Z listów do przyjaciół i znajomych. Domysły na tle

fot. vosizneias.com
fot. vosizneias.com

Nie, Kolego! Pominięcie w poprzednim liście wypowiedzi owego ważniaka z FBI, wkładającego nas do jednego worka z Niemcami w „temacie holokaustu”, nie wynikało ze ślepej miłości do imperialistów z USA – jak raczysz czasami okrasić nasze wymiany.

Po prostu myślałem, że ten bzdet rozniesiony początkowo przez „The Washington Post” – szczególnie po ubolewaniu Ambasadora Stanów w Polsce – szybko doczeka się jasnych przeprosin u źródła, jako oczywiste przejęzyczenie.

Aliści, okazuje się, że nie. Kartka z odręcznym pismem Jamesa B. Comeya wręczona po kilkudniowym namyśle ambasadorowi Schnepfowi w Waszyngtonie (podobna to druga wersja, bo pierwsza szła dalej w usprawiedliwianiu „złego wyrażenia”), nie niesie słowa przepraszam, bo – jakoby - Biały Dom ją zablokował.

Z czego to wynika? Z ignorancji? Z antypolonizmu?…

Myślę, że sprawa nie jest tak prosta jak – przepraszam za przywołanie owej ponurej, mimo karykaturalności, diagnozy – błyskawicznego rozpoznanie przyczyny tragedii smoleńskiej przez oświeconych potrzebą fachowców: „Walnęli / w brzozę – kn/ to się urwało. Arcyboleśnie prosta sprawa”

„Walnięcie” przez Jamesa Comey„`a - być może nie w pełni świadome - wpisuje się, chcąc nie chcąc, w klimat owego, sprzed lat ostrzeżenia niektórych żydowskich środowisk, że jeżeli nie sypniemy miliardami dolarów za mienie zniszczone czy zagrabione w najechanej, okupowanej, zawłaszczonej na długo Polsce, to będziemy upokarzani na arenie międzynarodowej. No i bywamy.

A Niemcom – którym jakoś dziwnie mnożą się publikacje z owymi „polskimi obozami zagłady”, stworzonymi przez jakiś „nazistów” - w to graj. To nie ich matki i ojcowie…

A przynajmniej – póki co – nie tylko ich… I to jest przykład konsekwentnego realizowania tzw. polityki historycznej. Wespół - zespół. Ciekawe…

Zatem, skoro w ciągu kilku zaledwie dni słyszymy:

  • z ust szefa amerykańskiej policji federalnej, że Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust,

  • czytamy iż publicysta dziennika „Washington Post” Richard Cohen, podkreśla jednak, że próby obarczenia całą winą za Holokaust tylko Niemców są „historycznym wybielaniem”,

  • znany włoski lewacki dziennikarz na łamach poczytnej gazety przekonuje, iż Pakt Ribbentrop - Mołotow to wina Polaków,

  • w USA pojawia się edukacyjna gra karciana z określeniem „nazistowska Polska”,

  • w audycji w dla mniejszości niemieckiej w Polskim Radio Olsztyn padają słowa o „polskich obozach koncentracyjnych”,

a to wszystko wpisuje się w systematyczne przerzucenia w świadomości powszechnej, odium odpowiedzialności z Niemców na Polaków, to powinno wreszcie dotrzeć do wszystkich, że mamy problem. Również sami z sobą. Tu i teraz. Ale o tym dalej. Powinno uświadomić, że nie prawda a osiągi docelowe są priorytetem.

Zatem zamiast psioczyć tylko na Comey„`a, zastanów się jaki wpływ na postrzeganie nas w świecie, mieli ( i mają) Twoi starzy ideowi internacjonalni kumple – począwszy od instalowania powojennej władzy ludowej, jej utrwalania, w rozproszeniu po świecie w wyniku rodzinnej młocki „Natolina z Puławską” - inaczej „Chamów” z „Żydami” w 1968r.; towarzysze, którzy od dawna „pragmatycznie” potrafią grać na tym instrumencie. (A i dzisiaj ów głośny ostatnio „Chirurg” z docenianych przez Putina „Nocnych Wilków”, wali o polskim udziale w holokauście).

Można tu też przypomnieć chociażby „standardy” opisu Jedwabnego czy Kielc.

Zastanów się, jaki interes mają tutejsi twórcy obrazów filmowych - dotowanych wszak przez nasz budżet, czyli z polskich kieszeni – produkując takie „demaskatorskie” filmy jak Pokłosie, Ida, Wielki Tydzień, czy wspomagający po bratersku niemiecką instalacje w procesie: Nasze matki, nasi ojcowie. W procesie wyszukiwania wprzódy tutejszego współwinnego a później zostawieniem go z bagażem własnego sprawstwa.

Dobrze, załóżmy, że oni mogą mieć jakiś indywidualny interes we właściwym ustawieniu się po linii i na bazie – jak zawsze bywa w „elastycznym” przystosowywaniu się do „sytuacji”, czy – brutalnie definiując zjawisko - elastycznym przedostawaniu się do koryta. Ale jaki ma w tym interes państwo?…

Dlatego trzeba dostrzec odpór fałszom i przekłamaniom przez uczciwych Żydów, świadomych prawdy. Np. tu i teraz - Szewacha Weissa, Anne Applebaum, czy wcześniej Josepha Nitchthauseara, Dory Kacnelson i innych prawych ludzi.

To godne i sprawiedliwe, ale przecie nie może zastąpić konsekwentnego odporu Rzeczpospolitej Polskiej. Naszego szanującego się państwa. Szanującego się?… Naszego?…

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.