Prof. Szeremietiew: MON ogłosił decyzje w sprawach, w których ostatecznych decyzji nie ma. To bardzo dziwne postępowanie. NASZ WYWIAD

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Przetarg trwa, a MON ogłosił, że teraz czas na testy wskazanego śmigłowca. A skoro tak, to przecież nie mamy żadnej umowy, a wybór nie został dokonany

— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew.

wPolityce.pl: MON zdecydował, że to testów dopuszczone zostaną jedynie śmigłowce francuskiego producenta. Resort przekonuje, że to najlepsze rozwiązanie. Jak Pan to ocenia? Nie warto było postawić na „rodzimą” produkcję?

Prof. Romuald Szeremietiew: Od wielu czynników zależy ocena, czy mamy do czynienia z wyborem optymalnym. To zależy nie tylko o parametrów technicznych, ale i od oczekiwań, jakie ma wojsko dot. danego typu maszyn. Jednak trzeba również pamiętać, by patrzeć na to, czy można z pełnym zaufaniem korzystać z danej broni w sytuacji najgorszej, czyli wojennej. Pytanie, czy będziemy w pełni kontrolować i panować nad bronią, czy będziemy mogli ją u siebie modernizować, remontować. Czy wojsko będzie w stanie w oparciu o nasze możliwości dysponować swobodnie tym rodzajem uzbrojenia? Jeśli kupiony sprzęt jest uzależniony w pewien sposób od tego, co zrobi czynnik zagraniczny, obcy nam, nie podlegający naszym władzom, to możemy mieć problem.

Jak to odnosi się do wyboru francuskiego śmigłowca?

Zakładam, że resort obrony mówi prawdę, jeśli chodzi o dobrą ocenę możliwości tego sprzętu. Jednak wybrano śmigłowiec, który nie jest produkowany w Polsce. Jednocześnie odpadły więc maszyny, które mogą być produkowane w zakładach leżących w kraju.

Francuzi chcą jednak budować u nas zakłady.

Rzeczywiście ponoć zadeklarowali, że fabrykę tworzą w Polsce. Pytanie jednak, czy tak się rzeczywiście stanie. Może się okazać, że skończy się jedynie na montowni śmigłowców, która będzie działała tak długo jak będziemy musieli serwisować nasze maszyny. Mamy więc poważny problem. Miejmy nadzieję, że ludzie podejmujący decyzje w tej sprawie mają świadomość tej sytuacji oraz, że nie ma zagrożenia związanego z przedstawionym scenariuszem. Sytuacja jednak jest taka, jak mówił zresztą wicepremier Piechociński, że na razie nie mamy żadnych rozstrzygnięć, śmigłowiec wcale nie został wybrany. Przetarg trwa, a MON ogłosił, że teraz czas na testy wskazanego śmigłowca. A skoro tak, to przecież nie mamy żadnej umowy, a wybór nie został dokonany.

Sądzi Pan, że testy mogą coś zmienić?

Jeśli wypadną słabo, to sądzę, że tego zakupu nie będzie.

Co z rakietami Patriot, które Polska chce kupić? Czy to również decyzja na przyszłość?

Z rakietami jest podobnie. Minister poleci dopiero do USA i będzie negocjował pozyskanie rakiet. Nawet nie wiadomo, w jakiej wersji rakiety mogłyby się u nas znaleźć. Wiadomo, że systemy rakiet Patriot i wersje nie są sobie równe. Są różne możliwości, różne poziomy zaawansowania itd. Wygląda więc na to, że ogłoszono decyzje w sprawach, w których ostatecznych decyzji nie ma. To jest bardzo dziwne postępowanie.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.