PÓŁ PORCJI MAZURKA. Przestańmy jęczeć, że nas szkalują. Odpłaćmy Amerykanom pięknym za nadobne

Fot. Kadr z filmu o Janie Karskim
Fot. Kadr z filmu o Janie Karskim

Najpierw szef FBI, teraz zabawkarska firma „Mattel”, za chwilę na pewno jakaś gazeta czy telewizja – Amerykanie nieustannie oskarżają nas o udział w Holokauście. Scenariusz zawsze ten sam: protestuje ambasada, my się oburzamy i w końcu gdzieś hen, na siódmej stronie, maczkiem pokrętne przeprosiny. I do następnego razu.

A w Polsce lament: oj, nie mamy spójnej polityki historycznej, nie mamy. Oj, trzeba by zrobić wielki film hollywoodzki, oj, trzeba. Ale nie mamy pieniędzy, oj, nie mamy…

Przełammy to, natychmiast. Nie da się zrobić wielkiego filmu od ręki, więc zróbmy coś, co można. Ile może kosztować ogłoszenie prasowe? Tak ze trzy czwarte pierwszej strony „New York Timesa” i „Washington Post” plus to samo na Politico i Huffington Post?

A tam nie żadna lekcja historii, Boże broń! Kilka faktów. Opowieść o tym, jak Karski przez półtorej godziny klarował prezydentowi Rooseveltowi, że Żydzi są eksterminowani, a ten przerwał mu, zapewniając:

Policzymy się z Niemcami po wojnie. Panie Karski, proszę mnie ewentualnie wyprowadzić z błędu, ale czy Polska jest krajem rolniczym? Czy nie potrzebujecie koni do uprawy waszej ziemi?

I zestawienie faktów: 1943 – miliony polskich Żydów giną w komorach gazowych, polscy kurierzy alarmują Amerykanów i nic, cisza. Karski odbija się od drzwi najważniejszych polityków USA, także amerykańskich Żydów, wysyłane na Zachód relacje Pileckiego na nikim nie robią wrażenia, zrozpaczony, zignorowany Szmul Zygielbojm popełnia samobójstwo w Londynie.

Można mocniej. Filmik na YouTube: scenki z kawiarni w Nowym Jorku, high life w Waszyngtonie, zdjęcia z hotelu „Ambasador” w Los Angeles z ceremonii rozdania Oskarów. A obok sceny z życia w getcie, codzienność okupowanej Warszawie. Hardkor, manipulacja? Ależ oczywiście! I to jaka chamska.

I teraz wyobraźcie to sobie wymyślone nie naprędce przeze mnie, ale speców od reklamy i powtórzone przez kilka dni. Zróbmy im taki tydzień, żeby im nie w pięty, a w d… poszło!

Oczywiście takich akcji nie może finansować rząd – zbyt grubo. Ale na przykład, rzucam na rybkę, zajmująca się Polonią, całkiem apolityczna, pozarządowa Wspólnota Polska? Albo przymuszona polskim bojkotem towarów firma „Mattel”? A czemu nie, w końcu kto bogatemu zabroni?

Chcecie, drodzy Amerykanie, porozmawiać o winie milczących i sytych? OK, to porozmawiajmy.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.