Komorowski oskarża: "Politycy opozycji stają się lobbystami. Dziki atak na rząd, pomaga którejś z firm zagranicznych"

fot. TVN24/wPolityce.pl
fot. TVN24/wPolityce.pl

Każda kampania ma swoja specyfikę. Tamta była w klimacie katastrofy smoleńskiej i ostrego konfliktu. Obciążenie było gigantyczne ale dałem radę - pochwalił się Bronisław Komorowski w rozmowie z Moniką Olejnik.

Teraz też trzeba pełnić obowiązki prezydenta, a równocześnie prowadzić kampanię

— narzekał.

Na uwagę, ze przez pięć lat prezydentury podziałów nie udało mu się zasypać - prezydent powiedział:

Nie zgodzę się z tym, że Polska jest tak samo podzielona. Ogromna cześć emocji opadła. Poziom zaufania do prezydenta jest bardzo wysoki. Ale pracować na odbudowę poczucia wspólnoty trzeba zawsze.

— oświadczył. Nie zabrakło też mniej lub bardziej przekonywujące deklaracji:

Nie zakładam, że przegram wybory. Walczę o wygraną.

Prezydent zapewnił, że nie boi się spotkania z Andrzejem Dudą ( z którym zgodził się na debatę przed pierwszą turą).

To nie jest moje marzenia. Ale co innego lęk,  a co innego przyjemność

— zapewniał.

Komentując plany zorganizowania debaty wszystkich kandydatów stwierdził:

To przekomarzanie się wyborcze. Wszyscy by chcieli atakować prezydenta

— stwierdził.

Na pytanie, czy Polska podejmie jakieś kroki prawne wobec szefa FBI, który nie chce przeprosić za swoje słowa o współodpowiedzialności Polaków za Holocast - Bronisława Komorowski powiedział:

Łatwo się takie rzeczy mówi. Andrzej Duda jest prawnikiem i mam nadzieję, że wie, że to można rozpatrywać tylko na gruncie prawa amerykańskiego

Zdaniem Komorowskiego z całej sytuacji Polska odnosi także korzyści. Są nimi życzliwe wobec Polski wypowiedzi prominentnych osobistości.

Dziś jest reakcja środowisk żydowskich. Jeśli się odezwał przewodniczący Kongresu Żydów Amerykańskich - to jest to ewidentna korzyść

— powiedział prezydent. I dodał:

Byłoby rzeczą nieodpowiedzialną, by rozgrywać tę sprawę na zasadzie wojny ze Stanami Zjednoczonymi

Odnosząc się do zarzutów Adama Jarubasa, że sam ponosi część odpowiedzialności za takie, a nie inne postrzeganie Polski przez swoje wcześniejsze „przeprasząjace” wypowiedzi stwierdził:

Ja nigdy nie przepraszałem za nic w imieniu narodu polskiego. To że na wojnei zdarzają się rzeczy straszne i okrutne jest faktem Kontekstem jest Jedwabne. Ono było. Trzeba pokazywać pozytywy. Polska była jedynym krajem gdzie nie było kolaboracji zorganizowanej. O pozytywach trzeba mówić

— przekonywał.

Komorowski zdecydowanie też bronił decyzji rządu na temat wyboru śmigłowców wielozadaniowytch, choć równocześnie zapewniał, ze takie decyzje jeszcze nie zapadły. Zdementował też, że kontrakt dla francuskiego koncernu jest elementem zapłaty za stanowisko dla Donalda Tuska.

To metoda insynuacji typowa dla tego środowiska. Jedna pani drugiej pani coś powidziała. To nieładne

— powiedział odnosząc się do wypowiedzi Andrzeja Dudy.

Jego zdaniem opozycja krytykując decyzje rządu staje się elementem rozgrywki tych firm, które przetarg przegrały.

One walczą o uniwważnienie decyzji państwa polskeigo.. Opozycja musi uważac żeby nie być ich narzędziem

— przestrzegł.

Politycy opozycji stają się lobbystami. Dziki atak na rząd, pomaga którejś z firm zagranicznych.

Podkreślił też, że w przetargu nie barała udziału żadna polska firma.

Pretendowały 3 zagraniczne. Strzela się z kolubryn politycznych, nie patrząc czy nie pomaga się konkurencji. To niepoważne.

— powtórzył prezydent.

I dodał, że śmigłowiec francuski dopiero będzie testowany.

Na pytanie o to czy poczuł się urażony decyzjami ukraińskiego parlamentu, który krótko po jego wystąpieniu uchwalił ustawy gloryfikujące UPA - Bronisław Komorowski powiedział:

Tak się zdarza w polityce. Byłem marszałkiem Sejmu i wiem, że nad żywiołem parlamentarnym nie zawsze da się zapanować. Najgorsze, że ta ustawa uniemożliwia dialog polsko- ukraiński. Ale trzeba szukać rozwiązania pozytywnego

— powiedział.

Pytany o ratyfikację ustawy antyprzemocowej zapewniał, że nie wszyscy hierarchowie Kościoła są wobec niej równie krytyczni.

Różne są opinie. Czym innym jest kompromis polityczny, a czym innym moralny

— zapewnił.

Ostro zareagował też na oskarżenia opozycji, że Polska staje się państwem totalitarnym:

Ja nigdy bym o Polsce czegoś tak obrzydliwego nie powiedział. Nazwać Polskę krajem totalitarnym to trzeba nie mieć wiedzy. Ja ją mam bo ten totalitaryzm obalałem.

— pochwalił się.

Komorowski odniósł się też, acz niechętnie do zarzutów o posiadanie dużych pieniędzy na początku lat 90 tych i zainwestowanie ich w ówczesny parabank.

To było tysiąc razy dementowane. Powiem jeszcze raz. Nie byłem w żadnym banku. Pożyczyłem 5 tysięcy Maciejowi Rayzacherowi, który te pieniądze stracił. W tym paprabanku Palucha - w ogóle nie byłem

— powiedział Bronisław Komorowski.

Na koniec skomentował swoje emocjonalne zachowanie na lubelskim wiecu wobec „specjalisty od kur”.

To nie był żaden dowcip. To było brutalne, chamskie poniżanie prezydenta. Z udziałem aktywisty PiS-u. A wcześniej w Nowym Targu dyrygowała orkiestrą awanturników z posłanka PiS-u

— oskarżycielsko stwierdził „koncyliacyjny” Bronisław Komorowski.

ansa/TVN24

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.