PÓŁ PORCJI MAZURKA. Propaganda odnosi skutek odwrotny od zamierzonego. Znany dziennikarz sportowy brutalnie atakuje prezydenta Komorowskiego

Fot. PAP/Jakub Kamiński
Fot. PAP/Jakub Kamiński

Krzysztof Stanowski to skandalizujący szef portalu weszlo.com. Jest - jak sam pisze o sobie – jednym z „trzydziestolatków z dużych miast, którzy radzą sobie na co dzień”.

Ani mnie on brat, ani swat. Pokpiwałem z niego, gdy winą za własną niewiedzę choćby na temat tego kto rządzi Izraelem obarczał media. Dziś z zaciekawieniem odczytuję jego manifest, bo choć napisany z pozycji zupełnie odmiennych niż moje, jest interesującym głosem części pokolenia.

Pięć lat temu Krzysztof Stanowski, jak przyznaje, nie zalewał się łzami, nie rozpaczał, nie przejął się specjalnie katastrofą smoleńską. Jeszcze trzy lata temu ten temat go nudził.

Ale coś się zmieniło:

Radykalizuję się. […] Nie mogę uwierzyć, że przez pięć lat wrak leży w Rosji, że leżą tam też czarne skrzynki. W głowie mi się nie mieści […] Kiedy słucham Bronisława Komorowskiego, ewidentnie bagatelizującego sprawę owego wraku i skrzynek, czuję się zażenowany, że mam takiego prezydenta

— pisze. Żenują go zresztą nie tylko władze, ale i wrzutki o nowych stenogramach, „stworzone tylko po to, by raz jeszcze kampanię nakierować na wątek smoleński i raz jeszcze dokonać podziału na oszołomów i „normalnych”. Stanowski nie przebiera w słowach:

Mierzi mnie to. Jestem wstrząśnięty tym, za jakich durniów politycy mają obywateli tego kraju, a jeszcze bardziej wstrząsa mną fakt, że mają rację. Że te ich nędzne zagrywki, propaganda dla upośledzonych umysłowo, tania i kiczowata, ponownie przyniesie skutek.

Dostaje się „Newsweekowi” („szmatławiec zbyt brudny nawet, by podetrzeć nim dupę”) czy TVN 24 (Korea Północna, tylko w lepszym wydaniu). Od razu dodajmy, że gdyby Stanowski poczytał tygodniki prawicowe pisałby pewnie o nich w podobnym duchu.

Dziś jednak szef weszlo.com stanowczo domaga się postawienia pomnika smoleńskiego i nie wierzy w dobre intencje Hanny Gronkiewicz-Waltz:

Za długo pracuję w mediach, by nie znać tych sztuczek. […] Gdybym ja był prezydentem Warszawy, to wezwałbym do siebie naczelnego architekta i powiedział: – Gówno mnie obchodzi jak to zrobisz, ale ma być pięknie i w optymalnej lokalizacji. […]

Jako warszawiak źle się czuję w mieście, w którym w centralnym punkcie stoi kretyńska palma, a gdzie indziej brzydka tęcza, natomiast pomnik ofiar katastrofy planuje się przy pętli autobusowej. Nie twierdzę, że miał stanąć zamiast palmy albo zamiast tęczy, ale twierdzę, że powinien stanąć w godnym miejscu i jeśli patrzę na palmę (kurwa, palmę!), to nie chcę słyszeć o koncepcji urbanistycznej, do której pomnik ofiar nie pasuje.

Historia radykalizacji Stanowskiego ma swą polityczną puentę.

Nagle – w co sam nie wierzę – zaczynam dryfować w stronę PiS. Partii po stokroć nędznej, ale tak medialnie napierdalanej, tak obrzydliwie poniewieranej, że aż mi się jej robi żal. […] PO zdołała przebić się do świadomości jako partia „normalna”, a ja tej normalności nie widzę. Widzę cyników, którzy wykorzystują tragedię sprzed pięciu lat dla nabicia poparcia. Widzę Donalda Tuska, jak to ładnie pisano – „prezydenta Europy” – który w rocznicę katastrofy nawet nie zdobył się na jeden gest pamięci. Widzę Bronisława Komorowskiego, który stanowi dla mnie żywą zagadkę: jak ktoś taki mógł zostać prezydentem? […] Widzę sitwę, która oplotła całą Polskę i z polityki zrobiła intratny biznes.

Wybory prezydenckie? Stanowski nie jest optymistą. Pisze brutalnie:

Polacy lubią tego dobrego wujka, jowialną ciapę, z którą można się nażreć grochówki. Mnie się niestety już zbiera na wymioty. Czuję się nieswojo i nie chcę do końca życia być mielony przez propagandowy młynek. […] Dajcie mi pretekst, bym uwierzył, że tym krajem nie rządzą gady i szumowiny

— wzywa. Trudno mi zgodzić się ze wszystkim co pisze, zwłaszcza z tym jak pisze. Ale pod końcówką jego felietonu podpisałbym się z ochotą:

Dajcie mi – chociaż to nie w moim stylu – zapalić świeczkę pod pomnikiem ofiar, między innymi pod pomnikiem prezydenta, na którego nie głosowałem. I wtedy zamknijmy tę sprawę raz na zawsze.


Czytaj także w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”:Tajemnicze interesy prezydenta z WSI w tle.

wSieci” - Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce  w sprzedaży także w formie e-wydania. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.