Jarosław Sellin: „Potrzebujemy bardziej ekspansywnej polityki historycznej. Również w przestrzeni kultury masowej” NASZ WYWIAD

Fot. wpolityce.pl
Fot. wpolityce.pl

To nie Polacy uważają się za katów. Tylko określone środowiska w Polsce ich o to oskarżają. Konkretni ludzie, którzy żyją obsesją rewizjonizmu historycznego. Pokazywaniem przewin a nie chlub w historii narodu i państwa polskiego. Dlatego ze strony polskich władz powinna zostać wykonana praca pozytywna. Przebicie narracji tych środowisk silniejszą narracją pokazującą prawdę o II wojnie światowej, o Polakach - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Jarosław Sellin.

wPolityce.pl: Dyrektor FBI James Comey oskarżył Polaków o współudział w Holokauście. To wynik historycznej niewiedzy (co często zarzuca się Amerykanom) czy celowe powielanie kłamstwa o antysemityzmie panującym przed i w czasie II wojny światowej w Polsce?

Jarosław Sellin, PiS: Wysłuchałem dziś, przy okazji obchodów 72 rocznicy powstania w getcie Warszawskim, wyjaśnień ambasadora USA w Polsce, Stevena Mulla. Ambasador usiłował jakoś wytłumaczyć słowa szefa FBI, mówił, że to efekt ignorancji historycznej. I chciałbym szczerze wierzyć, że tak jest. Mull zapowiedział, że jutro będzie oficjalne oświadczenie Comeya w tej sprawie. I mam nadzieję, że będą to przeprosiny i przyznanie się do błędu. Nie zwalnia nas to jednak z obowiązku zastanowienia się nad tym, co zrobić, by takie rzeczy się już więcej nie zdarzały. W końcu to nie pierwszy raz, że ktoś z amerykańskiej administracji pomylił historyczne fakty. Prezydent USA Barack Obama w 2012 r. nadając pośmiertnie Janowi Karskiemu medal wolności za jego niezłomną postawę w czasie II wojny światowej, wspomniał o „polskich obozach śmierci”. Chcę wierzyć, że to również wynikało z ignorancji historycznej, a nie złej woli wobec Polaków.

Jeśli Obama, który studiował na Harwardzie i Columbia University nie wie, kto jest odpowiedzialny za Holokaust, to szanse na edukowanie szefa FBI, a wraz z nim amerykańskiego społeczeństwa w tej kwestii, wydają się rzeczywiście nikłe…

Cóż, potrzebujemy w Polsce bardziej ekspansywnej polityki historycznej. Również w przestrzeni kultury masowej. Brakuje dobrych polskich filmów, które pokazywałyby historyczną prawdę, a jak wiadomo to Hollywood i telewizja w dużej mierze kształtują wyobraźnię i opinię Amerykanów. I nie tylko Amerykanów. Te filmy powinny pokazywać prawdę o II wojnie światowej, o tym kto był katem, a kto ofiarą. Walkę Polaków z Niemcami i Sowietami. Oraz fakt, że Polacy ratowali Żydów. Zamiast tego są produkowane filmy, pokazujące karykaturalny obraz Polaków. Brakuję też reakcji instytucjonalnej państwa polskiego na „polskie obozy śmierci” w zagranicznych mediach, na powtarzające się oskarżenia Polaków o antysemityzm. Powinno się nakładać dotkliwe kary na tych, którzy używają takich kłamliwych sformułowań. PiS proponuje utworzenie instytucji, finansowanej z budżetu, której zadaniem byłoby dbanie o prawdę historyczną. I wytaczanie procesów kłamcom historycznym, ze wsparciem państwa. Wtedy niektórym przejdzie ochota na szkalowanie Polski i Polaków, bo przestanie im się to zwyczajnie opłacać. Państwo polskie musi wreszcie w tej sprawie działać, bo jak na razie przygląda się bezczynnie walce zwykłych o prawdę historyczną obywateli w mediach i przed sądami.

Zagraniczne media czerpią swoją wiedzę z polskich mediów, takich jak „Gazeta Wyborcza” czy „Newsweek”. A tam nieustannie pisze się o polskim antysemityzmie i „współodpowiedzialności Polaków za Holokaust”, o czym mówił zresztą dziś z okazji 72 rocznicy powstania w getcie, Jacek Żakowski. Jeśli sami uważamy się za katów, to czy możemy mieć pretensje do Amerykanów?

To nie Polacy uważają się za katów. Tylko określone środowiska w Polsce ich o to oskarżają. Konkretni ludzie, którzy żyją obsesją rewizjonizmu historycznego. Pokazywaniem przewin a nie chlub w historii narodu i państwa polskiego. Dlatego ze strony państwa polskiego i polskich władz powinna zostać wykonana praca pozytywna. Przebicie narracji tych środowisk silniejszą narracją pokazującą prawdę o II wojnie światowej. O Polakach, którzy stawili opór dwóm najstraszniejszym totalitaryzmom w historii. Polacy dali Żydom możliwość walki z Hitlerem już we wrześniu 1939 r. W armii polskiej, pod polskim sztandarem, walczyło bardzo wielu Żydów. Polacy stanowią największą liczbę wśród odznaczonych najwyższym izraelskim odznaczeniem cywilnym nadawanym nie-Żydom, medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawanym przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem. I mieli największy wkład w ratowanie Żydów. Inne państwa alianckie bagatelizowały problem i niechętnie podejmowały działania w obronie Żydów. Istniały takie zjawiska jak szmalcownictwo, ale było to tępione przez rząd Londyński i wszystkie jego ekspozytury w kraju. Linia oficjalna w tej sprawie głosiła, że Żydzi są obywatelami Polski i należy ich więc bronić. Taka jest prawda. Były wyroki na szmalcowników i były one wykonywane. Takie rzeczy należy podkreślać.

MSZ wezwał ambasadora Mulla dziś na dywanik. To standardowa procedura w przypadku złożenia oficjalnego protestu. Czy to pana zdaniem wystarczy, czy rząd PO powinien zareagować bardziej stanowczo na słowa szefa FBI?

USA to nasz sojusznik, dobry sojusznik, liczę więc na to, że to wystarczy. Oczekuję przeprosin i sprostowania ze strony Waszyngtonu. Moim zdaniem to sprawę załatwia. Ale poczekajmy na jutrzejszą deklarację. Nie ma teraz sensu o tym dyskutować, bo nie wiemy, co Comey powie.

Rozmawiała Aleksandra Rybińska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.