Gosiewska o słowach Olejnik: To wypowiedź haniebna. Wracają jakieś komunistyczne, ubeckie metody niszczenia ludzi. NASZ WYWIAD

Fot. wSieci
Fot. wSieci

To, co dzieje się w Polsce, szokuje ludzi w europarlamencie czy Europie. Rodziny ofiar katastrof obdarza się szacunkiem. W Polsce natomiast się je szarga…

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Beata Gosiewska, europosłanka PiS, wdowa po śp. Przemysławie Gosiewskim, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

wPolityce.pl: Bardzo Pani rozzłościła Monikę Olenik pomysłem, by do europosłów wysłać zdjęcie ze Smoleńska, na którym widać Donalda Tuska i Władimira Putina uśmiechających się do siebie i pokazujących coś sobie. Olejnik w czasie rozmowy mówiła o Pani: „Wdowieństwo nie może też odbierać rozumu” Co Pani sądzi o takim stawianiu sprawy?

Beata Gosiewska: Ja się zastanawiam, co Pani Olejnik odebrało rozum, że takie rzeczy wygaduje. Trudno mi to sobie wyobrazić. Może duże zaangażowanie po tej niewłaściwe stronie dało o sobie znać… Gdy widzę rzeczywistość polityczną w Polsce, nie dziwią mnie takie wypowiedzi, nie dziwi mnie odwracanie kota ogonem i mieszanie dobra ze złem. Ja zrobiłam rzecz naturalną, zaś zdjęcie jest nośnikiem informacji. Po Smoleńsku jedyną wiadomością, jaka popłynęła w świat, była narracja Putina i Anodiny, to kłamstwo, które zdaje mi się Monika Olejnik uznaje za prawdę. Nie dziwi mnie, że ci, którzy od lat usiłują zakrzyczeć tę sprawę i zakłamać, a do takich osób zaliczam Monikę Olejnik, oburzają się w tej sprawie. Oni zamiast pytać Donalda Tuska o to zdjęcie, co znaczył jego gest, co tam się działo, atakują nas. Ja zadawałam pytanie w tej sprawie wiele razy.

Czegoś się Pani dowiedziała?

Pytania pozostają bez odpowiedzi. Polacy wciąż nie wiedzą co się tam działo, co znaczyły gesty na miejscu tragedii. Zamiast wiadomości jest obrzucanie nas błotem i tego typu słowa. Taka wypowiedź jest po prostu haniebna. To wskazuje, że Polska krajem demokratycznym jedynie jedynie z nazwy. Wracają jakieś komunistyczne, a wręcz ubeckie metody niszczenia ludzi. Spotyka to wszystkich, którzy domagają się prawdy w tym przypadku. Mamy zmasowany atak, agresję słowną pod adresem rodzin, niezależnych ekspertów badających sprawę smoleńską. Wszystkich, którzy nie popierają wersję Anodiny, atakuje się.

Czy wysłanie zdjęcia przez Panią spotkało się w PE z jakimś sprzeciwem?

To, co dzieje się w Polsce szokuje ludzi w europarlamencie czy Europie. Rodzin ofiar katastrof obdarza się szacunkiem. W Polsce natomiast szarga się je, jak i całą część społeczeństwa, która nie przyjmuje kłamstwa smoleńskiego do wiadomości. To ubecka zmasowana propaganda. Wysłanie zdjęcia nie wywołało sprzeciwu w PE nikogo poza politykami Platformy Obywatelskiej. Tylko u polityków i zwolenników PO pokazywanie tej fotografii wywołuje sprzeciw. W PE powszechne oburzenie wywołało natomiast to, co widać na zdjęciu. Interpretacja tego jest jednoznaczna, to zdjęcie pokazuje zupełnie nieodpowiednie zachowanie na miejscu tragedii. Wszyscy normalni ludzie, niezaangażowani politycznie w tej sprawie mają normalne zdanie. Ja jedynie pokazałam zdjęcie, każdy wnioski wyciąga sam.

Gdyby media inaczej działały w Polsce śledztwo smoleńskie mogłoby wyglądać inaczej?

Tego, co dzieje się ws. 10/04, nie można nazwać śledztwem. Zachowanie prokuratury, która ogłasza swoje rewelacje na konferencjach prasowych, która nie dopuszcza do tego, by rodziny i ich pełnomocnicy mieli dostęp do opinii i materiałów, pokazuje, że to nie śledztwo, to element zmasowanej kampanii propagandy Putina. Mamy powielanie tego i jej wzmacnianie. Z tym się powinniśmy liczyć.

Sprawa zdjęcia, ujawnionego przez tygodnik „wSieci”, od początku wywołuje ogromne emocje.

Oburzają się zwolennicy kłamstwa smoleńskiego. My organizujemy od lat wystawy i wysłuchania publiczne, by informować Europę i opinię publiczną o tym, co dzieje się ws. katastrofy smoleńskiej. Mamy jednak świadomość siły propagandy rosyjskiej. Również siła zwolenników kłamstwa smoleńskiego jest ogromna. Przez siłę tej propagandy mamy znacznie mniejszą możliwość oddziaływania. Wracając do zdjęcia ze Smoleńska, ono daje więcej informacji o tragedii smoleńskiej niż raport MAK i komisji Millera. Odnosząc się do słów Moniki Olejnik, chcę powiedzieć, że jestem w pełni władz umysłowych i nie mam myśli samobójczych. Często zaczyna się od tego, że imputuje się komuś, że postradał zmysły, a potem okazuje się, że popełnił samobójstwo. Ja mam się dobrze. I działam, by opinia publiczna miała świadomość, co dzieje się ws. Smoleńska.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Fot. wSieci
Fot. wSieci


Prawda o mediach w bestsellerowej książce:„Resortowe dzieci. Media (tom 1)”.

Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Informujemy również, że w naszym internetowym sklepie trwają zapisy na pierwszy nakład książki „Resortowe dzieci. Służby”. Zainteresowanych zapraszamy TUTAJ!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.