Komorowski unika pytań o sprawy aborcji i in vitro. "Nie bardzo wypada czynić je głównym tematem kampanii"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Rozmówcą Piotra Kraśki w programie „Dziś wieczorem” był prezydent Bronisław Komorowski. Głowa państwa unikała jednoznacznych odpowiedzi na zasadnicze pytania, ale pozwoliła sobie na ostre sformułowania pod adresem swoich politycznych konkurentów i przeciwników.

Komorowski odniósł się na początku do skandalu, jaki wywołał dyrektor FBI zarzucając Polakom współodpowiedzialność za Holokaust. Prezydent wskazał na „brak wiedzy historycznej i pokłady dużej niechęci osobistej” ze strony Jamesa B. Comeya.

Oczywiście to wymaga reakcji państwa polskiego, ale wymaga także żmudnej pracy rozbicia krzywdzących Polaków stereotypów

— zaznaczył prezydent.

Bronisław Komorowski wspomniał również szokujące słowa wypowiedziane w przeszłości przez Baracka Obamę w kontekście Jana Karskiego.

To była szczególna sytuacja, że prezydent USA chcąc uhonorować Polaka jednocześnie użył sformułowania, które ni było dla nas do zaakceptowania. Napisałem list Baracka Obamy, bardzo grzecznie odpowiedział (..) Trzeba dać szansę Stanom Zjednoczonym, aby znalazły odpowiednie wyjście. Można liczyć na autorefleksje tego dyrektora albo jakieś zachowanie innych czynników państwowych. W USA istnieje silne przeświadczenie , że Polakom należy się dobra pamięć i należy o tę pamięć zabiegać . W Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie jest bardzo wiele elementów dla nas korzystnych, są oczywiście i bardzo smutne dla nas fragmenty, jak pogrom kielecki czy inne

— powiedział Komorowski.

Prezydent został zapytany o słowa śpiewane przez Jarosława Kaczyńskiego podczas wykonywania pieśni „Boże coś Polskę” („Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie” - przyp. red.) na Wawelu. Głowa państwa poczyniła sobie z tego okazję do skrytykowania swojego kontrkandydata w wyborach prezydenckich.

To są symboliczne zachowania, tak jak symboliczne było śpiewanie w takiej wersji. (…) Ktoś kto tych symboli używa dzisiaj, po to by zaznaczyć że Polska nie jest dziś krajem wolnym, popełnia grzech narodowy. Jeśli kandydat PiS-u (Andrzej Duda – przyp. red.) śpiewa jak prezes mu grał, to oznacza, że nie jest człowiekiem samodzielnym i gdzieś jakoś kluczy. Trzeba być wdzięcznym za wolność, która przejawiała się i tak,ze i Lech Kaczyński był prezydentem wolnego kraju. Jest mi przykro z powodu takich zachowań, które świadczą o lekceważeniu dla tej symboliki. Widać pełne uzależnienie od prezesa własnej partii

— grzmiał Bronisław Komorowski.

W równie ostrych słowach prezydent odniósł się do krytycznych opinii wypowiadanych  na jego temat podczas wieców wyborczych.

Wszystko na to wskazuje,ze wschodzimy w fazę brutalizacji kampanii wyborczej. Tam, gdzie towarzyszą mi zorganizowane grupy krzykaczy i innych awanturników, wszyscy widzą między czym mają wybór: zgodą czy brutalnością. Z drugiej strony kampania ma to do siebie, że może Polskę czynić trochę lepszą czy trochę gorszą. Agresja wobec głowy państwa jest czymś, co psuje demokracje

— stwierdził prezydent.

Rozmówca Piotra Kraśni odniósł się również do swoich postulatów wyborczych.

Staram się, aby moja kampania była o sprawach najważniejszych dla Polski: bezpieczeństwie, zgodzie, rodzinie, konkurencyjności gospodarki, nowoczesnym patriotyzmie, a także programie adresowanym do młodych jako programie strategicznym. Staram się ukazywać mój dorobek i moje zamiary. Gdy przyglądam się kampanii, to widzę, że kampania opiera się na krytyce mnie. Jaki oni mają dorobek? Propozycje, które nie są oparte na żadnych realnych wyliczeniach. Atakują mnie, bo nie mają nic innego do pokazania. Z ubolewaniem o tym mówię, ale niestety tak to wygląda — powiedział Bronisław Komorowski.

Prezydent odniósł się również do swoich propozycji gospodarczych.

Obiecuję m.in. to co wiem,, że potrafię zrobić. Tak jak potrafiłem zrobić dobry klimat dla polityki rodzinnej (…), tak samo mogę obiecać, że to potrafię zrobić, żeby był następny program - „Dobry start dla młodych” (…), ale nie poprzez obietnice jak PiS to robił, ale obiecuje, że stworzę mechanizmy, które pozwolą na intensyfikację budownictwa mieszkaniowego pod wynajem. To może być realne i wiarygodne, bo to jest wiarygodne, poparte dorobkiem

— zaznaczył prezydent.

Komorowski dodał, że pozostali kandydaci obiecują „gruszki na wierzbie”.

Mam konkrety,a nie puste deklaracje. (…) Współpracuję z pracodawcami. (…) Polska będzie mogła być 10. krajem, jeśli chodzi o innowacyjność gospodarki, przed Francją

— zapowiedział rozmówca Piotra Kraśki.

Nieco mniej rozmowny Komorowski był na temat spraw światopoglądowych, jak aborcja czy in vitro i roli prezydenta w tych kwestiach.

**W spraw światopoglądowych trzeba uważać. Nie bardzo wypada czynić je głównym tematem kampanii. Rolą prezydenta jest skupianie ludzi o rożnych światopoglądach. Każdy podział – czy in vitro czy aborcja – może być szkodliwy. Jestem zwolennikiem kompromisu, ale przy zachowaniu kwestii moralno-obyczajowych każdemu człowiekowi. Prezydent nie jest prezydentem sumień polskich. (…) Będę zwolennikiem kompromisu politycznego w kwestii in vitro, bo brak regulacji jest możliwością najgorszą. Zawsze będę powstrzymywał się, aby czynić to głównym tematem, chyba że po to, aby pokazać, że prezydent ma tu ważną rolę (…)

— stwierdził Bronisław Komorowski.

Najwyraźniej urzędujący prezydent dalej korzysta z tego samego chwytu – unikania tematów, które mogłyby narazić go na utratę i tak już topniejącego poparcia. Tylko czy jest to postawa godna głowy państwa?

gah

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych