Platforma odkrywa karty w sprawie euro

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

W sytuacji kiedy prezydent Komorowski jak ognia unika wypowiedzi dotyczących wprowadzenia w Polsce euro, a ministrowie z jego Kancelarii i zaprzyjaźnieni dziennikarze posuwają się nawet do inwektyw w stosunku do Andrzeja Dudy, który zaproponował w tej sprawie debatę w trwającej kampanii wyborczej, prominentni przedstawiciele Platformy, nie mają z tą sprawą żadnych kłopotów.

Nie dalej jak wczoraj minister w Kancelarii Premiera i jednocześnie rzecznik rządu Małgorzata Kidawa - Błońska, na antenie radia RMF FM na pytanie dziennikarza czy Platforma chce wprowadzenia w Polsce euro odpowiedziała tak „oczywiście nawet mówiła o tym premier Kopacz w swoim expose, w tej kadencji nie jest to możliwe, w przyszłości na pewno tak”.

Rzeczywiście na jesieni 2014 roku prezydent Komorowski powołując Ewę Kopacz na premiera i powierzając jej misję utworzenia rządu, wręcz ją zobowiązał aby w expose znalazła się swoista mapa drogowa wejścia Polski do strefy euro. Premier Kopacz wprawdzie słabo się z tego zobowiązania wywiązała (expose składało się głównie z haseł i obiecanek, a szefowa rządu koncentrowała się przy jego wygłaszaniu na tym aby czytać bez błędów) ale deklaracja o jak najszybszym wejściu Polski do strefy euro jednak się w nim znalazła.

Także we wczorajszym wydaniu dziennika „Polska The Times” do niedawna minister w rządzie Tuska, a obecnie europoseł Platformy Michał Boni przekonuje, że bez przyjęcia waluty euro Polska wręcz zatrzyma się w rozwoju. Boni mówi w wywiadzie dla tej gazety tak „jeżeli Polska chce się rozwijać, budować swoje przewagi konkurencyjne, musi się spleść ze wspólną europejską walutą. Pytanie tylko kiedy tego dokonać i na jakich warunkach”.

Zdaniem Boniego także prezydent Komorowski „odsłoni się” wielu sprawach (w tym także w sprawie euro) ale dopiero po wyborach.

Europoseł Platformy mówi tak „myślę że po wyborach prezydent przedstawi przed wyborami parlamentarnymi albo tuż po nich (znowu żeby nie szkodzić Platformie w kampanii parlamentarnej, to mój wtręt), listę priorytetów w tym ten związany z euro i innymi dziedzinami do roku 2020, po to by było jasno powiedziane, czym należy się zająć w następnej kadencji.

Z tej wypowiedzi wprawdzie wyraźnie wynika, że poseł Boni nie wie o czym mówi ale jednak przekazuje polityczne zobowiązania Platformy wobec europejskiej finansjery, głównie jednak wobec Niemiec, które od dłuższego czasu naciskają na Polskę aby podjęła zobowiązującą decyzję o wejściu do strefy euro.

Niektórzy politycy Platformy wręcz twierdzą, że Niemcy chcąc skłonić Polskę do podjęcia takiej decyzji deklarują, że doprowadzą do zdjęcia z naszego kraju obowiązku przebywania przez złotówkę w tzw. korytarzu walutowym przez 2 lata (czyli utrzymywania odchyleń naszej waluty od ustalonego kursu o +/- 15%).

Piszę, że poseł Boni nie wie o czym mówi ponieważ w strefie euro jest aż nadto przykładów, że przyjęcie euro przez kraje do tego nieprzygotowane, nie tylko nie zapewnia im przyśpieszenia rozwoju ale wręcz doprowadza je do wieloletniej recesji.

Przypadek Grecji jest tu aż nadto wymowny (przez ostatnie 5 lat PKB Grecji spadło o blisko 30%, a więc ten kraj zubożał tak jakby przetoczyła się przez niego wojna) ale przecież nie jest budująca także sytuacja Hiszpanii czy Portugalii. Także przypadek Słowacji powinien być dla nas okazją to poważnego namysłu. Do roku 2008 ten kraj rozwijał się w tempie 6-8% PKB rocznie, po członkostwie w 2009 roku ten wzrost wyraźnie się obniżył i nie jest teraz średnio wyższy niż 2-3% rocznie.

Mimo tych przykładów, które jednoznacznie wykazują, że kraje których gospodarki są do tego nieprzygotowane, lądują na peryferiach strefy euro ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami, że euro to jednak drożyzna (jako że ceny wyrównują się bardzo szybko i oczywiście w górę w krajach które przyjmują euro, a płace i świadczenia emerytalno-rentowe niestety dopiero w długim okresie), a walący drzwiami i oknami do Polski na zakupy Słowacy i Litwini tylko to potwierdzają (tuż przy obydwu granicach na terenie Polski jak grzyby po deszczu powstają kolejne Biedronki, Lidle i inne sklepy sieciowe aby tylko móc obsłużyć tę turystykę zakupową), to prominentni politycy Platformy nic sobie z tego nie robią.

Prezydent Komorowski wprawdzie w kampanii wyborczej stracił entuzjazm do wprowadzania w Polsce euro ale byli i obecni ministrowie rządu Platformy i PSL-u nawet teraz z takimi zamiarami się nie kryją.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.