakie działania podejmie PiS, by wprowadzić efektywną kontrolę prawidłowości wyborów?

Musimy przede wszystkim zrobić wszystko, by Polacy poszli do głosowania. Nie może być takiej sytuacji, że ludzie nie pójdą do urn, bo będą podejrzewać, że wyniki będą nierzetelne. Być może kolejne problemy i niepokoje związane z przygotowaniem wyborów są obliczone na to, by ludzi zniechęcić. My budujemy korpus ochrony wyborów, mamy swoich członków komisji, będziemy mieli mężów zaufania. Będziemy śledzić cały proces wyborczy. Będziemy w prawie całym miejscu na świecie, gdzie będą się odbywać wybory. Korzystając z różnych uprawień poselskich zbieraliśmy dane dotyczące przygotowań do wyborów. Takie dane będą zbierane, analizowane itd. Widać znaki zapytania w przygotowaniu do wyborów, co jest również ważne ze względu na wybory jesienne.

Po wyborach będziemy mieli oficjalne dane PKW. Sądzi Pan, że będą one wiarygodne?

Pamiętając doświadczenia po wyborach samorządowych, wiem, że nie można być pewnym niczego. Wtedy, po ponad tygodniu pojawiły się oficjalne wyniki wyborów. PKW twierdziła, że jest pewna wyników, ale dziennikarze natychmiast wskazali na błędy. Przy tym, co dzieje się obecnie w Polsce, nie mogę być pewnym niczego. Jednak powtarzam: zrobimy wszystko, by te wybory były rzetelne. Przygotowujemy się do tego, by proces wyborczy był przejrzysty, by głosy zostały policzone prawidłowo, by nie było „cudów nad urną”. Zidentyfikowaliśmy komisje, w których w ostatnich wyborach samorządowych, dochodziło do największych cudów, gdzie było najwięcej głosów nieważnych. Te miejsca będziemy w sposób szczególny obserwować. Wyciągamy jak najwięcej wniosków z poprzednich wyborów. Przygotowujemy się do tych dni bardzo uważnie, by wyeliminować możliwości manipulacji, by w ramach swojego działania odbudowywać zaufanie do państwa.

To jest dziś ważne?

Mówiłem o tym po wyborach samorządowych, że to, co miało miejsce podkopało zaufanie obywateli do państwa. Obywatele zaczęli nie ufać państwu. W wielu miejscach zostali zmanipulowani. To na obywateli zrzucono odpowiedzialność za gigantyczną liczbę głosów nieważnych. Najbliższe wybory są bardzo ważne właśnie dlatego, że muszą odbudować zaufanie obywateli do państwa. Mam nadzieję, że ludzie podejmujący obecnie decyzje będą działać również w tym kierunku i podejmą działania w celu odbudowania zaufania do państwa.

Jest Pan politykiem młodego pokolenia. Jak Pan ocenia fakt, że PKW wyniki wyborów prezydenckich i parlamentarnych zamierza liczyć ręcznie?

Dziękuję za taką opinię, mam obecnie 43 lata, podobnie jak Andrzej Duda, nasz kandydat na Prezydenta RP. Sądzę, że nowoczesność i dynamika młodego pokolenia są Polsce potrzebne. Co do przygotowań wyborczych… Jeden z posłów PO mówił niedawno w Sejmie, że Polska jest innowacyjna, nowoczesna itd. Ta innowacyjność, o której mówi często Bronisław Komorowski, o której mówi PO, jest jednak sloganem. Sprawa wyborów pokazuje jasno, jak z tą „innowacyjnością” w Polsce jest. Okazuje się, że będziemy prawdopodobnie ostatnim państwem cywilizowanego świata, w którym wyniki wyborów będą liczone „na piechotę”. Ta innowacyjność doprowadziła do takiej sytuacji, że będziemy musieli dłużej czekać na wyniki. Ta innowacyjność może doprowadzić do sytuacji, w której znów będziemy się zastanawiać, czy wszystko było dobrze przygotowane. Nie mamy żadnej innowacyjności, to jest najlepszy dowód. Mówiłem w czasie debaty dot. polityki zagranicznej, że jeśli chodzi o mówienie PO jest znakomita. Gdy mamy do czynienia z destrukcją, to jeszcze Platformie coś wychodzi. Nic innego już nie. Gdy trzeba coś budować, to jest znacznie gorzej. Zamiast się rozwijać, w kluczowych dla demokracji sytuacjach pokazujemy słabość polskiego państwa. To jest wstyd. To również argument, by ludziom odpowiedzialnym za ten stan państwa podziękować. Oni dłużej nie powinni się kompromitować.

Rozmawiał Stanisław Żaryn


Zachęcamy do kupna aktualnego numeru tygodnika „wSieci”! Teraz z nowym stałym dodatkiem ekonomicznym „wGospodarce”.

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej!

Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.