Wyrok dla Mariusza Kamińskiego? To jakaś oniryczna nierzeczywistość...

fot.PAP/B. Zborowski
fot.PAP/B. Zborowski

Mam nieodparte wrażenie, że między godziną 11-ta kiedy zamknęłam komputer i telewizor, a 17 - tą  gdy włączyłam je z powrotem - minęła epoka. Że, zasnęłam i obudziłam się w jakiejś rzeczywistości równoległej. Albo jeszcze śnię i jest to sen z gatunku koszmarów.

Najwyraźniej za dużo naczytałam się Orwella, Bułhakowa, Kafki.

Bo to, że po ośmiu latach rozpatrywania sprawy, prześwietlania jej na prawo i lewo sąd III RP skaże na karę trzech lat bezwzględnego pozbawienia wolności człowieka, który był symbolem uczciwości - nie może być niczym innym niż złym snem.

Męczącym, ciężkim, ale jednak snem.

Bo w rzeczywistości, w której żyłam Mariusz Kamiński był żywą legendą, uosobieniem walki o ideały, symbolem zmagania się patologiami komunizmu i ery transformacji. Człowiekiem, który nigdy nie był koniunkturalny, który poczucie obowiązku stawiał na równi z patriotyzmem, któremu nawet najzagorzalsi wrogowie nigdy nie zarzucali osobistej nieuczciwości. Wszak w realnym świecie tacy ludzie nie trafiają do więzienia?

Wszak na jawie nie jest możliwe, by równocześnie winnymi zostali dwaj faceci, którzy zamierzali wręczyć łapówkę i człowiek, który doprowadził do ich skazania? To musi być rzeczywistość oniryczna…

Dlatego nie będę już przypominać, że ludzie tacy jak Wojciech Jaruzelski, jak Czesław Kiszczak - nie spędzili w więzieniu ani godziny i  nie usłyszeli nawet słowa „winny”.

Usłyszał je za to polityk, który jeszcze jako student walczył z komuną, który odważył się nie tolerować łapówkarstwa we własnym rządzie. Człowiek którego bezkompromisowość uznawał nawet Donald Tusk. Rzecz jasna do czasu, gdy ta bezkompromisowość stanęła na drodze jego politycznych interesów.

Właściwością snów jest ich emocjonalność. To znaczy nie tyle liczą się realia i wydarzenia, co towarzyszący im nastrój. A ten, który towarzyszy sprawie Kamińskiego staje się coraz bardziej przerażający.

Bo jeśli sędzia orzeka wyrok ponad oczekiwania prokuratora - i wydaje go w samym środku kampanii wyborczej, to to już nie jest sen. To matrix

Przez lata wyborców PO straszono PiSem. Mówiono: strzeżcie się, bo jak oni wrócą do władzy to będą przychodzić o piątej rano, inwigilować was i wsadzać do więzienia.

I rzeczywiście: przychodzą, inwigilują, wsadzają do więzienia. Tylko wcale nie znaczki PiS mają w butonierkach…

Sądy są niezawisłe, prokuratura niezależna. Tak, tak wiem. I kampania nie ma tu nic do rzeczy. Pan prezydent mi to już dziś wytłumaczył. Ale w tym moim paskudnym śnie wyścig szczurów trwa. Bo sędzia Łączewski w spełnianiu oczekiwań rządzących postanowił przelicytować słynnego sędziego Tuleyę…

Wiem, że we śnie wszystko staje się możliwe. Ale ja tego sennego absurdu mam szczerze dość. Niech mnie ktoś uszczypnie, bo najwyższy czas się obudzić!


Jeden z najciekawszych opisów zła systemu komunistycznego:„Cywilizacja komunizmu” autorstwa Leopolda Tyrmanda.

Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.