Polska oddaje hołd ofiarom tragedii, a „GW” jątrzy: „Z fanatyzmem kojarzą się nam dziś smoleńskie rocznice”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jakub Kamiński
fot. PAP/Jakub Kamiński

Nawet rocznica 10/04 nie powstrzymuje „Gazety Wyborczej” od jątrzenia tragedią smoleńską. Wicenaczelny z Czerskiej, Jarosław Kurski, przepuszcza rytualny atak na tych, którzy od 5 lat upominają się o prawdę.

Im dalej było od 10 kwietnia, tym więcej miotano fałszywych oskarżeń i zniewag. Nie były jeszcze znane wyniki śledztwa, nie były ustalone przyczyny tragedii, lecz już padły oskarżenia o spisek Tuska z Putinem, o celowe spowodowanie katastrofy, a potem wręcz - o zamach

— oskarża Kurski we wstępniaku „Wyborczej”.

Zastępca Adama Michnika ma pretensje o to, że na niektórych pogrzebach ofiar tragedii mówiono o poległych, a „katastrofę lotniczą” zestawiano ze zbrodnią katyńską. Kurski, nie wspominając o takich faktach, jak choćby oddanie śledztwa smoleńskiego w ręce Rosjan, pisze, iż „tak się zaczęła kolejna odsłona toczącej się dziś wojny polsko-polskiej”.

Tak, niestety, z politycznym wiecem z pochodniami i z fanatyzmem kojarzą się nam dziś smoleńskie rocznice. Natrętna retoryka męczeństwa łączy się z moralnym szantażem i wymuszaniem kultu prezydenta Lecha Kaczyńskiego

— jątrzy wiceszef „Wyborczej”.

I dodaje:

Jedność pierwszych dni żałoby zamieniono w spektakl wykluczania z polskości, a z krzyża na Krakowskim Przedmieściu uczyniono polityczny bastion - po to by kwestionować legalność wyboru prezydenta Bronisława Komorowskiego, którego lżono i obwiniano o „współudział w zbrodni”. Robili to zresztą i robią nadal ludzie, którzy pouczają, iż nie dość szacunku okazywano poprzedniemu prezydentowi. Z obchodów smoleńskich uczyniono polityczną religię - nie miłości i pojednania, ale nienawiści i zemsty na urojonych sprawcach urojonego zamachu.

Kurski nie wspomina o tym, komu niedługo po tragedii zaczęła uwierać kultywowana przez większość społeczeństwa pamięć o śp. Lechu Kaczyńskim. Komu przeszkadzał krzyż przed Pałacem Prezydenckim, gdzie gromadzili się ludzie, by modlić się o spokój dusz ofiar Smoleńska. Kto zmącił narodową żałobę, wywołując awanturę wokół pochówku Prezydenckiej Pary na Wawelu. Dlaczego mieszano z błotem inicjatywę wybudowania pomnika ofiar tragedii, co teraz – w ramach kampanii prezydenckiej Bronisława Komorowskiego – nagle okazuje się możliwe.

Redaktorze Kurski, może pan kiedyś napisze, kto naprawdę wywołał tę „wojnę polsko-polską”?!

JUB/”GW

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych