wPolityce.pl: W ostatnich tygodniach coraz prężniej działa Ruch Kontroli Wyborów. Pan kilkakrotnie wskazywał na potrzebę społecznej aktywności i kontroli wyborów w Polsce. Wybory w tym roku są ważniejsze niż inne? Należy je mocniej kontrolować?
Prof. Andrzej Nowak: Rzeczywiście te wybory są wyjątkowe. Sytuacja zewnętrzna Polski jest taka, z jaką nie mieliśmy wcześniej do czynienia od dekad. Mamy geopolityczną niestabilność, sytuacje bezpośredniego zagrożenia na Wschodzie. W tej sytuacji znaczenie wyboru prezydenta, głowy państwa, Zwierzchnika Sił Zbrojnych, jest o wiele większe niż w czasach względnego spokoju. Nie wiemy, co stanie się w ciągu pięciu lat, jednak obecnie scenariusze, jakie mogą nam przychodzić na myśl, są dla Polski bardzo niekorzystne. Prezydent Polski ma w tej sytuacji znaczenie większe niż kiedykolwiek w ostatnim 25-leciu. Te wybory to również pewnego rodzaju test dla PiS. Partia, która od ośmiu lat nie jest w stanie przełamać muru, jaki świadomie przeciwko niej zbudowano, budzi pytanie, czy może być skuteczna. Są to więc wybory być, albo nie być dla PiSu. Jeśli PiS nie zdoła przełamać bariery okaże się nieskutecznym narzędziem w walce o dobro Polski.
Czy to się jakoś wiąże z Ruchem Kontroli Wyborów?
Ruch może być bardzo pomocny w budzeniu świadomości Polaków, że nie możemy stać z założonymi rękami, że ważą się losy naszej wspólnoty politycznej na lata. Jeśli pozwolimy, by decyzje wyborcze odbywały się ponad naszymi głowami, możemy bardzo drogo za to zapłacić. W kontroli wyborów nie chodzi jedynie o liczenie głosów, choć pamiętając doświadczenie wyborów samorządowych trzeba pamiętać, że to jest bardzo ważne. Jednak chodzi o to, by obejść ten mur, który blokuje procedurę demokratyczną w Polsce. Te wybory zdeterminują również sprawę przyszłości demokracji w Polsce.
W jaki sposób?
Jeśli te wybory nie zostaną przeprowadzone w sposób uczciwy, jeśli Polacy będą mieli wątpliwości dotyczące wyniku wyborczego podanego przez całkowicie skompromitowaną PKW, to oznaczało będzie, że demokracja w Polsce się skończy. Bardzo duża grupa współobywateli doświadczy bezsilności. Oni zobaczą, że Polacy wrzucają do urn kartę do głosowania, zaś wyniki wskazują na zupełnie inną wolę społeczeństwa. Polacy mając podejrzenia dotyczące wyborów nie będą mieli zaufania do wyborów. Jeśli po dwóch wyborach samorządowych wybory prezydenckie i parlamentarne będą budziły wątpliwości, będzie się to przyczyniało się do fundamentalnego kryzysu demokracji w Polsce.
Wiele osób o konserwatywnym usposobieniu liczy na zmianę ekipy rządzącej Polską. Czy sam wybór, to, kto wygra, ma również tak duże znaczenie?
Owszem. Jeśli po najbliższych wyborach utrwali swoją władzę układ, jaki reprezentuje PO, PSL, TVN i „Gazeta Wyborcza”, to będzie znaczyło, że mechanizm demokratyczny nie funkcjonuje. Nie jest tak, że Platforma jest najlepszą partią, z której największa część Polaków jest zadowolona, nie jest tak, że żyjemy na zielonej wyspie, nie jest tak, że w kraju demokratycznym w środku Europy nie może być alternatywy politycznej dla rządów monopartii. W istocie PO, PSL, TVN i „GW” tworzą monopartię, która zarządza Polską całkowicie, totalnie. Ta monopartia ma charakter antydemkratyczny.
W jakim sensie Pan mówi o antydemokratycznym charakterze tego tworu?
Przedstawiciele tej monopartii wielokrotnie wskazywali, że ich misją jest niedopuszczenie nigdy, nigdy, do przejęcia przez opozycję władzy w Polsce. W żadnym demokratycznym kraju na świecie nie istnieje możliwość, by polityk władzy wygłosił taką deklarację i nie został skompromitowany. Istotą demokracji jest wymiana elit. W Polsce wymiana taka dokonuje się wyłącznie przez kooptację i korupcję. Jeśli nie zmienimy tego w demokratycznych wyborach, to znaczy, że demokracja straci zaufanie obywateli, ale i straci szanse na odnowienie swojego sensu w Polsce. Demokracja została przywalona, zniszczona tym, co zrobiła w Polsce z demokracją PO, PSL TVN i „GW”. Ta władza nie odpowiada za nic, za zaniedbania, za tragedie i katastrofy lotnicze, za afery, to znaczy, że mamy dowody na całkowitą niesprawność demokracji. Wybory pokażą więc czy jesteśmy w stanie przywrócić w Polsce mechanizmy demokratyczne.
Mówi Pan o kryzysie państwa, o walce o podstawowe standardy. Czy Ruch Kontroli Wyborów ma szanse sprostać tak poważnym zadaniom?
Powstanie Ruchu może być, co mówię z obawą, niewystarczające. Bardzo dobrze, że on jest przygotowywany i będzie działał, jednak on będzie kontrolował jedynie proces wyborczy. To, co wypacza wynik wyborów w Polsce to natomiast nie tylko możliwe fałszerstwo, ale i gigantyczna machina kłamstwa, która urabia miliony Polaków od lat. To dzieje się w sposób bezkarny.
Jakby miała ta „kara” wyglądać?
Namawiam od dawna różnych polityków i działaczy społecznych, że protesty i manifestacje należy organizować nie przed siedzibą rządu, prezydenta, ale w sposób stały zorganizować protesty, na wzór Majdanu, przed gigantycznymi wzmacniaczami propagandy rządowej, jakie znajdują się na ulicy Wiatracznej czy Woronicza. Bez uświadomienia milionom Polaków problemów dotyczących kłamstw i propagandy, jaka jest im sączona, nie uda się uzdrowić sytuacji. Propaganda, jaką się sączy Polakom jest tak poważna, że przy niej działalność Jerzego Urbana była niewinną igraszką. Bez zdemaskowania tego kłamstwa możemy mieć do czynienia z pogrążeniem wielu milionów naszych obywateli w nierzeczywistości, którą stanowi obraz zielonej wyspy. Musimy wrócić z zielonej wyspy do rzeczywistości. I pokazać ją naszym sąsiadom, naszym bliskim, tym, których spotykamy na ulicy czy w pracy. Właśnie po to, by oddać wolny głos. Głos, opierający się na zafałszowanej wizji rzeczywistości, nie jest głosem wolnym. Boję się, że tej części zadania przed wyborami nie uda się zrealizować.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/239674-prof-nowak-najblizsze-wybory-to-gra-o-demokracje-ona-zostala-zniszczona-tym-co-robi-koalicja-po-psl-tvn-i-gw-nasz-wywiad