Czytanka Papy Smerfa. Podsumowanie kadencji Komorowskiego to był występ prawdziwego showmana, w stylu późnego Gomułki

fot. PAP / Radek Pietruszka
fot. PAP / Radek Pietruszka

Prezydent B.Komorowski opowiedział nam swe kolejne bajki z mchu i paproci, na podsumowanie swej 5-letniej kadencji. Polacy po raz kolejny obejrzeli występ urzędującego prezydenta RP - prawdziwego showmana - w stylu późnego Gomułki.

Podobno jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, młodzi będą mieli nowe ścieżki rowerowe i będą mogli jeździć po wałach wiślanych. Niewykluczone więc, że wraz z kartą rowerową będzie wręczana też Karta Młodego Przedsiębiorcy.

To żenujące wystąpienie podsumowujące 5 lat przysypiania pod żyrandolem, które miało przekonać nas wyborców do 5 priorytetów i 25 konkretów pokazało kompletny brak wizji, zero pomysłów i brak kontaktu z coraz bardziej dramatyczną polską rzeczywistością. Jeszcze niedawno prezydent Bronisław Komorowski krytykował smerfy marudy, tymczasem całkowicie odrealnione medialne wystąpienie prezydenta przypominało bardzo czytankę Papy Smerfa i było urzędniczą nowomową, opisującą rzeczywistość, jakieś odległej, Nibyladnii, a nie Polski AD 2015.

Prezydent Bronisław Komorowski z zachwytem obwieścił zebranym. że liczba emigrujących Polaków spadła 8-krotnie, zapomniał dodać, że brakuje już miejsc na zmywaku w Londynie  i Dublinie oraz w domach starców w Oslo i Berlinie. Mimo to prezydent Bronisław Komorowski będzie stawiał na młodych i innowacje. Wątpliwe jednak bardzo, żeby młodzi postawili na Papę Smerfa. Prezydent PO potrzebował aż 5-ciu lat, żeby się zorientować, że Polska jest krajem przeregulowanym, a młodzi szczególnie zapomnianą grupą.

Jak zwykle pan prezydent pochylił się w sposób szczególny nad polską rodziną i polskimi kobietami, zapomniał tylko o swych zasługach w dziele podniesienia polskim kobietom wieku emerytalnego aż o 7 lat jednorazowo, a nam wszystkim do 67 lat, mimo społecznego sprzeciwu. Prezydent Komorowski jak zwykle obiecał dobry klimat dla polskiej rodziny. Tyle, że ten prawdziwie dobry klimat dla polskiej rodziny jest dziś w Londynie, Dublinie i Oslo. Będzie też prezydent chronił krajobraz polski tyle, że ten prawdziwy, gdy idzie o gigantyczne długi i dogorywającą służbę zdrowia, kompromitująco niskie płace, upadły wymiar sprawiedliwości i rosnące koszty utrzymania Polaków czy wreszcie o brak lekarstw w aptekach, które hurtowo wyjeżdżają za granicę, coraz bardziej przypomina krajobraz tyle, że  po bitwie.

W konfrontacji z medialnymi występami kontrkandydata A.Dudy prezydent Bronisław Komorowski po raz kolejny uśpił słuchaczy na sali proponując nam zgodę na byle co, na byle jak i byle do jutra. Zabrakło nie tylko prawdziwych priorytetów i mnóstwa konkretów, ale nawet zwykłego zdrowego rozsądku i ludzkiej przyzwoitości i choćby odrobiny wyobraźni.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych