Były współpracownik Zbigniewa Religi odzyskał dobre imię. Po siedmiu latach sąd uwolnił go od zarzutów korupcji

fot. TVP Info/wPolityce
fot. TVP Info/wPolityce

> Mimo tych siedmiu lat powtórzyłbym swoje życie. (…) Po procesie nastąpiło załamanie mojej kariery, ale nie życia, to się im nigdy nie udało. Straszliwe upokorzenie. Ale to też był test, jakim było się człowiekiem w życiu – nikt się ode mnie nie odwrócił

-– powiedział  w TVP Info Jarosław Pinkas, były wiceminister zdrowia.

Komentował w ten sposób wyrok sądu, który uniewinnił go po siedmiu latach od zarzutów korupcyjnych.

Jarosław Pinkas był wiceministrem zdrowia za rządów PiS, były dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i przez lata bliskim współpracownikiem prof. Zbigniewa Religi. Sprawa Pinkasa trwała siedem lat. Postawiono mu zarzut korupcji. Początkowo w areszcie spędził pięć tygodni. Wyszedł z niego po wpłaceniu 200 tys. zł kaucji, na którą, jak sam zaznacza, złożyło się środowisko lekarskie, jego pacjenci i przyjaciele.

Ostatecznie, po ponad 40 rozprawach, pod koniec marca 2015 roku warszawski sąd oczyścił go ze wszystkich zarzutów i orzekł, że prokurator nie przedstawił wystarczających dowodów korupcji, a śledczy nie potwierdzili kreowanych wersji zdarzeń.

Starałem się przez te kilka ostatnich lat nie mieć żadnego żalu. Trzeba myśleć o przyszłości. Żal jest rzeczą, która wyhamowuje działania człowieka. Nie myślę o tym, żeby mi ktoś zadośćuczynił, bo musiałbym wrócić do przeszłości

— powiedział Pinkas. Dodał, że bardzo zastanowi się, czy w ogóle dochodzić odszkodowania, czy zadośćuczynienia za siedem lat życia pod piętnem oskarżenia, ponieważ musiałby wrócić do wydarzeń sprzed lat.

ansa/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.