Proponuję Łuk Triumfalny i pomnik hetmana Żółkiewskiego na Placu Biało-Czerwonym, tuż obok Kremla

Nie rozumiem czemu takie straszne poruszenie na rosyjską propozycję, byśmy najeźdźcom z Armii Czerwonej postawili w Krakowie pomnik. Wszak kilka miesięcy po tragedii smoleńskiej, Bronisław Komorowski z Ruskiej Budy polecił wznieść pomnik najeźdźcom w Ossowie, po czym złożył tam hołd dając wyrazisty znak jaka odtąd będzie polska polityka względem najeźdżców. To samo – w sferze kultury - uczynił Andrzej Wajda malowniczo zastygając w hołdzie nad ich grobami.

Rosjanie mieli więc pełne prawo rozumieć, że Polacy lubią najeźdźcom pomniki stawiać i zamyślać się nad ich trudnym losem. Widząc politykę PO i PSL względem Rosji, widząc co wyprawiała prezydent Gronkiewicz-Watz wobec pamięci ofiar Tragedii Smoleńskiej i to, że potem Warszawiacy wybrali ją znowu; słysząc, że Andrzej Wajda nazywa Dominika Tarasa „bohaterem naszych czasów” , widząc, że prezydent Adamowicz przywraca Stoczni Gdańskiej imię Władimira Lenina, a potem znowu wygrywa wybory, widząc to wszystko Rosjanie mają prawo rozumieć, że Polacy właśnie tak lubią, właśnie to ich rajcuje. Wielbią najeźdźców, okupantów i morderców, stawiają im pomniki, nisko, pokornie chylą przed nimi głowę jak premier Tusk przed premierem Putinem i tylko czasem o ośmielą się w oczy im miłośnie spojrzeć, żółwika przybić.

Zatem – rozumieją Rosjanie - jedynie kwestią przedwyborczej taktyki PO-PSL jest wstrzymanie powrotu Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej na warszawską Pragę. Mają prawo Rosjanie spodziewać się (i domagać) w następnej kolejności powrotu pomnika Feliksa Dzierżyńskiego na Plac Dzierżyńskiego (chwilowo zwany Bankowym), powrotu napisu sławiącego Józefa Stalina nad wejściem do jego pomnika zwanego Pałacem Kultury i Nauki. Także powrotu pomników Lenina do Nowej Huty i Poronina oraz wielu innych czasowo usuniętych dowodów polskiej wdzięczności dla najeźdźców ze Wschodu.

Sami dajemy Rosjanom powody, by tak o nas myśleli, więc zamiast się dziwić i denerwować zaproponujmy im – na chłodno i spokojnie - konkretną pomnikową wzajemność.

Jakiś czas temu Rosjanie najechali Polskę, byli tu długo i w środek polskiej stolicy wbili paskudną maczugę, pomnik Stalina. W niby wolnej Polsce niby wolni Polacy uznali tę maczugę za cudny zabytek, zawiesili na niej zegar, a od niedawna nawet ta maczuga-pomnik Stalina stanowi główne tło informacji telewizji publicznej.

Jakiś czas temu Polacy zdobyli Kreml i kilkanaście miesięcy na nim rządzili. Skoro moskiewscy bojarzy błagali polskiego królewicza Władysława by zechciał przyjąć moskiewską koronę i zostać carem, skoro potem niemało polskich zdobywców Kremla straciło życie, a inni musieli wracać do domu, zaproponujmy Rosjanom – w imię równowagi pamięci - przemianowanie Placu Czerwonego na Plac Biało-Czerwony i postawienie tam, tuż obok Kremla, wielkiego Łuku Triumfalnego Bitwy pod Kłuszynem oraz pomnika hetmana Stanisława Żółkiewskiego. A obraz tego Łuku Triumfalnego lub tego pomnika niech stanowi tło głównego wydania wiadomości rosyjskiej telewizji publicznej.

I wtedy możemy zacząć z Moskwą negocjować, może nawet z czegoś zrezygnować.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.