"Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego". Wojciech Sumliński ujawnia kulisy powstania swojej nowej książki o prezydencie: "Naciski były do samego końca..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
mat. prasowe/PAP/Jakub Kamiński
mat. prasowe/PAP/Jakub Kamiński

To książka, jakiej dotąd nie było na polskim rynku. Żadna książka nawet w minimalnym stopniu nie pokazuje o prezydencie Komorowskim tyle, co moja książka. To nie reklama, to fakty

mówił Wojciech Sumliński o swojej nowej książce pt. „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”.

Autor opowiadał o swojej pracy na antenie Radia Wnet:

Czuję się tak, jak czuję się każdy autor, który ma przekonanie, że udało się popełnić to, co popełnić zamierzał. Ta książka to nie jest zbiór faktów i dat, ale książka, która ma mroczny klimat - bo taka jest specyfika tajnych służb, a to książka o tajnych służbach i otoczeniu pana prezydenta Komorowskiego

— tłumaczył.

Deklarował, że nie jest to książka na zamówienie polityczne, ale owoc jego długoletniej pracy. Sumliński mówił też, że wszystko, co jest w książce zostało zweryfikowane - tak, by nie narazić się na proces.

Nawet jeśli wiedziałem coś na 100%, ale miałem wątpliwości co do udowodnienia, to odstępowałem od tego. Książka jest pełna szokujących faktów

— oceniał.

Świat, który opisuję w tej książce, widziałem i w jakiejś mierze uczestniczyłem

— tłumaczył.

Jak malowniczo porównywał Sumliński, to książka o „morzu rekinów”.

Ta książka miała być dla mnie domknięciem koła. Nie chcę powiedzieć, że to moja najważniejsza książka, ale zdecydowanie to moja kulminacyjna praca, bardzo ważna praca. (…) Naciski były ze wszystkich stron - nie tylko na mnie, ale i na ludzi, którzy pomagali mi zbierać materiały do książki i udostępnić swoją wiedzę. Nie zrozumie tego nikt, kto nie przeszedł przez tę rzeczywistość - a to bardzo mroczna rzeczywistość

— przekonywał na antenie Radia Wnet.

Pytany o genezę powstania książki, Sumliński deklarował, że nie szukał „haków” na prezydenta, a po prostu opisuje fakty.

Cała historia zaczyna się w 2006 roku, gdy spotykam się z oficerem CBŚ, a który opowiada o zadziwiającym wydarzeniu: rzekomo samobójczej śmierci pracownika banku

— mówi.

Dziennikarz zapowiada, że w książce pojawiają się interesujące fakty o Fundacji Pro Civili, Wojskowych Służbach Informacyjnych i tajemniczych związkach Bronisława Komorowskiego ze śledztwem.

Rozmowa do wysłuchania na stronach radia.

svl, Radio Wnet

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych