Słowa szefa FBI, który de facto był łaskaw obarczyć winą za Holokaust Polaków i Węgrów, budzą przerażenie. Nie tylko dlatego, że są bardzo krzywdzące (kto zna historię temu nie trzeba tłumaczyć) dla Polski i Polaków, ale głównie dlatego, że pokazują jak dalece rozlała się ignorancja historyczna u naszych zachodnich sojuszników. To niestety również wynik błędów polskiej polityki historycznej, której właściwie nie ma. W tę lukę wchodzą bardzo brutalnie Niemcy, czy antypolskie środowiska żydowskie, które korzystając z bierności III RP lansują wykrzywioną wersję historii. Wersję, w której wina za wojenną hekatombę spoczywa na wirtualnych „nazistach” oraz zupełnie konkretnych narodach, głównie Polakach. Jak widać ten krzywy, szkodliwy i krzywdzący dla Polski obraz dociera nawet do elit w USA i kształtuje wiedzę i postawy najważniejszych urzędników w Ameryce.
Słowa szefa FBI powinny obudzić III RP i sprawić, że podejmie ona natychmiastowe działania na rzecz promocji naszego punktu widzenia, na rzecz promocji historycznej prawdy. Dziś to nie tylko kwestia walki o dobre imię Polski, lada chwila może się to okazać walką o być albo nie być dla państwa.
Jesteśmy przecież w trakcie wojny informacyjnej, jaką przeciwko Polsce prowadzi Rosja. Przyznają to dziś wszyscy. Wszyscy również tłumaczą, że Rosja nie jest obliczalnym partnerem, że może nam zagrozić. Nawet militarną napaścią. Władze Polski uspokajają, wskazując głównie, że jesteśmy członkiem NATO, że mamy gwarancje sojusznicze i nie zostaniemy sami.
Problem w tym, że właśnie dziś okazuje się, że w oczach ważnych urzędników najważniejszego i najsilniejszego naszego sojusznika Polacy mają krew na rękach, Polska jest odpowiedzialna za Holokaust. Szef FBI mówił o tym otwarcie, co każe zadać pytanie, czy podobnie myślą inni członkowie amerykańskiego establishmentu? Co o II wojnie myśli szef CIA, co myślą dowódcy wojskowi, co myśli elita polityczna w USA? Gdyby ten pogląd był popularniejszy, nasza sytuacja byłaby bardzo zła. Jednak już sam fakt, że dyrektor FBI operuje tak skandalicznymi słowami musi niepokoić. Przecież ten człowiek może być w gronie osób doradzających prezydentowi USA, czy wysłać wojska do Polski, gdyby Rosja rzeczywiście nam zagroziła. Co powie? Czy będzie przekonywał prezydenta Obamę, że warto ratować naród „odpowiedzialny” za zbrodnie minionego wieku? Czy raczej będzie tłumaczył, że nie warto się spieszyć? Opłakane mogą być skutki szerzenia się po świecie kłamliwego obrazu historii Polski.
Dziś widać wyraźnie, że w dobie coraz większego zagrożenia ze Wschodu polityka historyczna to nie tylko gra o prawdę, ale również o bezpieczeństwo. Najwyższy czas, by decydenci zaczęli się zajmować na poważnie promocją prawdy historycznej i korzystnego dla Polaków obrazu naszej historii. Środowiska władzy, „elity” III RP, ludzie szerzący pedagogikę wstydu narażają bezpieczeństwo narodowe Polski. I powinni mieć świadomość, jak to się może skończyć. Również dla nich…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/241368-iii-rp-nie-ma-juz-ani-chwili-walka-o-prawde-i-dobre-imie-polski-moze-sie-przerodzic-w-walke-o-byc-albo-nie-byc-dla-panstwa