Na Bałkanach znów widmo zmiany granic

Fot. Wikimedia Commons
Fot. Wikimedia Commons

Duży niepokój w Macedonii, Serbii, Czarnogórze, Grecji, a nawet w Brukseli wywołała niedawna wypowiedź obecnego premiera Albanii Ediego Ramy. Ten 51-letni polityk to bez wątpienia najwyższy przywódca w Europie, na dodatek z barwnym życiorysem. Liczy 2 metry wysokości, w przeszłości był koszykarzem, mieszkał w Paryżu, wykładał jako profesor w Akademii Sztuk Pięknych, a także dał się poznać jako malarz, wystawiający swe obrazy w Nowym Jorku, Berlinie, Frankfurcie czy Sao Paolo. Pełnił też funkcje ministra sportu, burmistrza Tirany, zaś od 2013 roku jest premierem Albanii.

Niedawno Edi Rama wystąpił w telewizji wspólnie z ministrem spraw zagranicznych Kosowa i byłym premierem tego kraju (w latach 2008-2014) Hashimem Thacim. W programie stacji Klan Kosova oświaczył wprost:

Zjednoczenie Albanii i Kosowa jest nieuchronne, niezależnie od tego, czy dojdzie do tego w składzie Unii Europejskiej, czy też poza nią.

Zdaniem albańskiego premiera, problemem nie jest to, czy do takiego zjednoczenia w ogóle dojdzie, ale na jakich zasadach się ono odbędzie.

Republika Kosowa jest sztucznym państwem zamieszkałym obecnie w 90 proc. przez ludność albańską. W naturalny sposób Prisztina ciąży więc ku Tiranie. Wizja powstania “Wielkiej Albanii” wywołuje jednak niepokój sąsiednich krajów, w których mieszka mniejszość albańska, m.in. Grecji i Czarnogóry. Najbardziej zaniepokojona jest Macedonia, w której Albańczycy stanowią 25 proc. populacji. Władze w Skopje boją się, że przez to wzmogą się tendencje separatystyczne w regionach, gdzie Albańczycy stanowią większość (m.in. Tetovo, Gostivar, Struga).

Zaniepokojonie “sensacyjnym oświadczeniem” Ramy wyraziła również Bruksela. Maya Kocijanic – rzecznik prasowy wysokiego przedstawciela UE do spraw zagranicznych Federiki Mogherini – nazwała wystąpienie albańskiego premiera “niedopuszczalną prowokacją”. Unia Europejska ma w tej chwili dość własnych wewnętrznych problemów, a wizja nowych kłopotów na Bałkanach jest ostatnią rzeczą, jakiej by sobie życzyła.

Najostrzej na oświadczenie Ramy zareagował premier Serbii Aleksandar Vucic. Belgrad nigdy nie pogodził się bowiem z utratą Kosowa i nadal nie uznaje oficjalnie tego państwa. Serbski przywódca powiedział:

Zawsze staraliśmy się znaleźć wspólny język z Tiraną. Ale dziś premier Rama przekroczył swą wypowiedzią wszelkie granice rozsądku (…) Mówimy Ramie i Thaciemu, że ich marzenia o zjednoczeniu Kosowa i Albanii nigdy się nie spełnią, niezależnie od tego, kto i jak by ich w tym wspierał.

W tej sytuacji rozstrzygająca okaże się zapewne postawa największego sojusznika Albańczyków, czyli USA. To właśnie interwencja zbrojna i ofensywa dyplomatyczna Amerykanów przyczyniły się w największym stopniu do powstania nowego państwa – Republiki Kosowa. Stany Zjednoczone należały również do grona pierwszych siedmiu państw, które 18 lutego 2008 roku formalnie uznały niepodległość nowego tworu. Przez doprowadzenie do powstania owego państwa Waszyngton zyskał sojusznika, na którego można łatwo wpływać. Kosowo jako część Serbii było bowiem trudniejsze do kontroli.

W zamian władze nowego państwa zezwoliły na stacjonowanie na swoim terytorium oddziałów amerykańskich. W ten sposób powstał Camp Bondsteel – jedna z największych baz wojskowych USA na świecie. Położona na 400 hektarach mieści 7 tys. żołnierzy. Liczy ok. 300 budynków i 25 km dróg. W środku znajdują się sklepy, sale gimnastyczne, biblioteka, kaplica, a nawet szpital, uważany za najlepiej wyposażony w Europie. Camp Bondsteel wspólnie z bazami Graf Ignatiewo i Bezmer w Bułgarii oraz Mihail Kogalniceanu w Rumunii pozwala Amerykanom rozciągnąć kontrolę militarno-wywiadowczą nad Bałkanami.

Wszyscy zastanawiają się, czy wystąpienie Ramy było jego osobistym wyskokiem, czy też zostało zaakceptowane przez Waszyngton. Powstanie zjednoczonego państwa Albańczyków, którzy mają wysoki przyrost naturalny i liczne mniejszości w sąsiednich krajach, zmieni niewątpliwie układ sił na Bałkanach.

Nie spełniło się marzenie o “wielkiej Serbii”, tradycyjnej sojuszniczce Rosji. Czy spełni się sen o “Wielkiej Albanii”?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.