Komorowski strzela bez dubeltówki: "Stało się modne chronienie lasów przed nieistniejącą prywatyzacją"

fot. prezydent.pl/Eliza Radzikowska-Bialobrzewska
fot. prezydent.pl/Eliza Radzikowska-Bialobrzewska

Warto dbać o las, gdyż jest on wspólną własnością wszystkich Polaków - odkrył Bronisław Komorowski podczas akcji sadzenia drzew w Pomorskiem z okazji Święta Lasu. To jest dobry symbol naszego zaangażowania w sprawy polskie - zaznaczył.

Prezydent uczestniczył we wspólnym sadzeniu drzew w Leśnictwie Borzechowo (powiat starogardzki, woj. pomorskie). W ramach obchodów Ogólnopolskiego Święta Lasu Komorowski sadził dęby i buki wspólnie z grupą ok. 80 dzieci i młodzieży ze szkół w Borzechowie i Bytoni oraz leśnikami.

Swoje wystąpienie prezydent rozpoczął od przypomnienia znanego przysłowia:

Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las.

Zwrócił uwagę, że powiedzenie straciło sporo na aktualności, bo to jednak - jak mówił - „od nas zależy, czy będzie las i jak będzie funkcjonował”.

Chcemy wspólnym wysiłkiem stworzyć modę, przekonanie Polaków, że to jest dobry obyczaj, że to jest dobry symbol naszego zaangażowania w sprawy polskie

— zaznaczył Komorowski.

Dlatego podziękował wszystkim za tę akcję, aby w ramach Święta Lasu w całej Polsce na masową skalę sadzić nowe drzewa.

Bo przecież dziś i w najbliższych dniach wiele tysięcy osób w skali całego kraju będzie sadziło las po to, aby było piękniej, mądrzej, aby las cieszył nie tylko w momencie posadzenia, ale żeby także cieszył następne polskie pokolenia

— podkreślił prezydent.

Podziękował też za to, że mógł uczestniczyć w sadzeniu lasu.

W takim miejscu, które pozwala mieć nadzieję, że to nie jest zamysł czysto propagandowy, tylko, że ten las jest rzeczywiście w tym miejscu potrzebny

— mówił.

Komorowski, choć chodził po lesie bez dubeltówki, i tak strzelał na oślep. Drwił z obrońców polskich lasów.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Lasy miały pójść pod młotek”. Jak Komorowski chciał przehandlować polskie lasy. Wyniki dziennikarskiego śledztwa we „wSieci”

O lasy trzeba dbać, lasy trzeba sadzić, nie warto toczyć o lasy pozornych bitew, tak jak ostatnio stało się modne chronienie lasów przed nieistniejącym zagrożeniem rzekomej prywatyzacji, której nikt nie planuje, której nikt nie przeprowadzi

— powiedział prezydent.

Warto natomiast dbać o las, właśnie m.in. w ramach tego rodzaju akcji jak publiczne, wspólne sadzenie lasu, bo las jest wspólną własnością wszystkich Polaków

— dodał.

Dyrektor Lasów Państwowych Adam Wasiak zwrócił uwagę, że lasy w Polsce stanowią prawie 30 proc. powierzchni kraju, z czego 40 proc. z nich znajduje się na obszarze Natura 2000.

To świadczy o dobrym stanie polskich lasów i polskiej gospodarki leśnej

— ocenił.

Zaznaczył, że obchody Święta Lasu na Pomorzu nawiązują do tradycji międzywojennej, kiedy prezydent RP razem z leśnikami sadził las i patronował obchodom Dni Lasu.

Tak jest i dziś, a pan prezydent po raz kolejny objął patronat nad świętem, wspierając nas w naszych staraniach o zachowanie tego ważnego dobra narodowego

— powiedział.

Wspólne sadzenie lasu to element symboliczny, wskazujący na to, że chcemy dbać o polską przyrodę, chcemy dbać o bezpieczeństwo państwa.

Prezydent uczestniczył w sadzeniu lasu na około 30-arowej działce, na której wcześniej rosły sosny, a zostały posadzone dęby i buki.Teren położony jest w niedalekim sąsiedztwie najstarszego w Polsce leśnego ogrodu dendrologicznego w Wirtach.

Ale na sadzeniu drzew się nie skończyło. Z Leśnictwa Borzechowo na Kociewiu prezydent pojechał do Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie na Kaszubach.

Placówka jest częścią Muzeum Narodowego w Gdańsku, ma swoją siedzibę w szlacheckim dworku, w którym w 1747 r. przyszedł na świat i spędził pierwsze lata swojego życia twórca tekstu Mazurka Dąbrowskiego - Józef Wybicki.

Prezydent przyjechał do Będomina (woj. pomorskie) z żoną Anną. Na miejscu pojawiła się także minister kultury Małgorzata Omilanowska oraz przedstawiciele polskiego parlamentu i regionalnych oraz lokalnych władz.

To dla mnie niezwykła okazja, aby dotknąć miejsca ważnego z punktu widzenia budowy wspólnoty narodowej, bez której trudno funkcjonować. Tu w Będominie w sposób szczególny brzmią słowa „Jeszcze Polska nie zginęła” i „Nigdy do zguby nie przyjdą Kaszuby”

— mówił Komorowski.

Podziękował gospodarzom muzeum za dbałość „o to szczególne miejsce, w którym każdy może odnaleźć cząstkę własnej tożsamości.

Bo przecież tą polską tożsamość słowa hymnu tworzą od pokoleń. Gdzie, jak gdzie, ale w Będominie łatwo poczuć wagę tej wspólnoty i piękno wspólnoty

— mówił prezydent, jakby zapomniał, że dopiero co podzielił Polskę na „radykalną” i „racjonalną”.

Komorowski zadeklarował, że chciałby przyczyniać się do tego, „by to muzeum i to miejsce było na tyle atrakcyjne, na tyle ciekawe, aby przyciągało uwagę, zainteresowanie i serca całej Polski”.

Tu w Będominie dobrze jest poczuć ten bezpośredni związek między historią a teraźniejszością i przyszłością

— powiedział prezydent.

To był dla Komorowskiego „dzień sadzenia”, bo w trakcie wizyty w Będominie wraz z żoną, minister kultury i przedstawicielami regionalnych władz zasadził w pobliżu dworku młody dąb.

JUB/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.