TYLKO U NAS. „Służby powinny przeanalizować książkę Rotha!" Płk Kowalski o działaniach ws. niemieckiej publikacji. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Na rynku niemieckim ukazała się książka Jurgena Rotha dotycząca sprawy smoleńskiej. Autor opisuje w niej m.in. materiały niemieckich służb, które mają wskazywać na to, że możemy mieć do czynienia z zamachem. Jak na książkę niemieckiego dziennikarza powinny zareagować polskie służby?

Płk Andrzej Kowalski, były p.o. szef SKW: Wszystko zależy od tego, na ile poważnie służby traktują swoją misję. Stopień profesjonalizmu służb można mierzyć właśnie sprawdzając, na ile są one w stanie wychwycić każdy ważny sygnał dotyczący wydarzeń istotnych dla państwa. Kolejnym pytaniem w tej sprawie jest pytanie o to, czy służby traktują sprawę Smoleńska jako rzecz ważną dla państwa. Wiele zależy od tego, czy służby są profesjonalne i jaką wagę ma dla nich śledztwo smoleńskie. Jeśli uznamy, że mamy poważne służby, traktujące poważnie Smoleńsk, to publikacja książki Rotha powinna skutkować podjęciem działań.

Jakiego typu?

Nie byłoby to działanie w sferze oficjalnej, nie byłoby oświadczeń, konferencji prasowych. Jednak podjęto by działania niejawne. Chodzi o to, by zweryfikować każdą ścieżkę, każdy trop, który otwiera się dzięki książce Jurgena Rotha. I to nie zależnie od tego, czy jakaś informacja z pozoru wydaje się solidna czy też niesolidna. Niezależnie od tego, czy nam się wydaje, że ta książka może być elementem gry niemieckiej, rosyjskiej czy innej. Każdy trop powinien być podjęty. Należałoby weryfikować doniesienia Rotha, sprawdzając poszczególne ich elementy. W raporcie BND, który opisuje niemiecki dziennikarz, jest choćby wspomniana jednostka FSB, która miała działać w kontekście Smoleńska. Można więc drążyć temat i sprawdzić, czy taka jednostka istnieje, czy ona mogła działać, jak wskazuje się w materiale BND, na Ukrainie, jako jednostka Ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa. Jeśli taka wiadomość się potwierdzi, służby mogą pytać dalej i sprawdzać dalej. Nie chcę jednak zdradzać kulisów działań służb w takich sprawach.

Do czego taka działalność analityczno-poszukiwawcza służb może doprowadzić?

Służby zawsze poruszają się od szerokiego kontekstu do wąskiego, aby w końcu dojść do określenia, z czym mamy do czynienia: z wrzutką informacyjną, czyjąś grą, czy też są w tej sprawie naprowadzenia informacyjne, które dla sprawy smoleńskiej mają duże znaczenie. Jednak pamiętajmy, że to się może dziać jedynie pod warunkami, o których wspominałem na początku, w przypadku profesjonalnych służb, które przykładają wagę do sprawy smoleńskiej. Niestety obecny stan służb jest znany.

Co i kto w praktyce decyduje o tym, jakie tematy są dla służb ważne? Od kogo w praktyce to zależy?

Szef służby jest zobligowany zapisami ustawy. Jeśli ustawa określa jasno zakres dbania o bezpieczeństwo państwa, czuwanie, by ono było niezagrożone, to niezależnie od tego, czy przyjdą jakieś dodatkowe wytyczne rządowe, szef służby i tak jest odpowiedzialny za realizację zadań nałożonych przez ustawę. Ta odpowiedzialność jest jednoosobowa. Nawet jeśli najważniejsze czynniki nie wypowiedziały się w tej sprawie w żaden sposób, szef służby powinien podejmować stosowne działania sam z siebie. W tej sprawie, o której mówimy, powinien nakazać funkcjonariuszom dokładną analizę zapisów, które pojawiają się w książce. I na podstawie takiej analizy powinien podjąć decyzję, czy trzeba z tymi materiałami pójść do wyższych czynników rządowych, czy nie. Tak byłoby najrozsądniej. Tak postępują profesjonalne służby. Ludzie służb, analitycy są w stanie dokładnie przestudiować zapisy książki, przemyśleć ją, wskazać, czy ona jest jakąś grą, czy też może być pozytywnym wkładem w ustalanie faktów. Nawet jeśli coś wydaje się wrzutką, może się okazać, że ona może mieć swój cel, że może zostać wykorzystana, że np. jest robiona po to, byśmy mogli lepiej umotywować nasze poszukiwania albo pchnąć je na inne tory. Taka analiza powinna być wszczęta niemal z urzędu, to powinno być działanie rutynowe. I to bez względu na to, czy ktoś sformułuje jakieś życzenia w tej sprawie. Służby same z siebie powinny podjąć działania sprawdzeniowe wobec treści zawartych w książce.

Widząc opracowania dotyczące książki Rotha rodzi się pytanie, jaką wiedzą mogą dysponować służby w Polsce i innych krajach? Czy możliwe, że mają one wiedzę o zupełnie innym przebiegu wydarzeń niż oficjalna, ale ją ukrywają? Takie wiadomości da się ukryć?

Informacja jest towarem poddającym się najmocniejszemu falsyfikowaniu. Z informacją jest tak, że nawet prawdziwą informację można pokazać w takim kontekście, że ona będzie wyglądała jak fałszywa. Trudno więc odpowiedzieć na Pana pytanie. Możemy być świadkami, że ktoś gra prawdą, czyli pokazuje nam prawdziwą kartę przekonując, że jest fałszywa. I nie wiemy, jak się wobec tego zachować. I dlatego potrzebny jest aparat sprawdzeniowy, którym dysponują służby, one po to są. Służby mają wykształcony aparat do weryfikacji informacji. Jeśli ten aparat jest ułomny, informacje nie będą dobrze sprawdzane. Jeśli jest wypielęgnowany i się o niego dba, wtedy istnieje możliwość sprawdzenia różnorodnych rzeczy i doniesień.

Polskie służby mogą?

Nie wiem, czy nasze służby są w stanie sprawdzać takie informacje czy nie, ale w normalnych warunkach służby powinny dysponować takimi możliwościami. Zaś jeśli chodzi o szczelność archiwów to warto pamiętać, że ona ma swoje granice. Znane są przypadki świadomego rozszczelnienia systemu, by móc coś zmienić arenie międzynarodowej. Znamy jednak również przypadki, gdy to okienko było otwierane przez przeciwników, którzy dochodzili do wniosku, że oni jakiejś informacji nie mogą wypuścić, ale ponieważ wiedzą, gdzie ona jest, więc wypuszcza się ją stamtąd, gdzie ona jest. Są pośrednie sposoby pokazania światu takich materiałów. W tym przypadku mamy do czynienia z pewnym utajeniem działań, bowiem nie wiadomo kto de facto stoi za przeciekiem. Jak widać mamy do czynienia z bardzo skomplikowaną rzeczywistością.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.