Chciałbym przede wszystkim, aby ten pomnik kojarzył się z pojednaniem, aby był miejscem, gdzie nie uprawia się polityki, a gdzie przychodzi się oddać cześć ofiarom

— stwierdził na antenie RMF FM szef gabinetu politycznego Ewy Kopacz Marcin Kierwiński, odnosząc się też do opinii Hanny Gronkiewicz-Waltz, której projekt pomnika światła, mający upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej, kojarzy się z Hitlerem, NSDAP i III Rzeszą.

Kierwiński upierał się przy tym, że

lokalizacja zaproponowana przez panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz i radnych Miasta Stołecznego Warszawy jest jak najbardziej dobra i jak najbardziej godna.

Jak stwierdził, na dzień dzisiejszy dyskusja o miejscu pod pomnik jest ze strony władz miasta zamknięta.

To jest lokalizacja przy Placu Piłsudskiego, 150 metrów od pomnika Józefa Piłsudskiego, ścisłe centrum Warszawy. Naprawdę to jest bardzo dobra lokalizacja. Szkoda, że niektórym środowiskom chodzi o to, aby toczyć debatę o pomniku, a nie wybudować ten pomnik.

Odniósł się też do stanowiska prezydenta ws. wieku emerytalnego, który po zarzutach opozycji, że obiecał i oszukał Polaków tej kwestii, stwierdził, że można ten system zmienić.

Rolą prezydenta jest, żeby skłaniać do debaty na temat reformy systemu emerytalnego, ale dziś nie mamy żadnych wyliczeń, żeby cokolwiek zmieniać w systemie

— powiedział Kierwiński.

Przez kilka lat ten system musi podziałać. Byłbym bardzo ostrożny, żeby tego typu zmian dokonywać już teraz

— dodał.

Ustawa o wieku emerytalnym to najpierw była decyzja na poziomie rządowym i parlamentarnym

— podkreślił, przekonując że ustawa o pracy do 67. roku życia to była konieczność.

Chodzi o to, żeby na samym końcu emerytury były godne

— stwierdził.

Zapytany o ustawę o związkach partnerskich, stwierdził:

Jestem przekonany, że rolą każdej władzy jest rozwiązywać realne problemy Polaków. Skoro jest grupa Polaków, którzy uważają, że jest to realny problem, powinniśmy się prędzej czy później nad tym pochylić.

mall / RMF FM