To administracja prezydenta Baracka Obamy zakazała Jamesowi Comeyowi wystosowania przeprosin za określenie Polaków słowami „wspólnicy” w mordowaniu Żydów w czasie II wojny światowej. Co zaskakujące, sam szef FBI był skłonny uderzyć się w pierś i przyznać do niestosownych słów - twierdzi Gazeta Wyborcza.
15 kwietnia w waszyngtońskim Muzeum Holocaustu Comey powiedział:
„Zwykli ludzie, którzy kochali swoje rodziny, zanosili zupę choremu sąsiadowi i chodzili do kościoła, pomagali w mordowaniu Żydów na masową skalę. (…) Ci mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i innych miejsc uważali, że nie robią nic złego”.
Dziennikarze Gazety Michnika twierdzą, że James Comey napisał oczekiwane przez Polskę przeprosiny i zamierzał je ogłosić. Miał w nich stwierdzić m.in., że „źle się wyraził” i „w pełni zdaje sobie sprawę, że winowajcą [Holocaustu] nie jest Polska”.
Według informacji dziennika otrzymał jednak polecenie z Białego Domu, by ich nie publikować Tekst miał się nie spodobać administracji Obamy. Dziennik sugeruje, że w ten sposób Biały Dom nie chce narażać się Żydom.
Wg gazety opublikowanie przeprosin mogłoby zostać odebrane przez niechętne Polakom środowiska żydowskie w Ameryce jako rzekomy antysemityzm Obamy.
„To pokazuje, jak postrzega nas Ameryka. O partnerstwie nie ma tu mowy”
— komentuje ten fakt w artykule wysoki rangą polski dyplomata.
ansa/ gazeta.pl/ interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/241910-gw-james-comey-chcial-przeprosic-ale-bialy-dom-mu-zabronil-z-obawy-przed-oskarzeniem-o-antysemitym
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.