Błaszczak: „Jeżeli chcemy dobrej zmiany na urzędzie prezydenta, to Andrzej Duda jest tego gwarantem”

Fot. wPolityce/TVP Info
Fot. wPolityce/TVP Info

To kolejny przykład na to, że rząd koalicji PO-PSL dba o interesy francuskie. Pieniądze powędrują do Francji” - tak plany zakupu francuskich śmigłowców dla polskiej armii komentował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak w TVP Info.

Gośćmi programu „Woronicza 17” (TVP Info) byli Mariusz Błaszczak (PiS), Jerzy Wenderlich (SLD), Paweł Poncyljusz (Polska Razem), Adam Struzik (PSL), Andrzej Halicki (PO) i Olgierd Dziekoński (PO, Kancelaria Prezydenta RP). Tematem niedzielnej rozmowy były m.in. przetarg śmigłowcowy i kampania prezydencka.

Paweł Poncyljusz zwrócił uwagę na brak konsekwencji ze strony resortu obrony.

MON ogłaszało, że mamy 8 mld na 70 śmigłowców, po czym ogłasza, że za 13 mld kupuje 50 śmigłowców. Albo miało 13 mld albo miało 8 mld. Jeśli coś jest dla mnie droższe niż sobie założyłem, to się zastanawiam czy z czegoś nie zrezygnować, czy nie kupi czegoś mniejszego. Mamy tu sytuację abstrakcyjną

— zauważył polityk Polski Razem.

Dwa śmigłowce mają konstrukcję jak śmigłowce, z których Polska chce się wycofać

— zaznaczył Poncyljusz.

Mariusz Błaszczak zauważył z kolei, że obecne władze nie dbają o nasze interesy narodowe.

To kolejny przykład na to, że rząd koalicji PO-PSL dba o interesy francuskie. Pieniądze powędrują do Francji. Obietnice są składane, ale cóż z nich wynika. Nic  nie wyniknie z tego zamówienia, a nawet jeśli, to będzie to montownia. Tymczasem w Mielcu i Świdniku są zakłady produkcyjne. Kupienie śmigłowca powinno wiązać się nie tylko z utrzymaniem miejsc pracy, ale również z rozwojem.(…) Bardzo chciałbym, aby w Łodzi powstawały nowe miejsca pracy, ale zagrożone są miejsca pracy w Mielcu i Świdniku. (…) Rząd koalicji PO-PSL wygasza te zakłady

— zaznaczył poseł PiS.

Swoimi wątpliwościami co do przetargu podzielił się również Jerzy Wenderlich.

Jest wiele pytań, które zadają eksperci i specjaliści i na nie trzeba odpowiedzieć. Migoczą nam cekinami Francuzi, że powstanie zakład. Wybitny ekspert Janusz Zemke twierdzi, że co najwyżej kilkaset osób może być zatrudnionych. To miraże, nie rzeczywistość. Ten przetarg należało zdywersyfikować, aby polskie przedsiębiorstwa miały możliwość rozwoju

— zauważył polityk SLD.

Decyzji ws. przetargu bronił Adam Struzik.

Dziwię się, że politycy tak ochoczo chcą oceniać to postępowanie, bo to jeszcze nie przetarg. (…) Trzeba wiedzieć więcej, by wyrażać swoje opinie. Były konkretne warunki przetargu. Jednym z nich było zainwestowanie w zakładach w Łodzi, nie tylko na montowanie, ale również na serwisowanie samolotów przez najbliższych kilkadziesiąt lat. Po drugie, były konkretne warunki dostarczenia uzbrojonych śmigłowców. Niestety Świdnik i Mielec nie wywiązały się ze wstępnych deklaracji. To okres testów, zobaczymy jak będzie to wyglądało

— powiedział polityk PSL.

Z odsieczą pospieszył mu kolega z koalicji – Andrzej Halicki.

Jeżeli mówimy o faktach, to nie mieszajmy o nich. To test, a nie zakup. Jeżeli mówimy o modernizacji, to postępuje bardzo szybko i widzimy, że musi postępować jeszcze szybciej. Najważniejszy był warunek terminowości,  a nie wszyscy byli w stanie go wypełnić. Jeżeli zamawiamy ciężarówkę, to nie możemy zamawiać pick-upa. To samo dotyczy śmigłowców. (…) Ta armia musi być nie tylko ćwiczącą, ale w pełni - w świetle warunków NATO-owskich - armią gotową

— zaznaczył polityk PO.

Halicki nie udzielił jednak jednoznacznej odpowiedzi na temat krytycznej opinii ws. przetargu, jaką wygłosił Jerzy Buzek.

Proszę zauważyć, że warunki samego zakupu mogą wyglądać inaczej niż nam się wydaje. Jeśli mówimy o polskim wkładzie, to niemiecki wątek nie jest bez znaczenia. (…) Kluczem są warunki zamówienia. Cieszę się, że modernizacja polskiej armii ma dofinansowanie, jest realizowana w szybkim tempie

— stwierdził minister administracji i cyfryzacji.

Opozycja ma prawo krytykować, ale musi czynić to w oparciu na fakty. Zarzuty są od Sasa do Lasa

— dodał Halicki.

W podobnym duchu wypowiedział się Olgierd Dziekoński.

Odrzućmy na bok interesy, zastanówmy się, co jest najważniejsze

— zaapelował przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP.

Decyduje oferta dostawy, czyli bezpieczeństwo i jakość funkcjonowania polskiej armii. (…) Dobrze by sprzęt pochodził z silnych, wielkich firm gwarantujących stabilność tego sprzętu. (…) Chyba zależy nam, abyśmy byli związani z europejskim przemysłem obronnym

— stwierdził Dziekoński.

Do tych słów odniósł się Mariusz Błaszczak.

Po pierwsze, kontrakt z 2007 rok dotyczył pół miliarda złotych, a teraz mówimy o 8 mld czy 13 mld. Patrzmy na skalę! Zakłady w Mielcu i Świdniku działają, a wy je wygaszacie. Bez tego kontraktu mogą nie przetrwać. Nie chodziło w tym przypadku o względy ekonomiczne, ale o politykę – kampanię wyborczą urzędującego prezydenta, aby prezydent Francji przyjechał na uroczystości w maju. (…) Potrzeba 2 lat, aby w Łodzi powstała fabryka. Nie chodzi o dobry sprzęt dla wojska, tylko o politykę

— podkreślił poseł PiS.

Jeśli mamy trzy zadania śmigłowców, to na każde zadanie może być jeden śmigłowiec. Airbus pasuje do likwidacji okrętów podwodnych, ale są również misje w których możemy użyć mniejszych śmigłowców

— zauważył Paweł Poncyljusz.

Następnie goście programu „Woronicza 17” odnieśli się do sondaży przed wyborami prezydenckimi.

Poparcie urzędującego prezydenta spada, nawet o 20 proc., a poparcie dla Andrzeja Dudy rośnie, to rezultat pracy naszego kandydata

— powiedział Mariusz Błaszczak.

Polityk podkreślił, że Duda chce zniesienia podatków dochodowych dla emerytów.

Wszystko w rękach wyborców. Jeżeli chcemy dobrej zmiany na urzędzie prezydenta, to Andrzej Duda jest tego gwarantem

— podkreślił polityk PiS.

Następnie prowadzący zapytał Jerzego Wenderlicha o kampanię wyborczą Magdaleny Ogórek.

Czuje się dobrze, kampania przebiega z dnia na dzień. Nie patrzmy na te sondaże. (…) Znam sondaże, które nieustannie stawiają Magdalenę Ogórek na trzecim miejscu. Nie chciałbym wdawać się w ocenę kampanii. Czekajmy do tych wyborów i zobaczmy, co z tego wyniknie. (…) Pracujemy przy tej kampanii,a na ocenę przyjdzie czas. Ma poparcie i finanse, wszystkie środki, jakie zaplanowaliśmy na tę kampanię wyborczą. Nie są one duże, ale wszystko co mieliśmy przekazać na tę kampanię, zostało przekazane

— stwierdził poseł SLD.

Ta kampania jest żywa przez jakieś wpadki. Czy szkodzą kandydatom? Nie, to jakiś kolory tej kampanii

— dodał polityk SLD.

Z kolei Andrzej Halicki zapowiedział, że urzędujący prezydent szykuje jeszcze „petardę” na tę kampanię.

Kampania zawsze wygląda podobnie, zawsze następuje intensyfikacja, jeśli chodzi o kontakt z wyborcami

— podkreślił Halicki.

Uważam, że wybory są niezwykle ważne. (…) Przez to, że debata jest nie taka jak powinna być, to może osłabiać wolę obywateli do pójścia na wybory

— stwierdził polityk PO.

Olgierd Dziekoński zwrócił z kolei uwagę na problem, jaki Bronisław Komorowski ma z łączeniem pełnienia obowiązków prezydenckich z kampanią wyborczą.

Dla nas kampania wyborcza jest utrudnieniem w pracy Kancelarii

— przyznał sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.

Następnie goście programu „Worocznia 17” odnieśli się do rosnącego poparcia Pawła Kukiza i jego ewentualnej współpracy z Januszem Korwin-Mikkem.

Takie kalkulacje, że jedna partia ma 3 proc., a druga 4, to w polityce się nie sprawdza. Czasami elektoraty są tak różne, że przez dodanie - poparcie jest mniejsze, niż otrzymałaby jedna partia. Kukiz jest kandydatem antysystemowym, więc zbiera tych ludzi, którzy do tej pory w polityce nie uczestniczyli

— powiedział Jerzy Wenderlich (SLD).

Dobrze, że kandydują obaj, bo przybliżają II turę, a w I turze będą… Komorowski nie będzie mógł uciekać przed debatą, a jestem spokojny o wynik tej debaty

— powiedział Mariusz Błaszczak (PiS).

Z kolei Paweł Poncyljusz zwrócił uwagę na zasadność postulatów Pawła Kukiza.

Postulaty Kukiza nie są postulatami obok których można przejść obok. (…) Dziś ściąga do siebie wszystkich, którzy głosowali na Janusza Palikota czy Janusza Korwin-Mikkego. (…) Zawsze musi być ktoś, kto kłuje w tyłek rządzących

— podkreślił polityk Polski Razem.

W popularność Kukiza i Korwin-Mikkego nie wierzy natomiast Adam Struzik.

Ten hałas opadnie, a nasz kandydat uzyska bardzo dobry wynik, bo jest kandydatem samorządowym. (…) Kukiz to obrzeża polityki. Inne kraje pokazały, że takie partie dochodzą i pozostają na krótko

— powiedział polityk PSL.

W podobnym tonie wypowiedział się Andrzej Halicki.

Większość kontrkandydatów Komorowskiego nie uczestniczy w wyborach prezydenckich, tylko ma swój plan na jesień – teraz chcą go rozpropagować. To nie jest do końca uczciwe

— stwierdził poseł PO.

Z kolei Olgierd Dziekoński próbował przekonywać, że Bronisław Komorowski nie jest kandydatem Platformy Obywatelskiej.

Bronisław Komorowski jest kandydatem obywatelskim. Silne poparcie, jakie otrzymał ze strony samorządów pokazuje, że jest tym kandydatem obywatelskim

— powtarzał przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP.

gah

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.